Najmocniejsze cytaty – Wyborcza usunęła kontrowersyjny tekst i przeprasza

#1. Kaczyński zaniepokojony ludźmi w kapturach

Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński trafili wczoraj wpierw na komisariat, a później do aresztu. Pod komisariat wybrał się nawet Jarosław Kaczyński wraz z resztą świty. Prezes Prawa i Sprawiedliwości będąc na warszawskim Grochowie przy ulicy Grenadierów, zdobył się na przemyślenia dotyczące zebranej tam policji:

Nie ma porządku w Polsce. Widziałem dzisiaj na ul. Grenadierów wielu policjantów i policjantek i gdy wyjeżdżałem ze swojej dzielnicy Żoliborz widziałem grupy zakapturzonych młodych ludzi i ta policja powinna być tam, a nie tutaj.

Biorąc pod uwagę, że temperatura wynosiła ponad 10 stopni na minusie, to taki strój nie powinien dziwić... Najlepsze, że kiedy prezes wypowiadał te słowa, obok niego stał profesor Gliński, który też wyraźnie chronił się od zimna. Kilka chwil później pozbył się nakryć głowy, które tak zaniepokoiły Kaczyńskiego.

#2. Duda się nie przelogował i zaczął pisać o jajach

W sumie nie wiemy, czy poważnie prezydent lub ktoś z jego ekipy ma dodatkowe konto do komentowania dyskusji na X, czy też może po prostu za szybko napisał to, co myśli. Ewentualnie miała to być prywatna wiadomość, a wyszła publiczna wpadka. Wiemy, że wystarczyło 40 sekund, żeby zaskakujące słowa pozostały na zawsze. Słowa, które pojawiły się na profilu Andrzeja Dudy brzmią:

Powiedz mu, żeby zapytał swoją Żonę, co to znaczy „mieć jaja”. Ona wie!

Kogo dotyczy wpis nie wiemy na 100 procent, ale większość głosów kieruje się w stronę Szymona Hołowni, którego decyzja dotycząca Wąsika i Kamińskiego narobiła prezydentowi niezłego zamieszania. Dziennikarka Dominika Wielowieyska skomentowała to tak:

Jeżeli dotyczyłoby to marszałka Szymona Hołowni (jego żona jest pilotką), to można uznać, że ten wpis oddaje filozofię PiS w kwestii stosowania prawa przez polityków. Nie przepisy się liczą, tylko to o czym wspomina prezydent. I to, kto kogo ogra lub wykiwa.

Kogo Waszym zdaniem miał na myśli prezydent Andrzej Duda?

#3. Postrzeganie biedy i bogactwa. Czego bardziej wstyd?

Na łamach „Wysokich Obcasów” projektantka Dorota Szelągowska podzieliła się swoimi przemyśleniami dotyczącymi czasów, kiedy była biedniejsza, a kiedy teraz stać ją na więcej rzeczy. Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Anny Wendzikowskiej, która w jednym z wywiadów powiedziała, że potrzebuje około 50 tys. złotych miesięcznie, żeby „mogła sobie pozwolić na podróże i utrzymanie dzieci”. Ta wypowiedź nie spodobała się internautom i na falę hejtu zareagowała teraz projektantka:

Jedna celebrytka powiedziała niedawno, że miesięcznie na dobre życie marzy jej się tak 50 tys. zł. I to wstyd tak marzyć. Internauci napisali to w komentarzach. Bo co ona sobie myśli, skoro ludzie zarabiają 5 tys. zł i jakoś żyją?

Opowiedziała też o swoich doświadczeniach z tym związanych, pisząc:

Wiecie, że biedy wstydziłam się dużo mniej niż pieniędzy? Serio. Dopiero ostatnio zdałam sobie z tego sprawę. Bo przecież bieda uszlachetnia. Żyjemy w społeczeństwie janosikowym, więc jeśli masz, to nakradłeś, a jeśli jesteś biedny, to na pewno dobry i uczciwy.

Wszystko podsumowała jednym mocnym zdaniem:

P******ć wstyd, drogie panie!

#4. Wzruszające słowa Błaszczykowskiego i zgrzyt podczas przemówienia

Jakub Błaszczykowski, były reprezentant Polski w piłce nożnej, podczas gali Gali Mistrzów Sportu otrzymał statuetkę Superczempiona. Była to 89 edycja gali organizowanej przez „Przegląd Sportowy”. Po odebraniu nagrody piłkarz zdobył się na kilka szczerych słów i wyraźnie wzruszony powiedział:

Chciałem tę statuetkę zadedykować osobie, która nie była na żadnym moim meczu, nie oglądała żadnego mojego meczu na żywo, natomiast wierzę, że z sektora niebo wspierała mnie zawsze. Mamo, to dla ciebie.

Jednak to, co pierwsze zauważyli widzowie, to tragiczna organizacja przy tej sytuacji. W tle było słychać nachalne cykanie zegara, który odmierzał mu czas. Do tego doszło pytanie od prowadzącej galę Aldony Marciniak, który dosłownie chwilę później wyskoczyła z:

A kto twoim zdaniem wygra plebiscyt?

Ponad stukrotny reprezentant przemilczał sprawę, ale niesmak pozostał.

#5. Apel Morawieckiego po aresztowaniu Wąsika i Kamińskiego

Sytuacja z Maciejem Wąsikiem i Mariuszem Kamińskim weszła na poziom międzynarodowy. Wszystko dzięki nagraniu byłego premiera Polski. Mateusz Morawiecki nagrał specjalne wideo z apelem, gdzie mówi:

Blisko 35 lat temu Polska odzyskała wolność. Przez ponad trzy dekady nikt nie był prześladowany w naszym kraju z powodu swoich poglądów politycznych. Nie było też więźniów politycznych. Do tej pory. Po raz pierwszy od mrocznych czasów rządów totalitarnych mamy w Polsce więźniów politycznych. Są nimi były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik. Obaj są demokratycznie wybranymi posłami na Sejm. Obaj walczyli z komunizmem. Obaj walczyli o sprawiedliwość w wolnej Polsce poprzez tworzenie urzędu do walki z korupcją. Obaj cieszą się szacunkiem polskiego społeczeństwa. Są posłami na Sejm. I niestety obaj są ofiarami politycznej zemsty wymierzonej przez rząd Donalda Tuska. Dla mnie osobiście to powód do wielkiego wstydu, że Polska, kraj słynący z wolności, którą wywalczył, stosuje praktyki rodem ze wschodnich reżimów.

Nagranie jest w języku angielskim i możecie je zobaczyć tutaj:

#6. Wyborcza usunęła kontrowersyjny tekst i przeprasza

Wystarczył jeden tekst, aby o Marcinie Kąckim, reporterze Gazety Wyborczej, zaczęli wszyscy mówić. Wszystko to za sprawą jego autobiograficznego materiału o tytule: „Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”, gdzie opisał swoje problemy osobiste związane ze śmiercią brata, problemami finansowymi i alkoholowymi, trudnymi relacjami w pracy i w rodzinie oraz, co okazało się najważniejsze, relacje z kobietami. O tym ostatnim aspekcie pisał między innymi:

Lubiłem towarzystwo kobiet, bo czułem się przy nich bezpieczny, zaopiekowany, bo wszyscy moi bohaterowie to męskie demony zniszczenia, i nie poznałem nigdy kobiet złych, a prawie zawsze źle kochane, także przeze mnie. Usynawiały mnie albo chodziły ze mną do łóżka, pocieszały, kazały się leczyć albo spierdalać, i to był z reguły dobry pomysł.

Podkreślił też, że kontaktował się ze swoimi partnerkami i je przepraszał. Na ten tekst zareagowała dziennikarka Neewsweek Polska – Karolina Rogalska. We wpisie zamieszczonym na FB czytamy:

Nie mogę już milczeć, chociaż wiem, że może się to wiązać z linczem. Wiem, niestety, jak traktuje się ofiary. Ale mam już dość, jestem zmęczona kultem oprawców. Tym, że ludzie czytają tekst Kąckiego i biją mu brawo, nie zastanawiając się nad tym, co z tymi dziesiątkami ofiar, które w nim wymienia. Dla mnie, a JESTEM JEDNĄ Z OFIAR, NIE JEST WSZYSTKO W PORZĄDKU.

Dalej czytamy:

Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście dlaczego nie napisałeś wprost co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że „teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie”? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka.

Po jej słowach tekst wielokrotnie skrytykowano. Pytano, jak to możliwe, że przeszedł on przez kilkoro redaktorów, zanim trafił do publikacji, i nikogo nie naszła refleksja dotycząca zdania jego ofiar.
Wreszcie głos zabrała sama „Wyborcza” i wydała oświadczenie:

Popełniliśmy błąd, publikując w piątek na Wyborcza.pl tekst Marcina Kąckiego (...). Zdajemy sobie sprawę – niestety po czasie – że ta publikacja wyrządziła krzywdę osobom, które bez własnej woli stały się jej bohaterkami. Jedną z nich jest Karolina Rogalska, która w sobotę zamieściła w tej sprawie obszerny wpis na Facebooku. Przepraszamy też naszych Czytelników, którzy mają prawo czuć się oburzeni i rozczarowani. Sprawdzamy i poprawiamy procedury wewnątrz redakcji, które zawiodły przed publikacją tego materiału.

Tekst usunięto ze strony, a w sprawie rozpoczęto wewnętrzne postępowanie, zaś sam dziennikarz został zawieszony.

W poprzednim odcinku: Szefowa kancelarii prezydenta ujawnia, jak przebiegało zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika