Dzisiaj:
- Krzysztof Stanowski zaorał Natalię Janoszek w niemal 3-godzinnym materiale
- TVP wykorzystało nagonkę na Natalię Janoszek do zaatakowania PO
- Teatr w Poznaniu wprowadził dla pracowników limity na papier toaletowy
- Robert Karaś stosuje doping? Wyniki badań nie zostawiają wątpliwości
Wielka telenowela płynąca pod znakiem obnażania kłamstw
naszej pseudo-celebrytki i „gwiazdy Bollywood”, Natalii Janoszek, zapoczątkowana
przez dziennikarza i jednego z właścicieli Kanału Sportowego, Krzysztofa
Stanowskiego, wydaje się zmierzać ku końcowi. W sieci ukazał się bowiem niemal
3-godznny materiał Kanału Sportowego zatytułowany „BOLLYWOODZKIE ZERO: NATALIA
JANOSZEK. THE END”. Trwa on aż 2h 47m i w całości składa się z rzeczowej analizy
od A do Z zmyślonej kariery pochodzącej z Bielska-Białej gwiazdy.
Stanowski był świadom tego, że w ten sposób prawdopodobnie
łamie postanowienia sądu, który zakazał mu publikowania materiałów i zrzucania
kłamstw Janoszek, jednak dziennikarz poczuł się w obowiązku doprowadzić sprawę
do końca.
https://youtu.be/oKYBBVQa8NY
Poruszane jest tam tak wiele tematów, że nie sposób ich wszystkich
tutaj opisać. Musicie zobaczyć to sami – o ile jeszcze nie widzieliście – i wyciągnąć
własne wnioski. Zróbcie to jednak bezpośrednio na YouTube na Kanale Sportowym i
dajcie im przynajmniej jakąś łapkę w górę, choć to i tak za mało biorąc pod uwagę
cały trud i poświęcenie, jakie musiał włożyć w to wszystko Krzysztof Stanowski.
Znaleźli się jednak i tacy, którzy postanowili zarzucić
dziennikarzowi wręcz obsesję na punkcie „aktorki”. Stanowski postanowił więc
odpowiedzieć na zarzuty w swoim tekście podsumowującym całą sprawę:
TEKST PODSUMOWUJĄCY
Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został już wyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadów z tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temu co niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej…
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) July 30, 2023
Na koniec chciałoby się rzec tylko i wyłącznie „amen”,
bowiem nie ma tam już nic do dodania.
Jeśli już zapoznaliście się z powyższym materiałem, to na
pewno wiecie, że Natalia Janoszek chciała również wejść do świata polityki. Startowała
bowiem w wyborach samorządowych w 2014 roku i nie zgadniecie, z ramienia jakiej
partii to robiła… była to Platforma Obywatelska i fakt ten postanowiło
wykorzystać TVP, aby zaatakować swojego odwiecznego wroga.
W wieczornym wydaniu Wiadomości pojawiła się informacja o
Natalii Janoszek i jej próbie wejścia do polityki oraz o Platformie Obywatelskiej,
która chciała jej to umożliwić.
Janoszek blisko 10 lat temu próbowała swoich sił w polityce. Wybrała Platformę Obywatelską, z listy której próbowała się dostać do Rady Miejskiej w Bielsku-Białej#wieszwięcej https://t.co/1Clna9DAzR
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) May 25, 2023
Co ciekawe kandydatka PO już wtedy chwaliła się w ulotkach
swoją wielką karierą w Hollywood i Bollywood:
Jestem absolwentką Zarządzania kontynuującą studia na
kierunku International Business Program na Uniwersytecie Warszawskim. Wiedzę
pozyskaną na uczelni wykorzystałam w realizacji swoich marzeń, by poprzez
ciężką pracę stać się aktorką kina Bollywood i Hollywood.
W czerwcu tego roku pracownicy Polskiego Teatru Tańca w
Poznaniu drogą mailową otrzymali informacje od swojego chlebodawcy, z których
mogli się dowiedzieć m.in. tego, że pierwsza przerwa na posiłek przysługuje im
dopiero po 6 godzinach od rozpoczęcia pracy. Jednak nie to wzbudziło największe
rozbawienie wśród internautów, a limity na pewien produkt powszechnego użytku.
Chodzi o papier toaletowy. Wprowadzone limity wynoszą jedną
rolkę na pracownika na tydzień pracy. Czy to za mało, czy też nie, nie mnie
oceniać, jednak taka decyzja nie wzięła się znikąd. Została ona podjęta w
wyniku pewnego incydentu. Ktoś ukradł aż 26 rolek papieru toaletowego w
zaledwie dwie godziny:
W związku z nadmiernym i nieuzasadnionym zużyciu środków
higienicznych (papier toaletowy) na wszystkich piętrach, zostaje wprowadzony
limit. [...] Zaistniała sytuacja jest pokłosiem niestosowania się do polityki
racjonalnego użytkowania dostępnych środków higienicznych w całym teatrze
pomimo sygnałów, że zużycie jest niewspółmierne do ilości osób i potrzeb do
jakich stosowane są środki higieniczne.
Robert Karaś to ten gość, który zajmuje się pokonywaniem
chorych odległości biegnąc, płynąc i jeszcze na rowerze – innymi słowy startuje w
zawodach Ironman. Jednak nie są to takie zwykłe zawody, gdzie do przepłynięcia
jest dystans 3,8 km, przebiegnięcia 42 km, a do przejechania na rowerze zaledwie
marne 180 km. Karaś startuje w hardkorowych wersjach Ironmana, które powielają
powyższe odległości kilkukrotnie.
Ostatnio w Brazylii udało mu się ukończyć 10-krotnego
Ironmana w czasie zaledwie 164 godzin, 14 minut i 2 sekund poprawiając tym
samym poprzedni rekord o blisko 18 godzin. Okazuje się jednak, że Karaś może
utracić tytuł rekordzisty, a wszystko za sprawą… dopingu.
Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od
organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości
niedozwolonych substancji. Federacja International Ultra Triathlon Association
(IUTA), na tym etapie nie podaje takich informacji do publicznej wiadomości,
ale ja nie mam nic do ukrycia i zdecydowałem się sam o wszystkim Was
poinformować – żali się sportowiec.
W ciele sportowca znaleziono podobno drostanolon – jest to
środek anaboliczno-androgenny, który stosuje się w celu zwiększenia siły.
Robert Karaś przyznał, że przyjął środki anaboliczne przed walką z Filipkiem na
lutowej gali Fame MMA, a wszystko z powodu licznych kontuzji, których
doświadczył wcześniej. Taką „suplementację” zalecił mu ponoć jego
współpracownik. Zapewniał on jednak, że substancje będą utrzymywać się w ciele
kilka dni i nie będą kolidowały z jego lipcowymi planami na start w ultra triathlonie
w Brazylii.
Przeanalizowałem całą sytuację z moim sztabem oraz lekarzami
sportowymi. W styczniu leczyłem złamania ręki, żeber oraz stopy. Wtedy zostały
mi podane leki, które zawierały w swoim składzie substancje znajdujące się na
liście WADA – wyjaśnia sportowiec.
Substancja ta została całkowicie wycofana z użytku
medycznego. Niegdyś stosowano ją w przypadku chorych na raka piersi, jednak
nigdy nie znajdowała zastosowania w postaci wspomagania zrastania się złamań
kości.
Karaś obecnie czeka na wyniki badań próbki B. Jeśli jednak
potwierdzą one wyniki próbki A, to nie tylko zostanie mu odebrany jego rekord,
ale również otrzyma on zakaz uczestnictwa w imprezach sportowych na okres od
dwóch do nawet czterech lat.
Do niemałego zamieszania doszło w ostatnich dniach na
festiwalu muzycznym Good Vibes w Kuala Lumpur, stolicy Malezji. Wszystko za
sprawą brytyjskiego zespołu The 1975, którego członkowie – a konkretnie
frontman Matty Heal oraz basista Ross MacDonald – postanowili się pocałować w
trakcie swojego występu.
Chwilę później wokalista poinformował osoby zgromadzone pod
sceną, że to koniec koncertu, ponieważ otrzymali natychmiastowy zakaz wjazdu do
Kuala Lumpur. Organizatorzy poinformowali również, że cała reszta festiwalu
także została odwołana.
Wszystko za sprawą zachowania członków grupy The 1975, które
jest „niezgodne z lokalnymi wytycznymi dotyczących koncertów”.
Członkowie zespołu zdawali sobie sprawę z tego, jakie prawo
panuje na terytorium Malezji. Homoseksualizm jest uznawany tam za przestępstwo,
za które grozi kara więzienia, chłosty lub grzywny. Wokalista wyznał w
późniejszym wywiadzie, że byli tego świadomi i rozważali nawet, aby nie
odpowiadać na zaproszenie, jednak nie chcieli zawieść swoich fanów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą