Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Członkowie ławy przysięgłych opowiadają o najdziwniejszych procesach, w jakich brali udział

15 462  
118   10  
Kilka ciekawych sądowych historii widzianych oczami członków ławy przysięgłych.

#1.

Małe miasteczko na środkowym zachodzie, sprawcy włamali się do garażu i ukradli zamrożone kawałki wołowiny z dużej zamrażarki. Było to przestępstwo popełnione pod wpływem alkoholu, ale kontaktowali na tyle, by nie pozostawić odcisków palców. Problem rozwiązali, zakładając skarpetki na ręce.

Prokurator spokojnie opisywał, jak biegali boso z wołowiną, która im się wyślizgiwała z rąk, bo ściskali ją dłońmi w skarpetkach i nie mogli używać kciuków. Nigdy tak bardzo nie starałem się zachować kamiennej twarzy.

#2.

Podczas przesłuchania przez prawników jedna kobieta podczas wyboru składu ławy przysięgłych powiedziała: „Nie wiem, czy to właściwy moment, aby o tym wspomnieć, ale oskarżony wygląda zupełnie jak mój były mąż, a ja mam złą reakcję, jak go widzę”. Nie została wybrana.

#3.

Podczas selekcji do ławy przysięgłych siedziałam obok dwóch kobiet w wieku studenckim. Prawnik zapytał jedną z nich, czy ma wrażenie, że łatwo ulega wpływom opinii innych. Powiedziała: „Um, myślę, że może?”.

Następnie, zupełnie bez pytania, dziewczyna obok niej powiedziała: „Ja też!”. Jeżeli pytanie miało na celu odesłać pytaną do domu, to zostały odesłane dwie.

#4.

To był mój debiut w zakresie pełnienia obowiązków członka ławy przysięgłych i od razu zostałem zwolniony, ponieważ oskarżonym był mój biologiczny ojciec, którego nie widziałem od około dziesięciu lat.

#5.

Niedawno byłem członkiem ławy przysięgłych w procesie o morderstwo. Myślałem, że wszystko będzie w porządku – zasiadałem w ławie przysięgłych w sprawach o inne przestępstwa z użyciem przemocy i nie było żadnych problemów.

Pierwszego dnia procesu dowiedziałem się, że morderstwo miało miejsce dwie przecznice od mojego domu. Ofiara została zastrzelona o 5 rano. Ciało przed domem znaleziono około 7 rano. Codziennie o 6:30 w drodze do pracy przechodzę obok tego miejsca. Gdybym tego dnia nie został w domu z powodu choroby, to ja znalazłbym to ciało.

#6.

Byłem członkiem ławy przysięgłych w procesie, który trwał sześć tygodni. Oskarżony był prawie 70-letnim mężczyzną, który miał 16 zarzutów nagrywania bez zgody. Nagrywał swoje spotkania z wieloma paniami lekkich obyczajów, które przyprowadzał do swojego domu. Przez sześć tygodni musieliśmy oglądać filmy przedstawiające starszego mężczyznę posuwającego prostytutki.

#7.

Jakiś dziwak przejechał 70 km z naładowaną bronią i wysyłał SMS-y do swojej byłej, że zabije ją i jej nowego chłopaka. Dureń podjechał do niewłaściwego domu na właściwej ulicy i policja od razu go złapała. I nagle okazało się, że nie miał zamiaru niczego zrobić.

To było żałosne, szczerze mówiąc. Nikt nie chciał tam być. Nawet jego była nie chciała, żeby miał kłopoty, wszyscy chcieli po prostu się rozejść.

#8.

Koleś został postawiony przed ławą przysięgłych w sprawie o morderstwo. Oskarżony był ewidentnie winny. Doszło do bójki w barze, oskarżony opuścił miejsce zdarzenia, chwycił broń i wrócił na dogrywkę. Widzieli go tam klienci baru, był notowany za napaść i kradzież, a ludzie, którzy go znali, w zasadzie twierdzili, że mówił, że chce być bandytą. Potem ten kretyn przechwalał się tym w celi, więc więźniowie zeznawali przeciwko niemu. Przez cały czas jego prawnik obrażał świadków, aby ich zdyskredytować (w tym specjalistę ds. dowodów kryminalistycznych dla policji) i gadał, że nie ma dowodów DNA pochodzących z niedopałków papierosów przed barem. Obradowaliśmy niecałe 10 minut, przeprowadziliśmy anonimowe głosowanie i ostatecznie uznaliśmy winnego jednomyślnie. Przyjazd transportu po nas zajął więcej czasu niż podjęcie decyzji.

#9.

Znajomy powiedział mi, że był ławnikiem w procesie, w którym oskarżonego przyłapano na próbie spuszczenia broni w toalecie.

#10.

Proces o morderstwo. Facet był winny, ale dowody były poszlakowe. Nie wszyscy przysięgli zgodzili się, że jest winny (wyrok musi być jednomyślny). Byłam przewodniczącą ławy przysięgłych, więc to ja musiałam zdać raport sędziemu. Debatowaliśmy jakieś 8 lub 9 godzin. Musiałam powiedzieć sędziemu, że nie możemy się zdecydować. Sędzia wszedł i kiedy z nami rozmawiał, osoba z sądu wyciągnęła go z naszej sali przysięgłych. Sędzia wrócił i powiedział, że oskarżony zdecydował się przyznać do winy i zapytał, czy chcemy obejrzeć ogłoszenie wyroku. Cały proces był dość dziki.
2

Oglądany: 15462x | Komentarzy: 10 | Okejek: 118 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

04.05

03.05

02.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało