Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Cena milczenia – Polska 2031

39 071  
332   214  
Chciałbym was zabrać w podróż przez jeden przełomowy dzień w moim życiu z pytaniem, które dręczy mnie po kres. Czy jesteście gotowi?


Poranne słońce ledwo przebija się przez gęstą smogową mgłę, która osiadła nad Krakowem. Budzę się w rytm radiowego „Programu 1”, z którego dobiega hymn. Moje oczy są ciężkie, a dusza jeszcze cięższa. Wstaję z łóżka i spoglądam na oprawione zdjęcie moich najbliższych na stoliku nocnym; wszyscy są teraz w Unii Europejskiej, miejscu, do którego nie mogę się dostać.

Kieruję się do kuchni, gdzie telewizor już działa, ustawiony na dostępny polski kanał. Prezenterka czyta osiągnięcia partii, jej oczy są pozbawione emocji. „Gospodarka jest silniejsza niż kiedykolwiek”, twierdzi, ignorując gwałtownie rosnące koszty życia. Ale to zrozumiała cena, bo pozwoliła nam w końcu podnieść się z kolan, mimo nacisków skorumpowanej Unii. Tak mówią.
Przygotowuję śniadanie – jedzenie jest drogie, a wybór ograniczony. Myślę o dniach, kiedy mieliśmy różnorodność owoców, warzyw i mięs.

Zakładam zużyty płaszcz i wychodzę na zewnątrz. Ulice są pełne plakatów, a policja patroluje każdy róg. Dziś zatrzymali kolejnych kolorowych oszustów z banerem. Wszyscy wiemy, że policja dba o porządek, bo nie możemy pozwolić, aby trucizna zachodnich eurokratów zatruwała nam uszy. Nie potrzebujemy ich, nie potrzebujemy żadnego sojusznika, bo wreszcie jesteśmy suwerenni.

Zaciągam czapkę, bo jest zimno. Idę do pracy, mijając sąd. Trwa tam sprawa tego człowieka, który chciał być posłem. Nie pamiętam imienia. Widziałem jego plakaty na mojej ulicy. Nie znam szczegółów, ale jestem pewien, że sędzia wyda wyrok skazujący, który jest sprawiedliwy i oczekiwany przez społeczeństwo.

Praca to seria cichych rozmów i ukrytych spojrzeń. Powietrze jest gęste, nie tylko z napięcia, ale z niewypowiedzianego zrozumienia, że pewne tematy są tabu. Podczas lunchu kolega w ciszy dzieli się wiadomościami o tym, że jego żona poroniła. Jest bardzo poruszony. Szczegóły są skąpe, ale przekaz jest jasny: trudno zdobyć dzisiaj pomoc medyczną, a władza już ich przesłuchuje. Spodziewają się poważnych kłopotów.

Dzień kończy się nie poczuciem spełnienia, ale ulgą – ulgą przeplatana zmęczeniem, które jest bardziej emocjonalne niż fizyczne. W drodze do domu mijam grupę studentów. Ich twarze to mieszanka młodzieńczej niewinności i twardości, która wynika ze zbyt szybkiego dorastania. Są przyszłością tego kraju. W końcu są nauczani o prawdziwej wersji historii oraz o tym, jak Unia chciała nas zdenacjonalizować, ale nie pozwoliliśmy im na to. Wszyscy niewłaściwi nauczyciele zostali odsunięci od edukacji i już nie ma mowy o degrengoladzie.

Kolacja. Jem mechanicznie. Włączam telewizor, przełączam programy, które oferują zniekształcone poczucie rzeczywistości. W końcu codziennie mówi się nam prawdę, odkąd pozbyliśmy się wszystkich mediów będących pod kontrolą obcych mocarstw, próbujących nas zmylić i podporządkować. Lider totalnej opozycji jest przedstawiony w segmencie wiadomości jako zdrajca i szpieg. Jest teraz w więzieniu, jego los jest przesądzony, jak wielu innych, którzy chcieli zdobyć władzę tylko po to, aby sprzedać nasz kraj. Mówią o narodzinach nowej elity, która teraz kieruje naszymi przedsiębiorstwami państwowymi. Zasługują na luksus, w jakim żyją, ponieważ ich sukces to symbol naszego narodowego odrodzenia – narracja, która jest równie starannie skonstruowana, jak i pusta.

Przed snem robię chwilę na wideo-rozmowę z rodziną, która jest teraz w Unii. Ich twarze pojawiają się na ekranie, bolesne przypomnienie życia, które kiedyś miałem. „Wrócisz?” pytają. „Nie mogę”, odpowiadam, dusząc łzy. Moje wiza nie została znowu zatwierdzona przez rząd.

Kiedy idę spać, zastanawiam się: za tydzień są nowe wybory. Ostatnim razem, tak jak i w poprzednim, prawie 80% ludzi głosowało na Partię. Rządzą krajem od ostatnich 16 lat. Jestem pewien, że zostaną wybrani również w tym roku, w 2031, miażdżącą większością.

Kiedy leżę w łóżku, wpatrując się w sufit, dręczy mnie myśl, że to już nie jest tylko sen; to moja rzeczywistość. I zanim pogrążę się w niespokojnym śnie, nie mogę przestać myśleć, ile lat takich jak te jeszcze przede mną? Zastanawiam się, czy mogłem coś zrobić inaczej 8 lat temu?
37

Oglądany: 39071x | Komentarzy: 214 | Okejek: 332 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało