Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 pisarzy, którzy w wyjątkowo kreatywny sposób pożegnali się z życiem

25 130  
89   12  
Jednym z przyjemniejszych elementów pracy pisarza jest to, że można w dowolnym momencie uśmiercić nielubianego bohatera – i to na dowolne sposoby. Okazuje się jednak, że nawet najdalej idąca autorska fantazja i tak nie jest w stanie dorównać rzeczywistości.

#1. Jak żółw z jasnego nieba

2014594d1b8389c1.jpg

Zacznijmy, sięgając daleko w przeszłość – do żyjącego na przełomie VI i V wieku p.n.e. Ajschylosa, niebezpodstawnie uważanego za prawdziwego twórcę greckiej komedii. W swoich utworach Ajschylos wielokrotnie uśmiercał bohaterów, wykazując się przy tym niemałą kreatywnością. Legenda głosi, że w równie oryginalny sposób zginął – rażony żółwiem. Gada miał zrzucić na niego ptak – orłosęp – który łysą głowę Ajschylosa pomylił ponoć z kamieniem. Liczył, że uda mu się w ten sposób rozbić twardą skorupę i łatwo dobrać się do smacznej zawartości.

#2. Dekoracja jest niejadalna

2014587a2623ca72.jpg

Nie wszystko, co znajdzie się na talerzu – lub w kieliszku – zawsze jest jadalne. Bardzo boleśnie przekonał się o tym Sherwood Anderson, amerykański pisarz, podczas jednej ze swoich licznych podróży. Dotkliwy ból zmusił go do przerwania rejsu do Ameryki Południowej w 1941 roku. Anderson opuścił statek i trafił do szpitala w Panamie, gdzie zmarł kilka dni później. Przyczyną śmierci okazała się połknięta przez pisarza wykałaczka, która przebiła jelito i doprowadziła do zapalenia otrzewnej. Jak można połknąć wykałaczkę, zapytałby ktoś. Martini z oliwką niech stanowi wskazówkę.

#3. Transport intermodalny

2014590a880122b3.jpg

Łączenie różnych środków transportu jest powszechną praktyką w logistyce – i nie tylko. Nie zawsze jednak wychodzi z korzyścią dla głównego zainteresowanego, którym w tym wypadku okazał się Gustav Kobbé, krytyk muzyczny i pisarz. 27 lipca 1918 roku przebywał był on na łódce w pobliżu Nowego Jorku, kiedy dostrzegł, że wojskowy hydroplan upatrzył sobie to samo miejsce. Widząc, że zderzenie jest nieuchronne, Kobbé chciał wyskoczyć z łodzi, ale nie zdążył. Samolot zahaczył o maszt łodzi, złamał go, a ten trafił pisarza prosto w głowę. Jak malowniczo ujął to New York Times, „praktycznie rozpłatał mu czaszkę na dwie połowy”.

#4. Wszystko w porządku, doktorze

2014589109025814.jpg

Jeżeli los koniecznie chce wysłać kogoś na drugą stronę, z pewnością prędzej czy później znajdzie na to sposób. Pisarka Margaret Wise Brown w 1952 roku przebywała właśnie we Francji, gdzie promowała swoje dzieła… a podczas jednego ze spotkań poczuła się gorzej. Zabrano ją do szpitala, w którym przeprowadzono operację wycięcia wyrostka robaczkowego. Wszystko było w porządku do momentu, w którym – by zademonstrować powrót do pełnej sprawności – Brown zrobiła wymach nogą. To poruszyło skrzep krwi, który przedostał się do mózgu, zabijając 42-letnią wówczas autorkę.

#5. Bez przestrzeni na domysły

20145918b9bbb2b5.jpg

Wszystko powinno zostać dokładnie wyjaśnione, inaczej zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał w danej sprawie własne zdanie – mniej więcej z tego założenia wyszedł asystent Tennessee Williamsa, gdy zastał słynnego pisarza martwego w nowojorskim hotelu Elysée. Przyczyna śmierci nie była oczywista, uznał więc, że tylko kwestią czasu jest kiedy pojawią się plotki – o samobójstwie, o AIDS albo czymś równie „zwariowanym”. Wtedy też, wspólnie z lekarzem, zdecydowali, żeby za przyczynę zgonu Williamsa uznać… zadławienie kapslem. Dopiero po czasie wyszło na jaw, że w rzeczywistości pisarz zmarł wskutek reakcji organizmu na leki nasenne.

#6. W brzuch nóż zanurzony

2014592a9886a8e6.jpg

Pożegnać się ze światem można na wiele różnych sposobów, w tym także takich, o których wolałoby się, żeby historia jednak zapomniała. Asfiksja autoerotyczna to tylko jeden z przykładów. Innym jest śmierć na toalecie, której sir Fulke Greville cudem uniknął. Dźgnięty nożem przez służącego podczas zapinania spodni, co prawda przeżył niegodziwy atak. Nie zdołał jednak przeżyć leczenia. Lekarze – któż wie, co mieli w głowach – postanowili zasklepić ranę zwierzęcym tłuszczem, który zgnił i doprowadził do gangreny, posyłając sir Greville’a na deski.

#7. W imię nauki

2014593337be7497.jpg

Odejść w imię nauki – brzmi dumnie i z pewnością niejeden badacz byłby gotów na takie poświęcenie. Historia zna też przypadki takich, którzy gotowi wcale nie byli, a jednak podążyli tym nieszczęsnym losem. Można to zrobić spektakularnie, a można tak jak sir Francis Bacon, pisarz, filozof, naukowiec. Pewnego razu doszedł do wniosku, że śnieg może konserwować mięso wcale nie gorzej niż sól – i postanowił natychmiast to sprawdzić. Problem w tym, że faszerując kurę śniegiem przeziębił się tak bardzo, że już nie zdołał się podnieść. Zmarł zaledwie kilka dni później na zapalenie płuc.
1

Oglądany: 25130x | Komentarzy: 12 | Okejek: 89 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało