Szukaj Pokaż menu

Superbabcia

8 569  
5   5  
Jak byłem w Kopenhadze na wakacjach rok temu, zrobiłem sobie oblot wszystkich miejsc zwiazanych ze sprzetem i softem (skrzywienie zawodowe :-). Zajrzałem też do paru kafejek internetowo - multiplayerowych :-), a w jednej zabawiłem nawet kilka godzin. W pewnym momencie wchodzi jakaś babcia z tobołkiem zakupów, na oko 70 lat, myślę sobie - pewnie do pralni obok, niedowidzi babunia, tylko patrzeć, jak podejdzie do ktoregoś monitora i będzie probowała do niego pranie włożyć :-)
Babcia owszem, podeszla, najpierw do kantorka, zapłaciła za godzinkę, siadła obok mnie, okularki na nos, Quake na necie i heja!
Ludzie, jak ona wymiatała! Najpiękniejsze rocket jumpy, jakie widziałem, były w jej wykonaniu...

Z życia Bartosza K. cz. IV

7 908  
4  
Akcje IV roku historii Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Koleś miał żonę (teraz mogę mówić „miał”, bo już są po rozwodzie), która go strasznie krótko trzymała i w ogóle miała zrytą osobowość. Razu pewnego siedzimy w knajpie i sączymy pianę, a koleś wyciągnął telefon i dzwoni do żonki, aby mu przepustkę przedłużyła ;-)
Po jakimś czasie wychodzimy z knajpki (czas na zajęcia wrócić hyhy). Ja otwieram pochód, reszta kompanii prowadzi się nawzajem za mną. Dochodzę do przejścia dla pieszych, a po przeciwnej stronie stoi jakiś osobnik płci żeńskiej/nieokreślonej. Już miałem gębę otworzyć i powiedzieć: „Jak chcesz kotku przejść na drugą stronę naciśnij guzik” (zielone dla pieszych na przycisk było!). Ale dla spojrzałem kontrolnie za siebie, a tam koleś wyprostowany na sztywnych nogach przechodzi na szagę przez jezdnie. „Co jest?” Przeleciało mi przez głowę! Okazał się, że to żonka kolesia. Koleś raport składał, a ja wraz z reszta załogi ostrożnie omijałem parkę. Nagle wrzask:
- Chłopaki! Chodźcie poznacie moja żonę!!!!
UPS! Pomyślałem! Wtopa!
Powoli zbliżamy się do kolegi. Krótka prezentacja Bartek, Grzegorz, Grzegorz,Sabina i nagle:
- JAK ON DO 20 NIE BĘDZIE W DOMU! TO TY, TY I TY WE CZTERECH MACIE PRZEJEB*.*E! – Darł się babsztyl.
Na to koleś (narypany): Ale nas jest trzech...
- JA JESZCZE K*.*A UMIEM LICZYĆ!

Boże spraw, aby mniej takich kobiet było! ;-)))

Obieraczka do ziemniaków

13 306  
5   1  
Pracownik fabryki frytek popadl w dziwną obsesję.
- Mam nieprzepartą ochotę włożyć penisa w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady:
- To było silniejsze ode mnie, zrobiłem to.
- Włożyłeś penisa w obieraczkę ziemniaków? I co?
- Zwolnili mnie z pracy.
- A co z obieraczką?
- Ją też zwolnili.
5
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Z życia Bartosza K. cz. IV
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu 20 powodów dla których warto klonować ludzi
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Jasiu, wujek Marian i dziura w budżecie
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Sprzedam Syrenę Cabrio
Przejdź do artykułu Dobra okazja do picia

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą