Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Kamień, papier, nożyce – do trzech. 7 ciekawostek o najlepszym sposobie rozstrzygania sporów

25 768  
89   10  
Kiedy wszelkie logiczne argumenty zawiodą, warto sięgnąć po nią – grę, której wyniku podważyć nie sposób.

#1. Co to właściwie to „roshambo”?!



Jak to możliwe, że wszyscy potrafią w nią grać, ale po samej nazwie nikt nie zorientuje się, o co w ogóle chodzi? A stąd, że podwórkowa gra znana jest pod bardziej obrazowym określeniem kamień, papier, nożyce. Dziwaczne roshambo to zaś nazwa stosowana dość powszechnie w północnej Kalifornii, choć nikt nie wie, skąd tak naprawdę się wzięła.

Jedni sugerują, że od nazwiska francuskiego arystokraty Rochambeau z musicalu Hamilton, ale na przeszkodzie stoi chronologia. Według innych, roshambo może wywodzić się od japońskiej nazwy gry – Jon Ken Pon.

#2. Sposób na nierozstrzygnięte spory



W kwestii ustalania racji gra w kamień, papier, nożyce, jest równie merytoryczna jak choćby rzut monetą. Zdarzają się jednak i takie sytuacje, kiedy nie pozostaje nic innego jak właśnie powierzyć decyzję w ręce przypadku. Tak było np. w 2006 roku, kiedy sędzia Gregory Presnell miał już dość sporu dwóch prawników w sprawie uwzględnienia zeznań świadka, w związku z czym… polecił im zagranie w kamień, papier, nożyce. Do jednego, na schodach sądu, w obecności przedstawiciela amerykańskiej ligi (swoją drogą ciekawe, że USA Rock Paper Scissors League w ogóle istnieje). I choć z pewnością byłby to interesujący precedens, to prawnicy ostatecznie dogadali się, unikając jednak dość kompromitującego pojedynku.

#3. Kamień, papier, dwadzieścia milionów



Jak pozbyć się dzieł sztuki wycenianych na dobre 20 milionów dolarów? Wystawienie na Allegro odpada. Warto więc skorzystać z pomocy domu aukcyjnego, który zajmie się całą sprzedażą. Tylko którego? Sotheby’s czy Christie’s, jeśli uwzględnić największych i najbardziej znanych? Ten właśnie dylemat miał prezes Maspro Denkoh Corporation w 2005 roku. Głowił się i głowił, aż wreszcie uznał, że logika zawiodła, trzeba sięgnąć po lepsze rozwiązania.

Zaprosił więc przedstawicieli obu domów na rundę w kamień, papier, nożyce. Wyzwanie zostało przyjęte, a grę wygrała pani z Christie’s, która podeszła do sprawy naukowo (tj. poprosiła o porady córki znajomych). Przeciwnik natomiast zdał się całkowicie na los. Nożyce niszczą papier – a Christie’s zgarnia prestiżowy kontrakt.

#4. Jak wygrać w kamień, papier, nożyce



Jak sprawić, żeby młodsze rodzeństwo was znienawidziło? Okazuje się, że nad odpowiedzią na to pytanie pracowało spore grono chińskich naukowców. Tym, co opracowali, jest strategia win-stay, lose-shift. Na podstawie bardzo obszernej, jak można sądzić, analizy, ustalili oni, że osoba, która wygra daną rundę, chętniej pozostaje przy tym samym symbolu w kolejnej turze. Jeśli zaś przegra, jest bardziej skłonna symbol zmienić.

Aby zatem zwiększyć swoje szanse na wygraną, należy dopasować swoje posunięcie do poprzedzającego ruchu przeciwnika. Jeśli wygrał, zmienić swój wybór na taki symbol, który pokona symbol przeciwnika z wcześniejszej tury. Jeśli przegrał, istnieje duża szansa, że zmieni wybór, a więc samemu należy wybrać taki symbol, który przegrałby z poprzednim symbolem przeciwnika.

#5. Kiedy trzy symbole to za mało



Już w swojej najbardziej podstawowej wersji gra w kamień, papier, nożyce potrafi wciągnąć, a najbardziej wytrwali gracze są w stanie przepieprzyć na nią całe popołudnie. Po co jednak się ograniczać? Można sięgnąć po którąś z wersji alternatywnych. Muk-jji-ppa (묵찌빠) to wersja koreańska, w której najpierw rozgrywa się tradycyjną rundę, a potem rundę właściwą, z podziałem na atakujących i broniących, a celem jest odgadnięcie symbolu wybranego przez przeciwnika.

Jest też wiele wersji uzupełniających grę o mniej lub bardziej humorystyczne rymowanki… a gdyby komuś było naprawdę mało, zawsze pozostaje kamień, papier, nożyce, jaszczurka, Spock. Wykorzystująca pięć symboli gra spopularyzowana została w serialu Teoria Wielkiego Podrywu, ale wymyślono ją wcześniej.

#6. Mistrzostwa Świata w kamień, papier, nożyce



Weźmy absolutnie dowolną czynność – zawsze gdzieś na świecie znajdzie się ktoś chętny, by udowodnić, że opanował ją lepiej. Można spuścić go na drzewo albo… przyjąć wyzwanie. Od słów do czynów – i tak, nieco przypadkowo, powstały Mistrzostwa Świata w kamień, papier, nożyce.

Zaczęło się od niewielkiej strony internetowej w 1995 roku, a skończyło na całkiem potężnych wydarzeniach sponsorowanych przez Microsoft i Yahoo, w których główna nagroda sięgała 10 tys. dolarów. Nieźle, biorąc pod uwagę, że większość osób traktuje grę jako nic więcej ponad dziecięcą, podwórkową zabawę.

#7. Od starożytności po erę robotów



Kamień, papier, nożyce nie jest nowym wynalazkiem, a jego korzenie – choć trudne do dokładnego prześledzenia – sięgają starożytnych Chin i dynastii Han rządzącej od końca III w. p.n.e. do początku III w. n.e. Zamiast znanych nam dzisiaj symboli wykorzystywano wtedy żabę, gąsienicę i węża. Również w historii Japonii znaleźć można wzmianki o sansukumi-ken – trojgu, które boi się siebie nawzajem.

Dwa tysiące lat minęły, a kamień, papier, nożyce wciąż ma się dobrze. Można np. zagrać przeciw robotowi o tutaj, co jest kuszącą propozycją, ale na krótką metę. Im więcej rund, tym większa przewaga robota wykorzystującego tzw. uczenie maszynowe. Po pewnym czasie rzecz zdecydowanie przestaje być zabawna.
4

Oglądany: 25768x | Komentarzy: 10 | Okejek: 89 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało