Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Największe obciachy – NBP wybiera dane tak, żeby wyglądało, że ceny spadają

40 025  
144   172  
W dzisiejszym odcinku:
  • Jaka kawa dla jakiego lekarza. Absurdalna instrukcja dla pielęgniarek
  • Zapomnieli zaprosić na Marsz Miliona Serc osobę, od której to wszystko się zaczęło
  • Złapany z zakazem prowadzenia pojazdów na tydzień przed końcem kary
  • Wpadł w panikę, bo myślał, że ma raka, a to tylko czekolada

#1. Jaka kawa dla jakiego lekarza. Absurdalna instrukcja dla pielęgniarek

384387908_857702825713956_4079615014199178147_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-7&_nc_sid=5614bc&_nc_ohc=cL_RN2yUPXgAX_-Z8Aq&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=00_AfCfxqlVo4DcnOPY4A_06mvU8BRx2outd9m7dkePHEYYfw&oe=6521E511

Jakiś czas temu hitem w internecie był list od szefa Centrum Medycznego „Medyk” w Rzeszowie, który zasugerował pielęgniarkom i laborantkom dodatkową pracę przy bankiecie w roli kelnerek. Oprócz dodatkowego zarobku atutem miała być możliwość „znalezienia wśród młodych lekarzy męża”. Nie minęło wiele czasu, a Rzeszów wraca. Tym razem chodzi o listę lekarzy wraz z ich ulubionymi dodatkami do kawy, a miejscem akcji jest przychodnia Promedica. Zdjęcie z nazwiskami 10 lekarzy z rzeszowskiej przychodni Promedica opublikowano na profilu FB „Siostra Bożenna”. Dziennikarze rozmawiali z osobą odpowiedzialną za konto, a ta stwierdziła:

Jeśli ktoś jest na tyle naiwny i sądzi, że spisanie, wydrukowanie i powieszenie na tablicy w pokoju pielęgniarek 10 nazwisk lekarzy jest w ramach „dobrej atmosfery”, to życzę miłego lotu. Ale jeśli opiera się to na przyjaźni, to nikt nie musi drukować jakichś śmiesznych instrukcji.

Przychodnia nie chce komentować sprawy i mówi, że to stara sprawa, a dostaje im się tylko przez „Medyka”. Dodają jednak:

Tej „instrukcji” od dawna już nie ma. Pielęgniarki same sobie ją wydrukowały, by za każdym razem nie pytały lekarzy, jaką chcą kawę, gdy ci schodzą z 10-godzinnych dyżurów.

#2. Zapomnieli zaprosić na Marsz Miliona Serc osobę, od której to wszystko się zaczęło

main_17zaburzona_perspektywa.jpg

Warszawski Marsz Miliona Serc za nami. Nie wnikam, ile milionów ludzi tam było, kto jak liczył itd. Jako ciekawostkę należy nadmienić, że na imprezę nie zaproszono kobiety, od której wszystko się zaczęło – pani Joanny z Krakowa. Pani Joanna została napiętnowana po tym, jak zażyła tabletki poronne i była nękana później przez policję. Wówczas to Donald Tusk ogłosił organizację marszu wspierającego ją i kobiety w podobnej sytuacji. Jak mówi sama pani Joanna:

Moja historia została wykorzystana do budowania politycznego kapitału i do przedwyborczej gry. (…) Mam wrażenie, że w momencie kiedy marsz został ogłoszony, to przestało chodzić o mnie czy o prawa reprodukcyjne kobiet, a najważniejsza stała się przepychanka z PiS-em.

Dodatkowo w tamtym czasie, kiedy ogłaszano ideę marszu, nie były to dla niej łatwe dni:

Zapłaciłam za to wysoką cenę, bo spadło na mnie szambo hejtu ze strony prawicowych mediów. Ale z drugiej strony, wszyscy, łącznie z politykami i polityczkami z PiS-u przyznali, że w Polsce można legalnie przeprowadzić aborcję farmakologiczną. I to jak sądzę jest największy sukces, ale oczywiście, to nie koniec walki o prawa kobiet.

Ktoś przy organizacji dał ciała po całości. Warto zauważyć, że temat atakuje opozycję, ale podjął go TOK FM, czyli praktycznie rozgłośnia radiowa Gazety Wyborczej.

#3. Złapany z zakazem prowadzenia pojazdów na tydzień przed końcem kary

l_204278045a8248294_229196.jpg

No dobra. Pech czy głupota? W niedzielę o 17:45 policjanci z Komisariatu Policji w Reszlu, w trakcie pełnionej służby na terenie gminy Reszel na trasie Łężany-Wola, zwrócili uwagę na pojazd marki Skoda. Za kierownicą siedział znany im z wcześniejszych kontroli drogowych 23-letni mężczyzna. Policjanci wiedzieli, że w ogóle nie posiada on prawa jazdy i najprawdopodobniej ma zakaz prowadzenia pojazdów. Ruszyli więc za nim, sygnalizując zjechanie na pobocze w celu kontroli drogowej, ale młody mężczyzna nie miał zamiaru się zatrzymać i dodał gazu. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg przez miejscowości Burszewo i Szymanowo do miejscowości Warpuny w powiecie mrągowskim. W pewnym momencie kierujący wjechał na łąkę i zaczął uciekać pieszo, jednak sił starczyło mu na zaledwie kilka metrów biegu. Okazało się, że młody mężczyzna ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, którego termin obowiązywał do 08.10.2023 roku – do upłynięcia tej daty zabrakło tygodnia. Teraz za niezatrzymanie się do kontroli drogowej młodemu mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

#4. NBP wybiera dane tak, żeby wyglądało, że ceny spadają

F7NQFG7X0AQguSL?format=jpg&name=900x900

Szczerze to już nie wiem, na ile sposobów można to tłumaczyć. Zaczęło się dobre pół roku temu, kiedy trzeba było ludzi uświadamiać, że jak przytyli w jednym roku 10 kg, a w kolejnym już tylko 5 kg, to nadal tyją. To nie oznacza, że tracą na wadze. Wydawało się, że sytuacja jest klarowna, aż do ostatniego wpisu NBP, w którym zamieszczono grafikę, którą widzicie powyżej. Dodano do niej opis:

Od 6 miesięcy ceny nie rosną.

Problem jest taki, że ogólnie to ceny już swoje urosły. Mogły nawet trochę spaść, ale wcześniej wzrosły dwa razy. To jest tak paskudnie dobieranie wygodnych danych pod tezę, że ciężko to wybronić. Wskaźnik, który powinien nas obchodzić, to inflacja, a ona wynosi 8,2 proc. I to nie jest dobra wiadomość.

#5. Wpadł w panikę, bo myślał, że ma raka, a to tylko czekolada

man-embarrassed-doctor.png

To jedna z tych historii, których bohater powinien się już tylko zapaść pod ziemię. Joshua Fox, tak jak wiele osób mieszkających w Australii, często ma obawy przed rakiem skóry. W kraju podobno jest wiele kampanii zwracających uwagę na ten problem i zachęcających do regularnych badań. Joshua mieszkał tam od kilku lat i niezbyt przejmował się tematem. Do momentu, aż po jednej z wizyt na plaży zauważył na swoim ciele podejrzane kropki. Dodał do tego diagnozę z Google... i zaczęła się panika. Podejrzewając raka skóry, udał się do lekarza, który go zbadał i wydał swoją opinię. Jego diagnoza była krótka:

To czekolada. Albo coś podobnego.

Wstydu było podobno sporo, jeszcze więcej po wywiadzie, którego Joshua udzielił, dzieląc się swoją historią, choć znajomi mówili mu, że mógł to wszystko zachować dla siebie. Niemniej jednak badać się trzeba.

2

Oglądany: 40025x | Komentarzy: 172 | Okejek: 144 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało