< > wszystkie blogi

Wierzę (nie oceniaj mnie za to)

To tylko moje myśli, które niewielu zapewne zrozumie...

Dlaczego Pismo Święte jest żywe? (historia z dnia dzisiejszego)

12 czerwca 2015
WPIS 2 A więc zacznę tutaj od tego że większość chrześcijan (nie tylko tych ewangelicznych) doskonale wie o tym że Bóg odpowiada na nasze pytania głównie poprzez Pismo Święte. Ja osobiście od momentu gdy tylko wziąłem do ręki biblie (stary i nowy testament) otrzymywalem odpowiedzi na każde nurtujace mnie pytanie. Zawsze. Jeśli miałem pytanie a akurat biblii nie miałem przy sobie, Bóg odpowiadal w sercu co miało potem potwierdzenie w piśmie (przez co mogłem ocenić czy to aby nie mój wymysł). A więc dzisiaj byłem umówiony z przyjacielem mlodszym o kilka lat, który jest zamknięty w odizolowanym ośrodku młodzieżowym i nie ma prawa wychodzić. Umówiłem się z nim dzień wcześniej telefonicznie na godzinę 16.30 przy zaspawanej bramie z tyłu ośrodka...
Przyjechałem rowerem kolo godziny 16.15 W plecaku miałem kilka łyków wody, biblię i mała książeczkę o nazwie "seminarium żywej wiary". Czekając na Michała (bo tak ma na imię ów przyjaciel) rysowalem i pisalem sentencje dla niego w tej książeczce. Minęło 15min, usiadlem na chodniku i czekalem. Czekalem. Czekalem. I nic. Godzina 17, no więc myślę że może nie wypuścili go z budynku czy coś. No nic, czekam jeszcze chwilę. Godzina 17.15 myślę sobie że moja cierpliwość tez ma swoje granice, ale dla pewności zapytam Boga co o tym sądzi. Patrzę idzie ochroniarz do mnie ale to nic, jeszcze jest daleko a Bóg jest blisko zawsze. Otwieram biblie z zamknietymi oczami i pytam "czekać mam na Michała? Przyjdzie w ogole dzisiaj? Moze ochroniarza zapytam?" nie pamiętam na jakiej księdze otworzylem, pamietam ze to byla druga polowa nowego testamentu (jeśli uda mi się znaleźć jutro to wstawie cytat). Otwieram i widzę mniej więcej taki wers "nie martw się o brata i nie pytaj o niego. Swój problem zrzuc na moje barki, zaufaj mi i wracaj do domu" (jestem pewien że coś pokręciłem dlatego będę musiał poszukać). No więc ucieszyłem sie ze nie bylo nic o cierpliowsci bo juz mi sie nie chcialo czekać, szczerze mówiąc czułem sie zly i wystawiony do wiatru. Wsiadam na rower i jadę, mijam spożywczaka i mnie nieziemski głód dopadł, zatrzymuje sie i wchodzę do środka. Nie ma nic za 65gr, tylko tyle miałem przy sobie... Wychodzę, ni tu papierosa elektronicznego nie mam (zostawilem w domu), ni tu hajsu na pączka nawet, myślę sobie eh, co za dzień, jeszcze przejechałem tyle km na darmo. Wsiadam na rower i jadę, ostatni raz sie odwracam za siebie a tu widze grupke 6-7chlopakow z czego jeden podnosi rękę do góry, podjechalem do nich a tu 6 chłopaków z ośrodka i ich kurator czy ktoś taki. Okazało sie ze Michał nie mógł wyjść ale kurator wybieral sie do ów sklepu spożywczego i zabrał ich na krótką wycieczkę. Akurat Michalowi przydalo sie to 65gr, otrzymał prezent w postaci książeczki która naprawdę może zbliżyć do poznania miłosiernego Stwórcy :). Porozmawialismy aż całe 5min, chłopaki z ośrodka z uwagą słuchali o czym mu mowie - z lekka krępujące, ale gdy wspiera sie kogoś aby nie upadł duchowo, moralnie i psychicznie można też pomóc innym. Myślę że właśnie tego Bóg oczekiwał, to nie my mieliśmy wybrać miejsce spotkania. Ponownie ufając Bogu a nie temu co mi podpowiada umysl (mialem czekać do 17.25 pod bramą i wtedy byloby juz za pozno), ponownie ułożył to tak aby wyszło zgodnie z jego planem NADAL nie naruszając naszej ludzkiej wolnej woli którą otrzymaliśmy :) Mozesz wierzyć ze to działanie Boga, lub przypadek. Jednak ta dzisiejsza historia nie jest dla mnie niczym niezwykłym. Codziennie dzięki mojej wierze i ufności, i dzięki temu że Bóg istnieje naprawde a nie jest wymysłem jakiś filozofów, codziennie doświadczam wielu cudów. Pewnie wielu z was też ale jakże mamy przysloniete oczy póki nie otworzymy serc. 11czerwiec 2015 PS. Michał jest dosyć agresywny, a właśnie przypomniało mi się ze w ów książce zostawiłem wydrukowany cytat z Pisma Świętego który kiedyś zawinąłem z kościoła :D znam na pamięć ponieważ sam niedawno musiałem go przemyśleć po tym jak moją matkę zagadalem dosyć agresywnym tonem (za co ją przeprosilem). Cytat brzmi: "Każdy czlowiek powinien być skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem nie wykonuje męża w sprawiedliwości Bożej " Niech ten ostatni cytat zapadnie niektórym w serca :) Pokój i łaska jedynego Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z wami wszystkimi :)
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi