Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nie tylko Kubuś Puchatek – oto siedem znanych postaci, do których nikt już nie ma praw autorskich

35 969  
141   30  
Nie możesz sobie tak po prostu wziąć Kubusia Puchatka i zrobić z niego filmu o zwyrodniałych mordercach ze Stupromilowego Lasu! Przecież postaci te chronione są prawem autorskim! Dobrzy prawnicy ci nie pomogą. No chyba że minie odpowiednio wiele lat i postać, którą chcesz sobie bezczelnie przywłaszczyć, zaczęła funkcjonować jako domena publiczna. Uzależniony od miodowego haju miś jest tylko jednym niewielkim przykładem.

#1. Myszka Miki

Całkiem niedawno słynny gryzoń znany z kreskówek Walta Disneya uwolnił się z więzów praw autorskich. Czy to znaczy, że teraz jakiś przedsiębiorczy producent przetworów mięsnych może umieszczać dowolny wizerunek uszatego szczura na opakowaniu swoich paróweczek? No nie do końca. Mowa bowiem tylko i wyłącznie o postaci z krótkometrażówki pt. „Steamboat Willie”.



Produkcja ta powstała w 1928 roku i była pierwszą w historii dźwiękową kreskówką, a sama mysz przemawiała głosem samego Walta Disneya. Był to też drugi film, w którym postać Myszki Miki w ogóle się pojawiła. I to właśnie ten wizerunek animowanego zwierzęcia jest obecnie publiczną domeną, po którą można sięgać. Ba, pewne osoby już to nawet zrobiły. Za parę miesięcy premierę mieć będzie „Mickey's Mouse Trap” – kolejny horror, w którym głównym złodupcem będzie tytułowy gryzoń.


#2. Tarzan

Jeśli myśleliście, że postać Tarzana zawsze była ogólnodostępna, to się mylicie. Prawa do wychowanego wśród szympansów i innych oposów mięśniaka jeszcze niedawno należały do rodziny Edgara Rice’a Burroughsa – pisarza, który w 1912 spłodził książkę „Tarzan wśród małp”.


Publikacja ta spotkała się z tak wielkim zainteresowaniem czytelników, że w ciągu kolejnych 54 lat autor „nastukał” prawie dwa tuziny kolejnych powieści, których bohaterem był słynny dzikus. Oprócz tego szereg innych pisarzy, za zgodą i błogosławieństwem Burroughsa, kontynuowało tworzenie przygód bohatera z dżungli. Obecnie jedenaście pierwszych książek o Tarzanie trafiło do publicznego obiegu, a to oznacza, że każdy może wziąć się za ich ekranizację.

#3. Potwór Frankensteina (ale nie ten, o którym myślisz)

Mary Shelley napisała powieść „Frankenstein, czyli współczesny Prometeusz” w 1818 roku, więc kiedy 113 lat później wytwórnia Universal zabrała się za (wcale nie pierwszą – warto odnotować) ekranizację tej książki, prawa do tej historii od dawna już były ogólnodostępne. I nadal są. Chroniony jest natomiast jeden konkretny i bardzo charakterystyczny wizerunek potwora, w którego rolę wcielił się Boris Karloff. Natomiast znacząco odbiega on od opisu tej postaci stworzonej przez Shelley. Według pisarki miał to bowiem być potężny, umięśniony facet o żółtawej, napiętej skórze, długich, kruczoczarnych włosach i perliście wręcz białych zębach. Taki też obraz monstrum pojawił się na ilustracji w jednym z XIX-wiecznych wydań powieści.


Ciekawostka – w przynajmniej jednej ekranizacji książki potwór doktora Frankensteina bliski był właśnie oryginalnemu opisowi!



Podobno szefostwo z Universal bardzo dba o to, aby inni filmowcy nie kopiowali imidżu bohatera z ich ekranizacji. Dlatego też np. w serii horrorów, które wyszły spod skrzydła wytwórni Hammer, monstrum było mniej lub bardziej modyfikowane. A tymczasem w 2027 roku do domeny publicznej wejdzie wizerunek najbardziej znanego monstrum i każdy będzie mógł wytrzeć sobie mordę potworem Karloffa.

#4. King Kong

Pomysłodawcą historii o wielkiej małpie był podpułkownik Merian C. Cooper – pilot Wojska Polskiego i organizator Eskadry Kościuszkowskiej. To on, zainspirowany życiem goryli, napisał scenariusz do filmu o wielkiej, włochatej bestii. Cooper zrezygnował jednak z przyjęcia gaży za swój pomysł, współprodukcję oraz pomoc w reżyserii. W zamian domagał się zachowania praw do postaci King Konga oraz zlecił napisanie książki na podstawie kinowej produkcji. Oczywiście wytwórnia filmowa RKO, z którą zawarł taki układ, znalazła sposób na obejście umowy i powstawać zaczęły kolejne filmy o tytułowej małpie.


Po jakimś czasie prawa do tych produkcji zostały ustnie przekazane Universal Pictures. Cooper przez lata walczył o rekompensatę za poniesione straty. Ostatecznie, krótko po głośnym remake’u „King Konga” z 1976 roku, sąd orzekł, że przez dziesięciolecia pomysłodawca filmowej historii był, delikatnie mówiąc, „dymany” i że w związku z tym Cooperowi należała się sowita finansowa rekompensata. Jednocześnie jednak uznano, że książka na podstawie scenariusza przechodzi do domeny publicznej.

#5. Popeye

Również i napompowany syntholem bywalec portowych domów rozpusty nie jest już chroniony prawami autorskimi. Porywczy marynarz został stworzony w 1929 roku przez Elziego Crislera Segara. W 2008 roku Popeye wszedł już do listy publicznych domen, ponieważ minęło 70 lat od śmierci Segara. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że o ile sama postać jest dziełem tylko i wyłącznie wspomnianego rysownika, to już np. komiksy czy filmy animowane często powstawały przy udziale również innych twórców, więc ostatecznie wykorzystać można jedynie te prace, których jedynym autorem był Segar.


#6. James Bond

Ale jak to? Agent Jej Królewskiej Mości jest wolny i jak sobie tego zażyczy, to może nawet i stać się bohaterem koślawej produkcji Patryka Vegi? Na szczęście nie. Przede wszystkim do domeny publicznej wszedł książkowy odpowiednik agenta 007, ale tylko i wyłącznie… w Kanadzie! To oznacza, że Kanadyjczycy mogą sobie do woli korzystać z bondowskiej twórczości Iana Fleminga, pod warunkiem, że nie zostanie wykorzystany ani wizerunek, ani żaden rekwizyt znany z filmowej serii o przygodach szarmanckiego szpiega.


#7. Sherlock Holmes

Od stycznia 2023 roku prawem autorskim nie jest już chroniony najsłynniejszy detektyw w historii. I nie, nie mówimy o Krzysztofie „Cegle” Rutkowskim, ale o Sherlocku Holmesie. A to dlatego, że od publikacji „Księgi przypadków Sherlocka Holmesa” – ostatniego traktującego o tej postaci zbioru opowiadań autorstwa Arthura Conna Doyle’a – minęło 95 lat.


Więcej swobody mają teraz nie tylko filmowcy, ale także i pisarze, którzy mogą uczynić z legendarnego detektywa bohatera powieści erotycznej czy – dajmy na to – książki kucharskiej o potrawach z kaczki. Jeszcze parę lat temu przy okazji premiery „Enoli Holmes”, gdzie pojawia się bohater powieści Doyle’a, głośno było o sądowym pozwie wytoczonym przez spadkobierców praw do postaci Sherlocka. Zarzucali oni twórcom filmu, że przedstawili oni Holmesa jako życzliwego, przyjaznego mężczyznę okazującego szacunek przedstawicielkom płci pięknej, podczas gdy taka, mocno ugrzeczniona, wersja detektywa pojawiła się dopiero w późniejszych dziełach Doyle’a.


Wcześniej postać ta była raczej dość szorstka i wyniosła. No i nie stroniła od narkotyków. Szczególnie zaś – od morfiny. Pozew ostatecznie został odrzucony. Obecnie nigdy by do tej sytuacji nie doszło, nawet gdyby ktoś wykorzystał Holmesa w reklamie czopków na hemoroidy.


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11
2

Oglądany: 35969x | Komentarzy: 30 | Okejek: 141 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało