Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 teorii spiskowych o ponadprzeciętnie długiej tradycji

31 006  
112   28  
Ponoć prawda sama się obroni – ale dobre kłamstwo też potrafi przetrwać wiele. I na nic tu nauka, rozwój techniki, postęp i świadomość.

#1. Jesteśmy o jakieś trzysta lat młodsi niż nam się wydaje


Nie jest to z pewnością najstarsza z dziwacznych teorii spiskowych – powstała bowiem w latach 90. ubiegłego stulecia – ale ze względu na jej rozmach zdecydowanie zasługuje na wspomnienie. Otóż niejaki Heribert Illig, na podstawie sobie tylko znanych argumentów, doszedł do wniosku, że cesarz rzymski Otton III wraz z papieżem Sylwestrem II dogadali się, by dodać do kalendarza trzy stulecia – tak aby ich panowanie przypadało akurat na rok tysięczny. Aby przekonać im współczesnych, rozesłali po świecie mnichów, którzy barwnymi opowieściami uzupełnili historyczne niedobory pominiętych lat 600-900. Czyż to nie podziwu godny rozmach?

#2. Szekspira nie było, dzieła napisały się same


Pal licho tego, co miał zachwycać, a nie zachwycał. Jeszcze lepsza historia jest z tym, który zachwycał, a nawet nie istniał – przynajmniej jeśli wierzyć teorii spiskowej, która towarzyszy nam co najmniej od połowy XIX wieku. To właśnie wtedy, niemal równocześnie, opublikowano dwie książki, których autorzy zarzekali się, że nie istniał trzeci – Wiliam Szekspir. Dowodzili oni, że Szekspir nie mógł stworzyć swoich dzieł, bo brakowało mu wykształcenia (a właściwie brakowało dowodów na jego wykształcenie). Niemal całkowity brak informacji o życiu pisarza stanowił dodatkową poszlakę. Teoria zaczęła żyć własnym życiem i nie przeszkodziły jej w tym nawet faktyczne dowody na istnienie Szekspira.

#3. Co ten Neron…


Chyba wszyscy słyszeli o takim jednym, co podpalił Rzym? Neron było mu na imię – imię, które zapisało się w historii, a i owszem, z pewnością jednak nie złotymi zgłoskami. Sława młodemu cesarzowi towarzyszyła co najmniej negatywna, a jego brutalność przyrównywano co najwyżej do jego równie imponującego szaleństwa. Nic więc dziwnego, że przyłatano mu nawet podpalenie Rzymu – a po to, by na zgliszczach móc wznieść nowe budowle, takie jakie Neronowi bardziej się podobały. Według niektórych relacji Neron podpalił Rzym i obserwował pożar, siedząc sobie wygodnie i grając na skrzypach. A że pożar był wypadkiem, zaś skrzypiec za czasów Nerona jeszcze nawet nie wynaleziono, okazało się wyłącznie detalem.

#4. Latający Holender, niewidzialny Amerykanin


Imponująco niezachwiana jest wiara w geniusz amerykańskiej myśli technicznej, która wymyka się już nie tylko wyobrażeniom, ale nawet prawom fizyki. Bo i jak inaczej skomentować wybitne osiągnięcie, którego amerykańscy inżynierowie dokonali w latach 40. XX wieku? Mowa o budowie okrętu – USS Eldridge – który nie tylko był niewidzialny, ale nawet potrafił się teleportować. Ręczył za to Carl Meredith Allen, który na własne oczy widział, jak Eldridge pojawiał się i znikał. A że swoją teorię opchnął znanym pisarzom specjalizującym się w tematyce UFO i Trójkąta Bermudzkiego, to – jak można się domyślić – nie potrzeba było wiele, aby zaczęła żyć własnym natchnionym życiem. Całkowicie niezależnie od faktu, że całkowicie widzialny USS Eldridge stacjonował wówczas w zupełnie innym porcie.

#5. Królowa Elżbieta była mężczyzną


Elżbieta I Tudor rządziła Anglią przez czterdzieści cztery lata na przełomie XVI i XVII wieku, dokonując przy tym imponujących czynów – w proch obróciła Hiszpańską Armadę, złączyła podzielony kraj, a nawet tchnęła nowego ducha w niedomagającą wówczas sztukę. Tak wiele dobrego nie mogła jednak uczynić kobieta, prawda? Plotki pojawiły się już za jej panowania, a na początku XX stulecia rozgłosu nadał im niejaki Bram Stoker, skądinąd autor Drakuli. Według teorii młodej Elżbiecie zmarło się podczas jednej z wypraw, ale aby nie rozgniewać jej surowego ojca, zastąpiono ją podobnie wyglądającym chłopcem. I to właśnie on, konsekwentnie maskując męskie cechy, miał zostać późniejszym władcą Anglii. Dowód? Elżbieta I nigdy nie wyszła za mąż.

#6. Lewis w krainie morderczych oparów


Jack the Ripper – Kuba Rozpruwacz – w dalszym ciągu rozpala wyobraźnie miłośników sensacji, a jego nieodkryta tożsamość to woda na młyn fantazji wielbicieli teorii spiskowych. Czy podejrzenia – mniej lub bardziej efektowne – na temat londyńskiego seryjnego mordercy to coś nowego? Bynajmniej! W 1996 roku niejaki Richard Wallace wydał książkę zatytułowaną Jack the Ripper, Light-Hearted Friend. W dziele tym sugeruje, że za morderstwami przypisywanymi Rozpruwaczowi stoi autor Alicji w Krainie Czarów, Lewis Carroll. Wallace dowodzi, że Carroll miał trudne dzieciństwo, które zaowocowało traumami – te zaś przyszłymi zbrodniami. Na niekorzyść pisarza świadczyć miała zbieżność geograficzna oraz rzekome wskazówki w jego książkach.

#7. Tajemnica(?) śmierci Lincolna rozwiązana


Wydawałoby się, że wokół śmierci Abrahama Lincolna nie ma zbyt wielu tajemnic. Wszelkie okoliczności zostały ustalone, włącznie z tożsamością i motywami sprawcy. Zatem… sprawa zamknięta? Niekoniecznie. Znaleźli się bowiem i tacy, którzy nieco inaczej tłumaczą sobie śmierć amerykańskiego prezydenta. Według Otto Eisenschimla – austriackiego chemika, który w 1937 roku wydał książkę pt. Dlaczego Lincoln został zamordowany? – za zamachem stał sekretarz prezydenta. Ten, zdaniem Austriaka, miał być niezadowolony z zamiarów Lincolna. Postanowił więc rozprawić się z nimi u podstaw – mordując autora. Mogło tak być? Nie. Ale czy w jakikolwiek sposób przeszkadza to w rozprzestrzenianiu teorii spiskowej? Również nie.
6

Oglądany: 31006x | Komentarzy: 28 | Okejek: 112 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało