Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Zbrodnia i brak kary - o tym jak mając szczęście, układy i pieniądze można uniknąć sprawiedliwości

29 170  
152   47  
Zabić kogoś z zimną krwią i uniknąć za ten czyn konsekwencji? Czasem mimo jasnych i oczywistych dowodów wskazujących winnego, mordercy udaje się wywinąć sprawiedliwości. Wszystko jest kwestią szczęścia, dobrego alibi i… odpowiednio dużych zasobów finansowych na opłacenie adwokata.

#1. William S. Burroughs – kiedy zabawa w Wilhelma Tella kończy się zabiciem własnej żony

Burroughs był ćpunem, alkoholikiem i dilerem. Oprócz tego spełniał się też jako pisarz i charyzmatyczny mentor młodych hippisów. Zanim jednak długowłosi pacyfiści z brudnymi stopami upatrzyli go sobie za wzór do naśladowania, William związał się z kręgiem artystów tworzących ruch tzw. bitników. W tamtym okresie włóczył się też po klubach gejowskich i najgorszych spelunach w Nowym Jorku. Podobno odwiedzając nawet najpodlejsze dziury miał na sobie idealnie skrojony garnitur i eleganckie buty. W jednej z takich ruder poznał męską prostytutkę. Chłopak tak bardzo zawrócił mu w głowie, że chcąc zwrócić na siebie jego uwagę, urżnął sobie solidny kawałek palca. Jeszcze w połowie lat 40. Burroughs poznał młodą bitniczkę - Joan Vollmer, w której się zakochał, Razem z nią w 1949 roku musiał uciec do Meksyku, po tym, jak policja zaczęła go podejrzewać o handel marihuaną.


Uzależniony od heroiny, alkoholu, benzedryny, amfetaminy oraz morfiny pisarz kontynuował tam swój dziki „melanż”. Tym bardziej, że brak dostępu do heroiny wpłynął na poprawę jego libido i William sporo czasu zaczął spędzać w towarzystwie przystojnych panów. Podczas jednej z imprez nakłonił swą małżonkę do postawienia sobie na głowie szklanki z ginem, a następnie usiłował zestrzelić naczynie, celując w nie swoim pistoletem. Szklanka stłukła się, zgodnie z zamiarem Williama, jednak nastąpiło to po tym, jak kula przeszyła czaszkę Joan i kobieta padła trupem na miejscu.


Pisarz, mimo że świadków tragedii było całkiem sporo, podczas przesłuchań upierał się, że pistolet wystrzelił sam. Upadł na podłogę i bum! Strzelił prosto w czaszkę kobiety. William trafił do aresztu na trzynaście dni. Po tym czasie do Meksyku przyjechał jego brat z grubym portfelem, którego zawartość wyłożył na łapówki dla lokalnych adwokatów i policji. Mężczyzna opuścił celę i czekał na rozprawę sądową. W międzyczasie „znalazło się" dwóch świadków, którzy potwierdzili zeznania zabójcy – pistolet sam wystrzelił, co poświadczyli też „niezależni”, aczkolwiek zachęceni łapóweczką, eksperci od broni palnej. Tymczasem adwokat Burroughs, który jak się domyślacie – również święty nie był, zmuszony został do pośpiesznego opuszczenia Meksyku, kiedy to na jaw wyszły jego, nie do końca legalne, czyny i machlojki. Pisarz postanowił zatem dyskretnie opuścić ten kraju i wrócił do USA, skąd szybko udał się do Ameryki Południowej, aby szukać ayahuaskowych szamanów. Autor „Nagiego Lunchu” do pierdla nigdy nie trafił.

#2. Lizzie Borden – zabiła ojca i macochę toporem, ale sąd uznał, że to nie ona

Wydawać by się mogło, że urodzona w 1860 roku Lizzie miała udane dzieciństwo – jej tata był dość zamożnym dyrektorem zakładów włókienniczych, razem z siostrą dziewczynka angażowała się w organizowane przez lokalny kościół lekcje dla dzieciaków z emigranckich rodzin, a zatrudniona przez ojca pokojówka dbała o porządek w domu państwa Bordenów. Wprawdzie Lizzie nie przepadała za swoją macochą i raczej unikała rodzinnych obiadów, ale za to bardzo lubiła swoje gołębie, które hodowała w stodole.


Niestety, pewnego dnia tata dziewczyny postanowił wszystkie ptaki zabić za pomocą topora, bo uznał, że ich obecność może budzić niezdrowe zainteresowanie ze strony złodziei. Ukatrupienie zwierząt stało się powodem ogromnej, rodzinnej awantury. Niespełna trzy miesiące później Lizzie „znalazła” swojego ojca leżącego z rozłupaną czaszką na kanapie w salonie. Podczas, gdy dziewczyna badana była przez lekarza, pokojówka odkryła w sypialni zwłoki małżonki pana Bordena. Macocha Lizzie otrzymała aż 19 ciosów ostrym narzędziem w głowę…


Dziewczyna, będąc jedyną osobą oskarżoną w tej sprawie, została aresztowana. W międzyczasie znaleziono narzędzie zbrodni. Topór pozbawiony był jednak trzonka – być może sprawca pozbył się tego elementu, bo był on ufajdany krwią ofiar? Wina Lizzie była niepodważalna – wskazywał na to, chociażby fakt, że w dniu popełnionych przez nią morderstw, zabójczyni usiłowała kupić cyjanowodór, który jak potem twierdziła – miał jej posłużyć do wywabienia plam z płaszcza. Ponadto, mimo że policja nie znalazła w domu państwa Borden żadnych ubrań zabrudzonych krwią zabitych, to osierocona córka ofiary tego morderstwa, krótko po śmierci ojca spaliła w piecu swoją suknię. Tłumaczyła potem, że kiecka uświniona była farbą i nie nadawała się do noszenia.
Rozprawa sądowa trwała bardzo krótko. Żadna z osób obecnych na ławie przysięgłych nie mogła uwierzyć, aby tak młoda, niewinna i pochodząca z dobrego domu, dziewczyna była w stanie popełnić tego typu czyn. Ich werdykt przyczynił się do uniewinnienia Lizzie.

#3. William Randolph Hearst – ta kulka miała być dla Chaplina…

Hearst nie miał skrupułów. Jako jeden z pierwszych, wielkich magnatów prasowych wiedział, jak wykorzystać swoją pozycję do niszczenia karier ludzi, którzy zaszli mu za skórę. Pozbawiony jakiegokolwiek moralnego kręgosłupa wydawca nie miał też żadnych oporów w publikowaniu nieprawdziwych informacji, jeśli tylko za ich pomocą mógłby osiągnąć swój cel. Nie jest żadną tajemnicą, że posiadający swoje udziały w przemyśle papierniczym, Hearst ochoczo dołączył do prowadzonej przez Harrego J. Anslingera – pierwszego dyrektora Federalnego Biura ds. Narkotyków w Departamencie Skarbu USA, krucjaty przeciwko… konopiom, które to mocno groziły branży produkującej papier z celulozy drzewnej. William przez lata fabrykował wyssane z pępka informacje na temat marihuany, jako śmiertelnie niebezpiecznej substancji odpowiadającej za społeczną degrengoladę i tym samym przyczynił się do zdelegalizowania upraw tej rośliny.


W 1915 roku Hearst związał się z o 34 lata młodszą od siebie aktoreczką – Marion Davies. Dziewczyna znana była z tego, że chętnie romansowała z bogatymi mężczyznami i życie jako ich utrzymanki wielce jej odpowiadało. William, oprócz bycia milionerem, miał jednak jeszcze jedną zaletę – od jakiegoś już czasu zajmował się produkcją filmową i mógł uczynić z niej gwiazdę pierwszego sortu. Najpierw jednak Hearst pragnął przenieść realizację swoich produkcji na zachodnie wybrzeże. A pomóc w tym mu planował Thomas Ince – znany producent filmowy, reżyser, aktor i scenarzysta, który za odpowiednie wynagrodzenie zgodził się udostępnić magnatowi prasowemu swoje studio. Umowa miała zostać podpisana w listopadzie 1924 roku podczas wycieczki luksusowym jachtem należącym do Hearsta. Panom towarzyszyła śmietanka związanych z kinem celebrytów.


Podczas tejże wyprawy Ince miał się źle poczuć. Dopadła go jakaś koszmarna niestrawność. Wkrótce przewieziony został do szpitala, gdzie dokonał swego żywota. Oficjalnie zmarł w wyniku niewydolności serca, a jego ciało szybko skremowano. Nie ma o czym mówić, proszę się rozejść. Sprawa jednak nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać.
Dość już wiekowy Hearst był chorobliwie zazdrosny o swoją dziewczynę, tym bardziej, że na pewno świadomy też był jej skłonności do wdawania się w romanse ze znanymi, bogatymi i wpływowymi mężczyznami. Najbardziej jednak wkurzało go to, że podczas jego nieobecności, Marion spędzała dużo czasu u boku Charliego Chaplina – aktora, który również nie stronił od towarzystwa ładnych pań. Wiele wskazuje na to, że Hearst nakrywszy aktora i Davies podczas wspólnej pogawędki na jachcie, chwycił za broń i strzelił w kierunku gwiazdora. Problem w tym, że ofiarą tego ataku okazał się Ince, który to dla zabawy pożyczył sobie słynny melonik Charliego. William, ochłonąwszy, miał potem zastraszać i przekupywać świadków morderstwa, aby ci nie puścili farby policji, a sam zadbał też o szybkie skremowanie ciała Thomasa. Doniesienia te potwierdzić miał później lokaj Chaplina, który widział zwłoki mężczyzny i twierdził, że zmarły miał krwawiącą dziurę w czaszce. Również obecna na jachcie pisarka - Elinor Glyn twierdziła, że wszyscy na pokładzie zobowiązali się do zachowania tajemnicy dotyczącej tego wydarzenia.


W kontrolowanych przez Hearsta gazetach nie pojawiła się też żadna informacja o tym, że do śmierci filmowca miało dojść na jachcie należącym do Williama.
Plotkę, która przez lata krążyła po Hollywood, podsycał też fakt, że wdowa po zmarłym producencie z dnia na dzień wzbogaciła się o kilka luksusowych nieruchomości rzekomo ofiarowanych jej przez Williama. Tymczasem plotka o morderstwie solidnie nadszarpnęła autorytet wydawcy i mocno pokrzyżowała jego plany dalszego inwestowania w przemysł filmowy.


Źródła: 1, 2, 3, 4
4

Oglądany: 29170x | Komentarzy: 47 | Okejek: 152 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało