Spędzać czas sam ze sobą. Odkąd prowadzę własną firmę, nie muszę ciągle jeździć na spotkania biznesowe czy firmowe. Weekend bez żadnych zobowiązań, spędzony z rodziną, to dla mnie ogromna przyjemność.
Oliwki. Jako dzieciak nienawidziłem oliwek. Teraz nie potrafię bez nich żyć. No i w ogóle dobre, wykwintne jedzenie sporządzone przez siebie, a nie śmieciowe fast foody.
Sen. W szkole średniej nienawidziłem spać. Sen powstrzymywał mnie od wykonywania ciekawych w moim mniemaniu rzeczy. No i przez to, że spałem, szybko zbliżał się kolejny dzień szkolny. Dziś mógłbym spać na okrągło.
Czytanie. W końcu odkrywasz piękno historii pisanej, zaczynasz odkrywać prawdziwe rozterki bohaterów, czujesz z nimi głębszy związek niż w ekranizacji.
Ograniczenie spożywania alkoholu. Szczególnie kiedy kac robi się coraz potężniejszy i nie jest tak zabawnie jak kiedyś. No i alkohol kosztuje, a patrz punkt 10.
Herbata zamiast kawy. Kiedyś nałogowo piłem kawę. Ale teraz sprawia, że mam rozstrój żołądka. Filiżanka herbaty, zwłaszcza Earl Grey to genialna sprawa.
Stare piosenki, zwłaszcza klasyka rocka progresywnego i metalu. Jest w tych kompozycjach coś magicznego. Odkrywam je na nowo. Do tej poty podążałam za nową muzyką i to taką z głównego nurtu. Teraz odkrywam muzykę na nowo.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą