Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Podglądam ludzi w pracy – Cz. VIII – Od kuchni... i bonusowo „Cycek”

41 923  
326   48  
Nie podglądam ludzi w pracy w kuchni, nie, nie... co nie? Tak się mówi, rozumiecie? He, he, he... Jestem detektywem sklepowym w grupie działu bezpieczeństwa. Każda z grup ma pod sobą 15-20 sklepów i realizuje działania związane ze stratami w towarze. W dzisiejszym – niejako specjalnym – odcinku podzielę się z Wami tym, jak praca wygląda od „środka”.

#1. Jak wygląda pilnowanie?


Pilnujemy towaru. Naszym zadaniem jest badanie sklepu pod kątem braków – porównujemy stany towarowe w sklepie ze sprzedażą i weryfikujemy braki. Jeśli są braki, ustalamy skąd się wzięły (o tym niżej). Esencją naszej pracy są cyfry. DUŻO cyferek. Musimy znać asortyment sklepu, znać każdy sklep i każdą zmianę w znanym sklepie. Wiedzieć gdzie i jaki towar leży. Tego jest od groma i w cholerę więcej i wierzcie mi, nie każdy się nadaje do tej pracy. Ilość dokumentów, które codziennie się przewija przez moje ręce, to czasami 20-40 arkuszy z nazwami towarów i cyferkami przy nich. Ale nie zawsze (o tym też niżej...).

Można roboczo założyć, że duuuużo liczymy. I jest to prawdą. Ale nie jest to esencją pracy – przynajmniej nie dla doświadczonego detektywa. W pewnym momencie pracy, gdy ma się doświadczenie, powstaje pewien automatyzm, który mocno winduje w górę efektywność. Po pierwsze skraca czas przeznaczony na liczenie, a po drugie uwalnia nowe możliwości kontroli stanów. Zasadniczo, jak się już taki detektyw „obtrzaska” po sklepach i chwyci temat, to liczenie jest tak na oko gdzieś na czwartym miejscu w kolejności wykonywania zadań. Niemniej cyferki dominują każdy dzień i czasami, gdy kładę się spać, to mam takiego mema przed oczami, jak ten gość, co liczył w kasynie w „Kac Vegas”.

#2. Narzędzia

Jak jest praca, to i trzeba mieć narzędzia. Kamery to podstawa i tutaj nawet nie ma co gadać. Jak zaczynałem kilka lat temu, to na sklepach mieliśmy analogi z rozdzielczością 540p (czy coś w ten deseń – gówniana, tyle w temacie) oraz monitory 15″, które wyświetlały ten szalony obraz. Nie będę owijać w bawełnę – czasami można było pomylić człowieka z filarem albo zobaczyć ruch tam, gdzie go nie było. O jakiejkolwiek innej treści nie wspomnę. I wiele osób działało po omacku i nic z tego nie wychodziło. Z czasem, gdy już dotarłem na swoje stanowisko, za pomocą OGROMNEJ ILOŚCI TABEL I WYKRESÓW udało się ustalić z „górą”, że trzeba jednak ten „mornitorning” polepszyć. I udało się. Aktualnie mamy zajebiste rejestratory i kamery w 4k. Na tym bazujemy. Spokojnie możemy czytać nazwę towaru, który klient bierze do ręki.

Sam fakt, że inwestycja (per sklep) w monitoring niemal zwracała się w czasie mniejszym niż 8 miesięcy świadczy o skuteczności narzędzia. I na tym bazujemy. Mamy „wpizdu” kamer na sklepach – na kasy (przód, tył), na stoiska, na przejścia, na pasaże. Oczywiście inaczej się pracuje jak masz 8 kamer na cały sklep, inaczej jak masz 32 – ale sama jakość obrazu czyni cuda. Najlepszym przykładem jest to, że udało nam się dostrzec, jak babinka pakuje czekoladę Lindt w ulotkę, a dokładnie po ocenie grubości ulotki odtworzyliśmy w CCTV moment, w którym to robi.

Dostęp do bazy danych to kolejny młot. Młot danych, który – jak już wjedziesz na obiekt – uderza cię z ciul wie jaką siłą. Bo nie wiesz, ile danych na ciebie spłynie: jaka była sprzedaż z danego działu, jakie braki gdzie odkryjesz i co będą raportować kierownicy. Ale to zajebiste narzędzie: pozwala dostrzec pewne anomalie i generalnie baza danych (sprzedaż, dostawy, promocje) tworzy często solidny obraz tego, co będziesz robić – czy to będzie długie dłubanie w zapisie CCTV, czy analiza cyferek i szukanie braków w innym miejscu (a to też jest częstym elementem – patrz niżej). I ostatnim narzędziem jest doświadczenie. Jak już siedzisz w tym „fachu”, zobaczysz 600-1000-2000 kradzieży, widzisz zachowanie je poprzedzające, ubiór, gesty i spojrzenia, to potrafisz wytypować złodzieja w 3-5 sekund, jak wejdzie na sklep. Brzmi to pewnie kuriozalnie, ale nie będę tutaj się jakoś tłumaczyć – doświadczony detektyw włączy w losowym momencie dowolną kamerę i przejrzy 12h z danego działu i znajdzie tam złodzieja (jeśli był). Po prostu, tak już działa doświadczenie.

Ten element pozwala nam zaoszczędzić czas na liczeniu – bo przez odpowiednie ustawienie kamer (czego nie zdradzę) mamy dobrą kontrolę nad klientem i czasami nie analizujemy cyferek, tylko tzw. „wejścia-wyjścia”. Bez wgłębiania się w szczegóły (ponieważ dlatego że nie chcę/nie mogę tego ujawnić :p) możemy sprawdzić 100-150 klientów w ciągu jednego dnia handlowego i zajmuje nam to kilkanaście minut.

#3. Specjalista zarabia... ile? Ile pracuje? Jak wygląda czas pracy?


To częste pytanie i nie będę ukrywać – ani dużo, ani mało. Mam 4.4k na „rękę”, służbowe auto bez limitu kilometrów, dwa telefony, laptop. Dostajemy też premię. Rekordzista miał 5k w miesiącu, ja tego szczęścia nie miałem*, ale w ciągu roku łączna kwota moich premii wyniosła 6k – więc nie narzekam.
Pracuję 20 dni w miesiącu. Ale nie zawsze. To jest robota dość dynamiczna i bywa tak, że trzeba zrobić 240h, a czasem robi się 160h, ale od razu zaznaczam, że 4.4k jest „nieruszalne” i jak nie ma roboty, to nic mi się z kasą nie dzieje. Jak się zrobi więcej niż 170h, to jest premia. 22 zł za każdą godzinę.

*facet z naszego działu ujawnił, że kierownik i jego zastępcy rąbali sklep. Udowodnił im kradzieże na 45k. Sprawa skończyła się w sądzie, ludzie odpowiedzialni za przekręt zostali skazani, facet dostał premię. Normalnie zazdroszczę!!!

Sama praca to samodyscyplina – NIKT nade mną nie stoi. Co prawda rozliczają mnie z efektów, ale mam ugruntowaną pozycję „eksperta” i sam sobie jestem panem. Poza tym – co ważne – w „drabinie i hierarchii” struktur sieci jestem dość wysoko postawiony: zarządzam kierownikami, kierownikami regionalnymi i dyrektorami (tymi ostatnimi w granicach rozsądku). Ale na sklepach to ja jest pan i władca, no!

Co najważniejsze – sam organizuję sobie grafik. To, na jaki sklep pojadę, gdzie będę pracować i w jakie dni. Bardzo rzadko dostaję przydział „z góry”. Jednak trzeba mieć w tyle głowy to, że własna praca i jej efekty bardzo często definiują to, gdzie będę realizować zadania (wykrycia, potrzeby i uzasadnione kontrole).

#4. Czas na bonus z cyckiem!

Podczas szkolenia (które odbywają się dość regularnie) przyjechałem na sklep w Gdańsku, w lecie, i miałem tam dwóch panów przefiltrować, czy nadają się na awans. Ot, mieli efekty pracy i dział bezpieczeństwa zażyczył sobie ich na „detektywów”. Pojechałem. Rozmowa, śmichy-chichy, luźno sobie pitolimy i opowiadamy co ciekawsze historie. W pewnej chwili jeden gość, dajmy na to Rafał, wyciąga telefon i pokazuje mi zdjęcie cycków zrobione na sklepie. No, ten, tego – ZAJEBISTE cycki. Właścicielką tego sprzętu była pannica ubrana na czarno: krótki czarny top, czarna miniówa, pończochy nad kolana i czarne szpilki. Rakieta.

NIE. NIE POKAŻĘ WAM ZDJĘĆ.

W każdym razie Rafał pokazuje mi trzy jej wizyty i to, jak kobieta – młoda, zgrabna – podchodzi pod kamerę, pokazuje co ma i wystawia język. Po krótkiej chwili podchodzi druga dziewczyna, wiek ten sam, ale ubrana na biało i też pokazuje cycki. Nic, tylko patrzeć.
I tak mi się alarm włączył.
- Rafał, ile masz tych zdjęć?
- Ej, no, tylko nie mów nikomu... – odpala galerię w telefonie.
Jeb: 30 zdjęć z jednej wizyty, z 20 z drugiej, znów 30 z trzeciej.
- Rafał – mówię do faceta – wskaż mi daty ich wizyt...
Na szybko siadłem, odpaliłem monitoring, zapis wstecz. Faktycznie, były tak jak zapisał. Ale w trakcie jak Rafał ślinił się do monitora, to wchodził gość w kapturze, rąbał łychę i Jacka, wychodził i tyle go widzieli. Dziewczyny po prosty wiedziały, że jest tam ochroniarz i były wabikiem. Skutecznym.
Jakiś totalnie nieznajomy gość i dwie rozbierające się siksy wydymały sklep na ponad 3k w tydzień.
No, ale cycki zacne. Zdjęcia sobie zachowałem, tak na wszelki wypadek :D

W poprzednim odcinku

9

Oglądany: 41923x | Komentarzy: 48 | Okejek: 326 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało