Te zdjęcia pokazują, do jakich głupot posuną się producenci (ewentualnie projektanci) różnych rzeczy ponoć przeznaczonych dla dzieci, które raczej powinny być zakazane.
Nie zdawałam sobie sprawy, co robi Mikołaj, dopóki jego wychowawczyni nie zwróciła na to uwagi, kiedy odbierałam go ze szkoły.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą