Każdy wie, jak obecnie działają piramidy finansowe. Niewielu jednak wie, że nie jest to aż tak nowoczesna metoda oszustwa. Pod koniec XIX wieku dyrektor banku miejskiego miasta Skopin stworzył pierwszą piramidę w historii Rosji, która działała pomyślnie i przyniosła założycielowi bajeczne dochody. Wszystko zakończyło się jak zwykle – procesem i zasłużoną karą.
Piramida finansowa Iwana Rykowa działała według standardowego schematu. Fałszował bilans swojego banku i stale przyciągał nowych deponentów, żeby ich pieniędzmi wypłacać odsetki. Piramida Skopińskiego Banku Miejskiego istniała przez 15 lat, skutecznie wysysając mnóstwo pieniędzy z kieszeni klientów.
Kim był Iwan Rykow
Iwan Gawryłowicz Rykow
Przyszły wielki kombinator Iwan Gawryłowicz Rykow urodził się w Skopinie w prowincji Riazań, w zwykłej rodzinie z klasy średniej. Rodzice Iwana zmarli, gdy był jeszcze dzieckiem. Następnie został adoptowany przez brata ojca, bogatego kupca sprzedającego chleb. Kiedy chłopiec miał 15 lat, jego wujek opuścił ten świat. Tym sposobem młody Iwan odziedziczył 200 tysięcy rubli.
Iwan ukończył uniwersytet i wstąpił do służby publicznej. W wieku 22 lat został urzędnikiem w służbie miejskiej. Spadek po wujku stopniowo topniał, ale dzięki solidnej pozycji Rykow już w wieku 30 lat nawiązał dobre kontakty.
Car Aleksander II rozpoczął reformę bankową w Rosji, która doprowadziła do powstania Banku Państwowego z oddziałami, a także banków publicznych-miejskich, ziemskich i prywatnych. Mieszkańcy Skopina nie pozostali obojętni na nowe trendy i otworzyli własny bank.
Utworzenie Skopińskiego Banku Miejskiego
Budynek, w którym mieścił się Skopiński Bank Miejski
Skopiński Bank Miejski powstał w 1857 roku. Mieszkańcy miasta po prostu zebrali się i zdecydowali, że muszą zorganizować własną instytucję finansową. Mieszkańcy Skopina skompletowali wszystkie niezbędne dokumenty i zebrali kapitał zakładowy w wysokości 10 103 rubli i 86 kopiejek.
Pieniądze banku miały być wydawane na trzy główne cele: potrzeby miasta, działalność charytatywną i podwyższenie kapitału. Ministerstwo Finansów kontrolowało działalność banku. Co roku konieczne było składanie szczegółowego sprawozdania z sytuacji finansowej i przeprowadzonych transakcji.
W 1863 r. Iwan Rykow został dyrektorem Banku Skopińskiego. Do 1867 roku wszystko szło normalnie – bank działał bez zarzutu, a nawet podwyższał oprocentowanie depozytów na żądanie i lokat wieczystych. Wkrótce oprocentowanie stało się tak kuszące, że do banku zaczęli przybywać deponenci z całego imperium.
Miasto Skopin pod koniec XIX wieku
Burmistrz Skopina, kupiec Michaił Leonow, rozumiał, że sprawa jest nieczysta i potępiał politykę banku. Rykow, korzystając ze swoich koneksji i autorytetu, wygrał wybory i zastąpił Leonowa własnym człowiekiem, kupcem Nikołajem Afonasowem. Nowy burmistrz był winien Rykowowi 500 tysięcy rubli, więc popierał wszystkie działania Rykowa.
W 1867 r. Iwan Rykow radośnie meldował Ministerstwu Finansów:
Skopiński Bank swoim sukcesem przekroczył wszelkie nasze oczekiwania. Otwarty w 1863 roku z 10 tysiącami rubli, rozwijał się tak szybko, jak nie rozwijał się żaden inny bank publiczny, osiągając roczne obroty do 7 034 751 rubli 501 ¼ kopiejek, zajmując pierwsze miejsce wśród wszystkich pozostałych 150 banków publicznych.
Skopiński Bank Miejski naprawdę stał się najlepszy w imperium, ale doprowadziło to do jego skandalicznego upadku. Inwestorom płacono wysokie stopy procentowe, ale nie było skąd wziąć pieniędzy. Zazwyczaj takie banki zarabiają na pożyczkach, ale zaciągano je bardzo rzadko, więc dochody były skromne.
Jak zaczęła działać piramida finansowa
Weksel. 1910 r.
Aby zdobyć pieniądze na wypłatę dywidendy, bank zaczął dystrybuować pieniądze w zamian za weksle – dłużne papiery wartościowe. Nie był to najlepszy sposób na uratowanie sytuacji, a luka finansowa nadal rosła. Rykow wszędzie szukał pieniędzy. Kupował nawet akcje najbardziej obiecujących przedsiębiorstw żeglugowych i kolei. Jednak dochód z papierów wartościowych nadal nie wystarczał, aby zapłacić inwestorom obiecane odsetki.
Już w 1868 r. „bank odnoszący sukcesy” miał deficyt w wysokości 54 tysięcy rubli, co było wówczas dość dużą sumą. Aby uniknąć skandalu z inwestorami i Ministerstwem Finansów, Rykow sfałszował bilans za rok i ponownie wykazał się w dokumentach doskonałymi wynikami. Raport z fikcyjnymi liczbami był tak dobry, że inwestorów było jeszcze więcej.
Iwan Rykow zdał sobie sprawę, że jedynym ratunkiem będzie ciągłe przyciąganie nowych klientów i spłacanie odsetek starym z ich depozytów. Od tego momentu Skopiński Bank Miejski zaczął działać jako piramida finansowa. Oczywiście raporty przekazywane do Petersburga były całkowicie fałszywe.
Budynek Ministerstwa Finansów Imperium Rosyjskiego w Petersburgu
Rykow nie był głupcem i rozumiał, że im dalej inwestorzy będą od prowincji Riazań i Skopina, tym będzie spokojniej. Dlatego bank oferował swoje usługi kupcom, kościołom i klasztorom w całej Rosji. Reklama działała, a liczba klientów szybko rosła. Gazeta „Неделя” („Tydzień”) tak opisywała to, co działo się w instytucji finansowej:
Napływ kapitału był ciągły i nie zatrzymywał się ani na minutę. Drzwi banku były szeroko otwarte od rana do wieczora; nie było czasu na odpoczynek. To był rodzaj gorączki, paroksyzm szaleńczej chciwości, która przyćmiła wszelką roztropność w ludziach.
Aby uprawdopodobnić oszustwo, Rykow pogrążał się coraz głębiej w otchłani kłamstw i sporządzał ogromną liczbę dopisków. Na przykład z ksiąg banku wynikało, że miejscowy włóczęga zainwestował 2,5 miliona rubli i dwa dni później odebrał depozyt. Rykow udzielał także pożyczek prawdziwym ludziom. Klientami banku byli lokaje, woźnicy i sklepikarze, a jeśli klient nie miał poręczyciela, Rykow poręczał mu osobiście.
Kupcy rosyjscy. To oni najbardziej ucierpieli na skutek machinacji Rykowa
Rykow nie stronił od oszustw na dużą skalę. Jednym z jego najskuteczniejszych działań była fałszywa „Spółka Akcyjna Kopalni Skopińskiego Zagłębia Moskiewskiego”, która rzekomo zajmowała się wydobyciem. Rzeczywiście coś udało się uzyskać, ale dyrektora banku interesowały jedynie zastrzyki finansowe. Akcje „lewej” spółki sprzedawały się jak świeże bułeczki. W niecały rok przyniosły bankowi 2 miliony rubli.
Upadek banku
W 1868 r. były burmistrz Leonow napisał do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych donos, w którym szczegółowo opisał machinacje Rykowa. Biurokratyczna machina, przepuszczając list przez wszystkie instancje, udzieliła odpowiedzi dopiero po 6 latach. Stwierdzono w niej, że sprawa nie została rozpatrzona, gdyż list nie został napisany zgodnie z formularzem.
„Upadek banku”, autor Włodzimierz Makowski
Leonow i jego współpracownicy nie poddawali się i nadal pisali. W 1882 r. skontaktowali się z władzami za pośrednictwem gazety „Kurier Rosyjski”. Artykuły w prasie o piramidzie finansowej Rykowa wybrzmiały w całym kraju i stały się początkiem końca tego wspaniałego oszustwa. Komisja audytowa przybyła do banku i odkryła, że z zadeklarowanych 13,5 miliona rubli instytucja mogła wykazać tylko 2000 rubli.
W banku znajdowały się oprotestowane weksle na kwotę 12 milionów rubli – dłużnicy odmówili ich zapłaty. Tysiące deponentów pukało do drzwi instytucji, oburzało się, żądało i błagało o zwrot pieniędzy. Jednak aby ich spłacić, nie wystarczyłoby całego majątku miasta.
Proces i kara
Dokładne przeszukanie banku i mieszkań jego pracowników nie przyniosło żadnych rezultatów. W domu Rykowa znaleziono 33 ruble w drobnych banknotach i garść drobnych. O piramidzie Rykowa pisała prasa w Rosji i za granicą. Przeklinano go i podziwiano, a sam bohater trafił do więzienia.
Karykatura gazetowa przedstawiająca proces Rykowa
Sprawa Skopińskiego Banku Miejskiego była rozpatrywana w sądzie od 24 listopada do 10 grudnia 1884 r. Opisał to pewien 24-letni korespondent petersburskiej gazety, Antosza Czechonte, który wkrótce został Antonem Pawłowiczem Czechowem. Na rozprawie Iwan Rykow stwierdził:
Mówią mi, że jestem potworem, że ukradłem 6 milionów. Ale to jest rażące oszczerstwo. Przysięgam, panowie przysięgli, ukradłem tylko milion, tylko jeden!
To była szczera prawda – Rykow miał na sumieniu zaledwie milion. Kolejne 5 milionów on i jego poplecznicy potracili przez ponad 15 lat energicznej działalności na łapówki dla różnych władz. Pod koniec 1884 r. Ryków został zesłany do osady na Syberii. Jego sytuacja była straszna. Wszystko dlatego, że we wsi, do której go zesłano, było wielu inwestorów, których oszukał.
Skazańcy. Koniec XIX wieku
Rykowa ciągle obrażano i poniżano, odmawiano mu wynajęcia dobrego mieszkania, a ludzie gwizdali za nim na ulicach. Twórca pierwszej rosyjskiej piramidy finansowej spędził na ciężkiej pracy zaledwie niecałe trzy lata – w sierpniu 1887 roku zmarł w szpitalu miejskim w Krasnojarsku na udar.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą