Na Disney+ pojawił się nowy serial, który od razu wskoczył na szczyt listy popularności – Filmoteka Joe Monstera

#1. „Rebel Moon 2” na pierwszym zwiastunie

„Rebel Moon: Dziecko Ognia” to film Zacka Snydera, który wywołał szczególnie duże zainteresowanie wśród widzów. Jest on dostępny na Netflixie od 22 grudnia bieżącego roku. I choć produkcja zbiera mieszane recenzje, to wiele osób ciekawych jest kontynuacji.

Wiele wskazuje na to, że już niebawem będą mogli zaspokoić swoją ciekawość, bowiem w sieci pojawił się właśnie trailer prezentujący drugą część filmu „Rebel Moon: Zadając Rany”.

https://youtu.be/6d2Pggj-L_o?si=14sQMn_GfmiKLodY
Nowy film Zacka Snydera ukaże się na platformie już 19 kwietnia 2024 roku.

#2. Na Disney+ pojawił się nowy serial, który od razu wskoczył na szczyt listy popularności

W ostatnim czasie znów zrobiło się dość głośno, jeśli chodzi o Disney+. A wszystko za sprawą najnowszej premiery, jaka miała tam miejsce. Chodzi o serial „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”.

Produkcja stanowi adaptację sagi o tym samym tytule autorstwa Ricka Riordana. I trzeba przyznać, że nowy Percy radzi sobie bardzo dobrze. W pierwsze pięć dni po premierze pierwszych dwóch odcinków serial obejrzało ponad 13 mln widzów. Dla porównania drugi sezon „Lokiego”, najlepszego serialu MCU obecnego na platformie, w tym samym czasie obejrzało jedyne 11 mln osób.

Czy jednak „Percy Jackson” stanie się tym, czego Disney od dawna pożądał? Czyli własnym serialem stanowiącym adaptację popularnej powieści? Na ten moment trudno to przewidzieć, bowiem kolejne odcinki wrzucane są na platformę co tydzień.

#3. Vin Diesel został pozwany o molestowanie na planie filmu „Szybcy i wściekli 5”

Vin Diesel nie ma ostatnimi czasy lekkiego życia. Nie tak dawno temu pojawił się bowiem pozew od Asty Jonasson, która przed laty pełniła funkcję osobistej asystentki aktora. Jonasson pozwała Diesla o molestowanie na tle seksualnym, co miało mieć miejsce w 2010 roku w Atlancie w trakcie zdjęć do filmu „Szybcy i wściekli 5”.

Aktor rzekomo zaprosił kobietę po imprezie do swojego hotelu, gdzie doszło do skandalicznych scen. Kobieta ponoć chciała wyjść, ponieważ Diesel zachowywał się w sposób nieodpowiedni i się do niej przystawiał. Ten jednak nie chciał jej na to pozwolić:

Pani Jonasson nieustannie próbowała wyrwać się z jego uścisku, wielokrotnie powtarzając „nie”. Vin Diesel jest fizycznie większy i znacznie silniejszy od pani Jonasson, a także nadużył swojej pozycji jako pracodawcy i był w stanie z łatwością pokonać panią Jonasson – brzmi fragment pozwu.
Pani Jonasson nie była w stanie uciec i zamknęła oczy, bojąc się, że rozgniewa Vina Diesela dalszym odrzuceniem go i próbą rozdzielenia, pragnąc, aby napaść się skończyła – czytamy dalej.

Kobieta oczywiście nie uległa zalotom aktora, przez co później miała wylecieć z pracy. Jonasson zastanawiała się, czy gdyby jednak przespała się z aktorem, to mogłaby zachować swoją posadę.

Prawnik Diesla wydał już stosowne oświadczenie w całej sprawie, oczywiście wszystkiemu zaprzeczając:

Vin Diesel kategorycznie zaprzecza całemu temu twierdzeniu. To pierwszy raz, kiedy słyszy o tym ponad 13-letnim roszczeniu złożonym przez rzekomego pracownika, który pracował jedynie 9 dni. Istnieją wyraźne dowody, które całkowicie obalają te dziwaczne zarzuty.

#4. Mimo pokładanych nadziei „Chłopi” nie zawalczą o Oscara w najważniejszych kategoriach

Po ujawnieniu krótkich list nominacji w dziesięciu oscarowych kategoriach, Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej wywołała uczucie rozczarowania u wielu osób, które liczyły, że tegoroczny film „Chłopi” powalczy o miano najlepszego filmu międzynarodowego.

Adaptacja sztuki Reymonta nie tylko nie znalazła się na tej jednej liście, ale również zabrakło jej na kilku kolejnych, jak choćby najlepszej muzyki oryginalnej i piosenki. Film może jedynie powalczyć o statuetkę w kategorii najlepszej pełnometrażowej animacji.

Wśród nominacji nie zabrakło też innych polskich akcentów, jak choćby filmu „Skąd Dokąd”, który został nominowany w kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego.

#5. Amazon Prime już wkrótce z reklamami. Użytkownicy nie kryją swojej wściekłości

Wiele serwisów streamingowych już jakiś czas temu zdecydowało się na wprowadzenie planów wypchanych po brzegi reklamami. Wśród nich znalazł się m.in. Netflix czy Disney+. Okazuje się jednak, że ich śladem zamierza również pójść Amazon Prime Video.

W przypadku Amazona nie będzie to jednak wyglądało w klasyczny sposób. U Netflixa czy nawet Disneya dostępne są tanie plany, gdzie mamy do czynienia z reklamami. Z kolei w przypadku Prime Video reklamy pojawią się w domyślnym planie, a jeśli będziemy chcieli się ich pozbyć, to będziemy musieli dopłacić 2,99 USD miesięcznie.

Reklamy pojawią się w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii oraz Niemczech już po 29 stycznia 2024 roku. W trakcie przyszłego roku reklamy zawitają również w Australii, Hiszpanii, Meksyku i Włoch, jednak tutaj nie znamy konkretnej daty.

Abonenci otrzymali już możliwość dopłacenia do droższego planu, aby uniknąć oglądania reklam. Czy to dobra droga? Zdaniem abonentów zdecydowanie nie. Część z nich czuje się wręcz oszukana, bowiem 2,99 USD dopłaty to dość sporo. Przypomnę tylko, iż abonament Prime w USA kosztuje 14,99 USD miesięcznie oraz 139 USD rocznie.

W Polsce ceny te kształtują się na poziomie 10,99 PLN miesięcznie lub 49 PLN rocznie. Nasuwa się więc pytanie, ile będziemy musieli dopłacać miesięcznie, aby nie oglądać reklam. Z tym jednak możemy jeszcze poczekać, bowiem w żadnej z zapowiedzi nie ma słowa o Polsce.

W poprzednim odcinku: Według Netflixa Stalin wcale nie zaatakował Polski we wrześniu 1939 roku