< > wszystkie blogi

Tak myślę

Domorosła pseudo publicystyka

Dialog czy wojna?

2 stycznia 2009
Ze strony Kościoła katolickiego słychać ostatnimi czasy nawoływania do dialogu i do tego, by "przekuć miecze i włócznie wojenne na sierpy i lemiesze". Czy te słowa mogą mieć duże znaczenie w obliczu działalności Radia Maryja, otwarcie wytaczającego w swoich audycjach nie miecze i włócznie, ale ciężką artylerię?
Nihil novi -powie ktoś, wzruszając ramionami. Poza tym RM nie reprezentuje przecież oficjalnego stanowiska Kościoła w Polsce.
Skoro tak, to dlaczego tak rzadko słychać głosy przedstawicieli Kościoła, odcinające się od treści serwowanych nam przez stację o. Tadeusza Rydzyka? Wielu sugeruje, że problem tkwi w bezradności władz kościelnych wobec polityki medialnej RM i o. Rydzyka. Nie jest to jednak do końca prawda. Władze kościelne posiadają szerokie kompetencje w tym zakresie i gdyby to leżało w ich interesie, dawno już poczyniłyby radykalne kroki, by ukrócić poczynania o. Tadeusza Rydzyka, chociażby po głośnym liście otwartym przedstawicieli katolickiej inteligencji i publicystów, wystosowanym w lipcu 2007 roku.
Minimalna reakcja Koscioła, bądź całkowity jej brak w podobnych sytuacjach, pozwalają wysnuć niestety zgoła odmienny wniosek: Kościołowi jest na rękę działalność RM. Można tylko zastanawiać się nad tym, dlaczego tak jest: czy odpowiada mu agresywny i przepełniony jadem nurt ideowy stacji, czy może też uważa go za zło konieczne, które warto znieść, jako koszt zyskania sporej części elektoratu w wyborach, która dzięki RM zawsze poprze pożądaną przez Kościół opcję.
We wnioskach tych można iść dalej, zadając pytanie: Czy głosy Kościoła apelujące o porozumienie nie są zwykłym gołosłowiem? Wystarczy wspomnieć chociażby słowa listu Rektora KUL, odczytanego we wszystkich polskich świątyniach w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia: Pokój i zgodę należy oprzeć na prawdzie, miłości i sprawiedliwości. Początkiem tej drogi jest budowa wzajemnego zaufania i wzajemnego zawierzenia. Zastanawiające jest, jak te słowa mają się choćby do słów profesora Jerzego Roberta Nowaka, które padły w audycji Rozmowy niedokończone, pod koniec grudnia ubiegłego roku, gdy mówił o ludziach polemizujących zarówno z nim, jak i z ogólnym nurtem Radia: Ci ludzie są tchórzami! A tchórze uciekają! (...) Wobec nich nie ograniczajmy się do obrony, niech to będzie zdecydowany atak!
Te słowa, z których, jak widać, bije czysta miłość bliźniego, mówią same za siebie.
Smutna prawda jest taka, że dopóki stacja, która reklamuje siebie hasłem: "katolicki głos w Twoim domu" i podobne jej media będą szerzyć wrogość, antysemityzm, będą pluć na bohaterów (chociażby marca '68), nawoływać do walki, szydzić i obrzucać oszczerstwami, dopóki audycje pokroju Rozmów niedokończonych przywoływać będą na myśl raczej orwellowskie Dwie Minuty Nienawiści niż próbę porozumienia, dopóty wzniosłe frazesy przedstawicieli Kościoła o poszukiwaniu dialogu i wzajemnym zrozumieniu pozostaną pustymi frazesami. Prędzej czy później Kościół musi to zrozumieć.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi