Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Czy najsłynniejsi lekarze rzeczywiście zawdzięczali swoją popularność wysokim umiejętnościom?

16 928  
92   37  
Ciekawym wątkiem podzielił się w serwisie Quora Michał, który sam określa się jako miłośnik historii, psychologii i gdybologii.
Michał pisze tak:

Czy najsłynniejsi lekarze na świecie rzeczywiście zawdzięczali swoją popularność wysokim umiejętnościom, wiedzy czy kwalifikacjom?

Myślę, że większość kojarzy Jakuba Sienkiewicza z działalności muzycznej, nie pracy neurologa.



Ale to raczej jeden z niewielu lekarzy, który stał się szerzej znany, nie uchybiając złożonej przysiędze Hipokratesa. I szczerze mówiąc: zdecyduję się przewrotnie odpowiedzieć na tak postawione pytanie...

Wielu wybitnych medyków pozostaje niezauważonych szerszej opinii bądź szybko zostają zapomniani. Do tego potrzebujemy osobistych doświadczeń z tą osobą. Czy pamiętamy nazwiska chirurgów czy transplantologów, których dokonania przedstawiały niedawno media?

Czy może silniej zapadają w pamięci przedstawiciele kontrowersyjnych opinii na grząskich gruntach (w polskiej rzeczywistości na pewno rzuci się w oczy temat aborcji)? Co oczywiste, im silniejsza krytyka spada na taką osobę, tym liczniejsza stawia się reprezentacja jej obrońców po drugiej stronie barykady.
Zaś wśród bardziej znanych lekarzy na świecie, którzy zapisali się na kartach historii w ostatnim stuleciu, wymienić można i takich, którzy zasłynęli odstąpieniem od lekarskiej posługi, m.in. Andrewa Wakefielda, który został pozbawiony prawa wykonywania zawodu lekarza za szerzenie kontrowersyjnych antyszczepionkowych opinii.

Cofając się nieco w historii, spotkamy wielu lekarzy, którzy porzucili medyczne rzemiosło, pełniących prominentne funkcje w ramach dyktatorskich reżimów:

Ernesto Guevara – znany szerzej z roli modela do zdjęcia na młodzieżowych koszulkach. Węziej jako kubański rewolucjonista, który rozniecał rewolucje także i poza granicami swojego kraju.



Omar al-Bashir, były prezydent Sudanu. Po dokonaniu zamachu stanu nie wypuścił władzy przez 30 lat. Międzynarodowy Trybunał Karny ścigał go za ludobójstwo, zbrodnie wojenne i przeciw ludności cywilnej w czasie wojny w Darfurze, której konsekwencją było przesiedlenie ponad 2 mln ludzi.



Hugo Chávez, były prezydent Wenezueli, niezwykłe zwierzę polityczne, z ogromnym szczęściem życiowym, choć nie w kwestii gospodarczych wyborów dla swojego państwa.



Baszszar al-Asad, prezydent Syrii. Dość krwawy, mimo że wybór profesji okulisty miał uchronić go przed widokiem krwi. Poczuwa się do obowiązku „leczenia bakterii islamskiego fundamentalizmu”.



Hastings Banda – pierwszy prezydent Malawi odpowiedzialny za skrajnie represywną autokrację w swym kraju. Karmił krokodyle przeciwnikami politycznymi. Za skutek jego rządów przypisuje się śmierć 18 000 ludzi.



Gurbanguly Berdimuhamedow, prezydent Turkmenistanu cieszący się szokującą demokratyczne standardy popularnością wyborców, zdobywający trzykrotnie co najmniej 89% głosów wyborców. W Polsce mniej znany, chyba że z jego muzycznych występów.

https://www.youtube.com/watch?v=JsNioEnxeNs
Połamał przy tym parę praw człowieka, ograniczył swobody obywatelskie dla kreacji wymarzonego kultu jednostki. W izolacji państwa przegrał jedynie z Kim Dzong Unem. Na domiar trosk ludzkich, dentysta...



François Duvalier, znany szerzej jako Papa Doc, dyktator Haiti. Rządził stabilną dłonią, a kosztem owej stabilności była śmierć 30 000 przeciwników politycznych. Określany jako voodoo dyktator. Rządził wstrętnie, lecz stabilnie. Atak serca to ukrócił. 9-godzinna śpiączka spowodowała, że po przebudzeniu prezydenta coś mu się w głowie poprzestawiało. A życie Haitańczyków zamieniło się w horror klasy B. Określił siebie wiecznym. Twierdził, że jest inkarnacją bóstwa Barona Samedi. Głosy zmarłych miały podsuwać mu rady, co miało sugerować, że osoba znajdująca się na skraju światów żywych i martwych wiedzieć będzie najlepiej, co jest dobre dla jego poddanych. Z ciał przeciwników politycznych składał ofiary. Na przeciwników niedostępnych dla jego rąk rzucał klątwy, jak na Kennedy'ego, którego wkrótce dosięgnęły dwie kule. Zaczął kreować mity na swój temat. Wsławił się tym, że do promocji swojej jednostki próbował zaciągnąć Kościół Katolicki – nakazał promocję modlitw zawierających odwołania do jego osoby (Modlitwa pańska zaczynała się od słów: Doktorze nasz, który jest w pałacu prezydenckim), a od Watykanu otrzymał ekskomunikę. Wierny własnemu powiedzeniu: must sometimes take a life to save it. Dzięki swoim reformom umożliwił swemu 19-letniemi synowi Baby Docowi przejęcie władzy, mimo że urząd prezydencki jeszcze parę lat wcześniej był zarezerwowany dla obywateli, którzy przekroczyli 40 wiosen swojego życia.



Radovan Karadžić – polska Wikipedia zgrabnie opisuje go jako „psychiatrę, poetę, zbrodniarza wojennego”. Pachołek Slobodana Miloševica – na obu ciążą zarzuty o zbrodnie ludobójstwa.



Prawą ręką Osamy Bin Ladena był Ayman al-Zawahiri, chirurg, generał Al-Qaedy, zaangażowany w zamachy terrorystyczne na amerykańskie placówki.



Shirō Ishii – japoński lekarz-mikrobiolog. W czasie wojny japońsko-chińskiej testował broń biologiczną na chińskich więźniach wojennych i cywilach, wykorzystując patogeny m.in. dżumy, cholery i wąglika. Wykonywał także eksperymenty paramedyczne. Z rąk jego i jego podwładnych życie mogło stracić 3 do 10 tysięcy ludzi.



Harold Shipman – angielski lekarz domowy. Przeszedł do historii jako seryjny morderca, który zabił największą liczbę ofiar, w związku z czym zwany był Doktorem śmierć. Przypisuje się mu śmierć około 215 osób. Jego sprawa odbija się szerokim echem, uderzając w środowisko lekarskie. Do dziś z podejrzliwością patrzy się na lekarzy, zmagających się z zaburzeniami psychicznymi, a Izby Lekarskie patrzą im na ręce, gotowe do zawieszenia ich prawa wykonywania zawodu.



Fascynacja chorobą, ludzkim ciałem, jego możliwościami i ograniczeniami prowadziły niektórych lekarzy do eksperymentów medycznych. Pokusa dotknięcia śmierci pchała zaś do mordowania. Historia zna biografie medyków, których śmierć interesowała bardziej od niesienia pomocy. Herman Webster Mudgett dla przykładu, pierwszy seryjny morderca Stanów Zjednoczonych, był medykiem sądowym.



Z kolei Johna Bodkina Adamsa podejrzewa się o doprowadzenie do śmierci 163 pacjentów, którym podawał doustnie bądź w zastrzykach trucizny. Zagadką pozostaje ilu pacjentów tego internisty stało się jego ofiarami, a ilu dobrowolnie prosiło o pomoc w postaci eutanazji. Opinię publiczną zaciekawił za to fakt, że 132 z pośród owych 163 pacjentów ustanowiły go spadkobiercą części majątku, w konsekwencji czego Adams dorobił się fortuny.



5

Oglądany: 16928x | Komentarzy: 37 | Okejek: 92 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

03.05

02.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało