< > wszystkie blogi

Uporządkowany chaos.

Zmień rzeczywistość - na lepszą! :)

Nauka - wróg czy przyjaciel?

27 stycznia 2010
Zapewne większość z was ma do zaliczenia ważne egzaminy, sprawdziany, kartkówki, które w mniejszym lub większym stopniu zaważą o waszej przyszłości. Mało chęci a dużo nauki, cóż zrobić, aby zdać egzamin na najlepszą ocenę? Jak się uczyć by czerpać z tego przyjemności, a nie wkuwać na pamięć, a potem zapomnieć po kilku dniach?

Są przedmioty, które lubicie mimo, że nie poświęcacie im dużo czasu dostajecie dobre oceny, takie, które was satysfakcjonują. Może to być np. geografia albo matematyka, czytacie jakieś dodatkowe informację słuchacie uważnie na lekcji bo wiecie, że te informację to wasza przepustka na studia lub do pracy.

Niestety są też przedmioty, które was w ogóle nie interesują, a musicie się nich uczyć, ponieważ nie zaliczycie klasy lub egzaminu. W moim przypadku jest to np. biologia, uważam, że nie przyda mi się w przyszłości (po co mi wiedzieć jak rozmnażają się gąbki?!), zapewne znacie skądś tą irytację, gdy uczycie się rzeczy nienamacalnych, nie wiecie czy istnieją czy nie, po prostu wierzycie w słowa nauczyciela i pilnie notujecie (ha, pilnie).

Jednak trzeba na to spojrzeć z innej perspektywy - wszystkie przedmioty łączą się w jedną całość. Wiedza z biologii, może przydać się na chemii, wiedza z chemii, na fizyce itd. Posiadając tą wiedzę ułatwiacie sobie życie, mniej musicie się uczyć innych przedmiotów, oczywiście jeśli nie macie zaległości z przedmiotami, które są połączone z tym co właśnie wkuwacie.

Bardzo skutecznym sposobem na naukę rzeczy, które nas nie interesują jest wypisanie plusów jakie dadzą nam te informację, jeśli zbierzecie około dziesięciu wiedzcie, że ta wiedza kiedyś wam się przyda.

Po wypisaniu zalet warto jest uporządkować sobie notatki. Wyznaczajcie sobie czas np. "będę się uczył rozdziału III i IV od 18 do 20" i koniec. Jeśli nauczycie się wcześniej to macie więcej czasu wolnego, ale co najważniejsze konsekwentnie wypełniajcie postawione cele! Bez dyscypliny nic nie zdziałacie, najwyżej osiągnięcie mierne wyniki i będziecie ustawiać dżemy w biedronce.

Może jeszcze trochę z rzeczy, których nas nie uczą w szkolę, a powinni, mianowicie mnemotechniki. To magiczny wynalazek wkuwania, który stosowali już antyczni filozofowie. Odsyłam do googli jeśli chcecie trochę naukowego bełkotu. Ja postaram się wam to wszystko streścić i podać jedną uniwersalną i zawsze działającą technikę.

Musicie zapamiętać takie słowa: wąż, sauna, ręcznik, pomidory. Najlepszym sposobem jest wyobraźnia to ona pomaga nam fantazjować więc i pomoże nam w nauce. Ze słów, które są powyżej ułóżcie prostą historyjkę np. wąż w pomidorach idzie na saunę w ręczniczku.

Najlepiej tworzyć śmieszne historie takie rzeczy pamięta się najdłużej. Dodatkowo możecie włączyć inne zmysły, jeśli to zadziała bądźcie pewni, 5 z kolokwium już tylko na was czeka. Ręcznik może wam się kojarzyć z zapachem pomidorów (to tylko taki przykład). Wtedy jak sobie przypomnicie zapach, przypomni wam się cała historyjka. To jest wyższa szkoła jazdy, lecz da się tak zrobić.

Z moich doświadczeń wynika, że rzeczy, które dzięki wyobraźni zapamiętałem jakiś rok temu do dziś siedzą w niej w postaci historyjek. Oczywiście czasem sobie przypominałem historyjki, bo raz zrobiona historia zaoszczędza czas lecz bez przypomnienia jej czasami zapomina się o co w niej chodziło. Czasami pomagają w tym poprzyklejane karteczki w pokoju, to bardzo skuteczny sposób bo dodajemy pamięć fotograficzną.

Do każdego przedmiotu podchodźcie z uśmiechem, używajcie wyobraźni, skupiajcie się na danej rzeczy, zapewnijcie sobie dogodne warunki nauki jeśli ktoś lubi muzykę, niech sobie puści i uczy się, ale w żadnym wypadku nie skupiajcie się na kilku rzeczach podczas nauki!

Przyszłość jest zależna od waszej wyobraźni!

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Ten blog to będzie raczej bezsensowny spam moich myśli, które mogą niektórym przynieść uśmiech albo rozczarowanie. Pewnie ktoś pomyśli sobie "żal mi cię chłopaku" i wdusi przepiękny przycisk w prawym górnym rogu monitora, albo skieruję się na inną stronę "www". Pamiętaj... uśmiech to pół pocałunku! ;)
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu ponizej_dna
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi