Najważniejsze, to chcę być dla siebie milsza. Zawsze uważałam się za kogoś gorszego i tak trochę sobą gardziłam. Koniec z tym, zaczynam dostrzegać w sobie dobro.
Postanowiłam skończyć pisanie powieści, nad którą już długo pracuję, i zacząć pisać nową.
Będę co tydzień dzwonić do znajomych i członków rodziny (co tydzień do innej osoby), żeby tak po prostu pogadać i dowiedzieć się, co u nich nowego.
Znów zacznę się rozwijać artystycznie. Za młodu byłem krytykowany i zniechęcany do uprawiania sztuki. Koniec ze słuchaniem innych.
Właśnie zdiagnozowano u mnie ADHD. Mam 68 lat. Mam nadzieję, że w nowym roku będę w stanie lepiej siebie zrozumieć i nie czuć się jak przegryw.
Chcę zadbać o swoje zdrowie. Nie mówię tu o odchudzaniu ani o trenowaniu 7 dni w tygodniu. Chcę jeść żywność lepszej jakości i spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu.
Muszę zrzucić 40 kilogramów. Jeśli tego nie zrobię, nie zakwalifikują mnie na operację.
W 2024 nie będę umawiać się z facetami, którzy lecą na moją kasę.
Chcę jeść więcej warzyw. Codziennie chodzić na spacery. Nauczyć się hiszpańskiego.
Nie będę robić żadnych postanowień noworocznych. Będę nadal wrednym typem. A może nawet gorszym…
Nigdy nie robię żadnych postanowień. To czysta głupota. Postanowienie noworoczne ma taką samą szansę na realizację, jak postanowienie z poranka, w którym dopadnie cię kac gigant.
Planuję rozwijać swoje umiejętności w karate i zdobyć kolejny pas.
Chcę przestać ufać wszystkim ludziom i nie pożyczać nikomu pieniędzy. Zwłaszcza przyjaciołom i rodzinie.
Zawsze marzyłam o podróżach. W tym roku muszę się w końcu ruszyć poza Kanadę.
Muszę przestać wyrządzać sobie krzywdę. Jestem pływakiem i dla kolejnego medalu potrafię zrobić dosłownie wszystko. Niestety, to bardzo się odbija na moim zdrowiu. W negatywnym sensie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą