Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wywiad z Jarosławem Juszkiewiczem, czyli człowiekiem nieznanym z nazwiska, a znanym przez wszystkich z głosu

9 694  
39   12  
Choć możecie nie kojarzyć go z nazwiska ani twarzy, gdzieś już zapewne trafiliście na jego głos. Nasz rozmówca, Jarosław Juszkiewicz, to autor ogromnej ilości filmów, audycji i podcastów, jednak najczęściej można usłyszeć go w polskim Google Maps – to jego głos mówi, w którą stronę mamy się kierować (najczęściej jest to oczywiście południe...). Choć Jarek na nadmiar wolnego czasu narzekać nie może – swoje obowiązki dzieli między Radio 357, Planetarium w Śląskim Parku Nauki oraz własną firmę, studio lektorskie Polish Voices – znalazł chwilę, by odpowiedzieć na kilka naszych pytań.

Często zdarza się, że ludzie na ulicy czy w sklepie reagują na twój głos? Rozpoznają cię z aplikacji?

Taka sytuacja zdarzyła mi się nawet przedwczoraj, ale to było słodko-gorzkie doświadczenie. Słodkie dlatego, że będąc w centrum Wisły dostałem za darmo dwa oscypki. Dziękuję! Sprzedawca w ogóle nie dał po sobie poznać, że mnie kojarzy. Dając mi te serki machnął ręką, że nie chce zapłaty i dodał zdziwiony: „O… nie spodziewałem się, że pana tu spotkam”. A przechodząc do goryczy... Kilkanaście metrów dalej stał facet udający rzeźbę – takie postaci spotykamy zazwyczaj na deptakach w miejscowościach turystycznych. W tym przypadku to był kowboj. No i pomyślałem sobie, że jak ten kowboj usłyszy głos znany z Google Maps, to na chwilę przestanie być rzeźbą. Kompletnie mnie jednak nie skojarzył. Spodziewałem się, że mój tembr i słynne „Kieruj się na południe” zostaną rozpoznane, a tu nic. Nagrałem tę sytuację – to po prostu cringe pierwszej wody. Innym razem z kolegą, moim operatorem, jechaliśmy do Warszawy kręcić film. Jak wiadomo, w pendolino są otwarte przedziały. Nagle zapadła cisza i postanowiłem powiedzieć: „Kieruj się na południe”. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zero reakcji.

Nasz umysł kojarzy przeróżne rzeczy w bardzo dużym stopniu przez kontekst. Głos lektora osadzony w innych okolicznościach – niesłyszany ze smartfona czy słuchawki – może powodować lekką konsternację. Ludzie pewnie myślą wtedy coś w stylu: „Chyba go skądś kojarzę, tylko skąd”.

Najczęściej słyszę: „Ja już pana gdzieś w radiu słyszałem”. I oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, bo trzydzieści lat przepracowałem w Radiu Katowice, a od ponad roku można usłyszeć mnie w Radiu 357.

Prowadzisz firmę lektorską i spędzasz długie godziny przed mikrofonem. Materiały nagrywasz w domowym studiu?

Tak, w domu wykonuję większość zleceń, tu też czasami nagrywam podcasty – obecnie powstaje nowa seria dla dzieci o kosmosie. Więcej nie mogę powiedzieć. Mieszkam w bloku, więc najlepiej mi się nagrywa popołudniami i wieczorami. Kończą się wtedy wszystkie remonty czy aktywności i powstaje taka specyficzna akustyka. Tomasz Knapik również nagrywał w bloku. Zdarza mi się też pracować w moim przenośnym studiu, a takowe mogę rozłożyć chociażby w pokoju hotelowym. Praca lektora jest o tyle specyficzna, że właściwie nigdy nie ma się urlopu.

https://www.youtube.com/watch?v=5RzI4IjppwE
Trzeba specjalnie ustawić otoczenie, żeby dźwięk się zbytnio nie odbijał bardzo?
Nie da się nagrywać w każdym pomieszczeniu. Mam specjalną instalację, rozkładany ekran akustyczny, do tego przykrywam się specjalną gąbką. Nie są to komfortowe warunki, ale...

Latem pewnie może być ciepło.

Żebyś wiedział! Co ciekawe, do nagrywania używam zwykłego mikrofonu USB.

A masz na stanie jakieś mikrofony niezwykłe?

W trakcie trzydziestego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy udało mi się wylicytować mikrofon z serduszkami, który na wysięgniku ma autograf Jurka Owsiaka. To mikrofon, który kiedyś należał do Tomasza Knapika – nieżyjącego już wielkiego mistrza, nestora polskich lektorów. I możecie mi wierzyć, w tym sitku czuć jeszcze zapach wody kolońskiej pana Tomasza. Zrealizowałem na nim dużo live'ów i kiedy na niego patrzę, czuję się bardzo miło i przyjemnie. Naprawdę się cieszę, że ten sprzęt jest używany u mnie w studiu, bo cenny mikrofon – w odróżnieniu od na przykład zegarków – nie powinien leżeć zamknięty w jakimś pudełku. Membrany muszą pracować.

https://www.youtube.com/watch?v=5jjgmRYUqgg
W Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy angażujesz się jednak nie tylko jako licytujący.

W tym roku strony można było wylicytować wycieczkę po Planetarium w Śląskim Parku Nauki ze mną w roli przewodnika, a także zwiedzanie stacji klimatologicznej z Damianem Dąbrowskim. Damian prowadzi blog poświęcony pogodzie z niesamowicie dokładnymi prognozami i na Śląsku jest naprawdę rozpoznawalny. Od kilku miesięcy pracuje u nas jako szef stacji meteorologicznej. Wycieczka ze mną poszła za ponad dwa tysiące złotych, a zwiedzanie z Damianem wylicytowano za 7100!

Samo śląskie Planetarium to też ważne dla ciebie miejsce. Jak się tam znalazłeś?

W Planetarium pracują prawdziwi fascynaci. Cieszę się, że tam trafiłem. Ponad dwadzieścia lat temu pisałem pracę magisterską z historii Programu Apollo. Gdzie zatem mogłem trafić, jak nie do Planetarium Śląskiego? Ta przestrzeń jak grawitacja przyciąga takich różnych wariatów; mówię to w sensie bardzo pozytywnym. To moje miejsce na ziemi, oczywiście poza studiem.

Tu Planetarium, tam Radio 357, do tego własna firma lektorska. Rozumiem, że wszystkie rzeczy, które robisz, są twoją pasją, ale czy masz jeszcze czas na jakieś hobby?

Tak, i całkiem niedawno zacząłem nową pasję, o której nie będę mówił publicznie tylko dlatego, że ma pozostać moja. Ale to hobby, które ma bardzo wielu ludzi i jest zupełnie zwyczajne. Bo tak się dzieje z tymi moimi pasjami, że natychmiast przekładam je na jakiś biznes, albo w to wchodzę zawodowo, a bardzo długo szukałem czegoś, co pozwoliłoby mi się totalnie odreagować, wyładować sprężynę i móc się po prostu zrelaksować. Potrzebowałem wielu lat, żeby zrozumieć, że wykonywanie pracy będącej twoim hobby jest cudowne – szczególnie jeżeli masz trzy takie roboty – ale jednak odrobina pewnego dystansu i całkowitego resetu również są potrzebne. I chyba znalazłem klucz do tego. Ale to tajemniczo zabrzmiało!

W sieci pojawiają się rzeczy będące echem tego, co robisz. Na Facebooku podzieliłeś się filmikiem, na którym mocno pijany mężczyzna ma delikatny problem z oszacowaniem czterystu metrów, a w tle słychać nawigujący go głos Google Maps.

Bardzo lubię komentować takie filmiki, uwielbiam po prostu.

https://img.joemonster.org/i/upload/2023/04/326713...

Dużo powstaje takich przeróbek z twoim głosem czy to raczej pojedyncze strzały?

Raczej pojedyncze strzały. Ze cztery lata temu doszło do współpracy z Grupą Filmową Darwin. Poznaliśmy się na Śląskim Festiwalu Nauki. Podszedłem do nich i powiedziałem: „Kieruj się na południe. Dzień dobry, to jestem ja, a co z tego zrobicie, to już wasza sprawa”. Odezwali się pół roku później. Nakręciliśmy filmik o zbuntowanym samochodzie i dopiero ostatnio okazało się, że ten materiał w skróconej wersji zaczął na TikToku robić zasięgi i żyć własnym życiem.

Czasami można się zdziwić nagłą popularnością niektórych filmów.

Często jest tak, że o eksplozji popularności filmiku możemy mówić dopiero rok po jego wrzuceniu. Ale przestałem się już przejmować algorytmami i oglądalnością. YouTube ma wredną cechę polegająca na tym, że chce coraz więcej, coraz nowszych i coraz bardziej ekstremalnych rzeczy. Nie zamierzam wchodzić w ten kołowrotek i razem z Robertem Zembrzyckim – metalowa publiczność zapewne kojarzy go z gitarowego epizodu w Acid Drinkers – regularnie publikujemy nowe odcinki vloga. Tworzymy po prostu swoje – jeżeli się komuś to podoba, to świetnie! A czy się podobamy algorytmom, mam szczerze mówiąc gdzieś.

Słyszałem tezę, że to losowy algorytm raz na jakiś czas winduje przypadkowy content na szczyt.

Nie zdziwiłbym się.

To może być niesamowicie uzależniające. Jeżeli widzimy, że ktoś taki jak my nagle staje się gwiazdą, pokusa zostania sławnym może przesłonić zdrowy rozsądek.

Prowadzimy z Robertem w Radiu 357 audycję „Rzecz technologiczna”. Wyczytaliśmy, że TikTok jest chińskim systemem, który podobno w Chinach promuje rzeczy wartościowe i fajne, a w świecie zachodnim chłam. Z tą platformą mam zresztą problem – założyłem tam konto i czasem wrzucam filmy, ale kompletnie, kompletnie się z nią nie identyfikuję.

https://www.youtube.com/watch?v=h7Yt830AYVs
Też słyszałem o tych różnicach. Tam jest w ogóle ściana, nie ma przepływu informacji między TikTokiem chińskim, a zachodnim, globalnym. Plus te wszystkie różne podejrzenia o szpiegostwo i inne historie związane z Chinami – to żadna tajemnica.

YouTube, i w ogólnie media społecznościowe, dały takim osobom jak ja dużo możliwości, ale też nie można przesadzać i należy pamiętać o zachowaniu dystansu. Jestem głównie znany z tego, że nagrałem głos do nawigacji. Warto pamiętać, że źródła popularności niekoniecznie tkwią w tym, że zrobiło się coś bardzo wartościowego.

Bo często przebija się nie najwartościowszy czy najlepszy materiał, tylko ten najbardziej popularny. Nie mylmy tych pojęć. Tak jak z listą przebojów. Już jako dziecko uśmiechałem się, że to nie zestawienie najciekawszych, tylko najmocniej promowanych piosenek.

Chociaż w przypadku listy przebojów Programu Trzeciego, a teraz Radia 357, myślę, że jedno idzie bardzo blisko obok drugiego.

Oczywiście, ale to już trzeba innego podejścia. Jeden z internetowych twórców przyznał, że choć jego „głupsze” filmiki są popularniejsze niż te merytoryczne, to nie chce wrzucać już takiej twórczości. Co więcej, pousuwał takie materiały, bo mu psuły wizerunek. Po co rozpoznawalność, która nie pozwala robić tego, co się chce.

To prawda. Mam taką, coraz bardziej kontrowersyjną, serię „Ładnym głosem o brzydkich słowach”, gdzie biorę na tapet brzydkie słowa. Nie wszystkim się to podoba i nawet zdarzyło mi się wrzucić parę filmów, których drugi raz bym nie opublikował. Nie wiem, czy w końcu ich nie usunę. To jak dokształcanie się na żywym organizmie. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, jak postępować, jeżeli się w coś nie wejdzie. Uczę się na błędach. Pamiętam mądre zdanie, które powiedział mi Marek Hoffmann, czyli AdBuster. Krótko po tym, jak moje filmy zaczęły być popularne, usłyszałem od niego: „Uważaj, bo YouTube niejednego doprowadził na kozetkę do psychoanalityka”. Jest w tym bardzo dużo prawdy.

https://www.youtube.com/watch?v=xyGUfPw9OfY
Czy to się wiąże z tym, że ludzie na krótko osiągają sukces, a potem nie potrafią go utrzymać? Najpierw ten sukces potrafi zawrócić w głowie, a potem pojawia się wielki smutek, bo blichtr gdzieś nagle znikł.

Trafiłeś w sedno!

I to do nas należy dbanie, żeby nasze dzieci i wnuki nie wpadły w tę pułapkę.

Ostatni urlop spędziłem z dwunastoletnim synem i z pewną nieśmiałością i niepewnością puściłem mu „Blues Brothers”. Możemy być podobni rocznikowo, więc pewnie pamiętasz, że ten film przez kilka lat leciał w polskich kinach. Jako dziecko widziałem go wielokrotnie i obawiałem się, jak Paweł zareaguje. Podobało mu się, więc nie przestawajmy prezentować dzieciom także wartościowych treści. Może nam się wydawać, że je to znudzi, a wcale tak nie jest.

Dobrą alternatywą dla mediów zależnych wyłącznie od klików jest chociażby Patronite sprawiający, że twórcy uniezależniają się dostając pieniądze wprost od odbiorców.

Też mam Patronite’a i oczywiście pozdrawiam moich patronów. To cudowny system łączący ludzi, którzy chcą cię wspierać w tym, co robisz i bardzo często nie dostają wiele w zamian. Moi patroni otrzymują możliwość pogadania ze mną, czasem im nagram film na urodziny czy złożę życzenia. Mamy dzięki temu z Robertem pewien komfort, że nie tworzymy do końca za darmo.

Opinie patronów są merytorycznie lepsze niż „zwykłych” odbiorców?

Tak, bo oni lepiej czują rzeczy, które robimy. Prowadzimy też swój kanał na Discordzie. Spotykamy się, ostatnio niestety nieregularnie, i mówimy: „Słuchajcie, mamy pomysł na to, na to i na to. Co sądzicie? Fajne, fajne, średnie”. Często też wrzucamy filmy i sprawdzamy reakcje patronów.

Dziękujemy za rozmowę.
8

Oglądany: 9694x | Komentarzy: 12 | Okejek: 39 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało