Najdziksze newsy tygodnia – kobieta poznała szokującą tajemnicę w dniu swojego ślubu

#1. Złodziej napadł na bank, ale żaden ze świadków nie potrafił go opisać, bo ich uwagę skupił potwornie brzydki krawat rabusia

Albo jakiś profesor psychologii miał już dość głodowej pensji na uniwerku, albo złodziej zajmujący się napadaniem na banki znalazł sobie nowe hobby na czas pandemii i przeczytał kilka książek o psychologii. Niemieckie media podają, że na przedmieściach Frankfurtu niezidentyfikowany mężczyzna dokonał napadu rabunkowego na jeden z miejscowych banków. Policja przesłuchała świadków zdarzenia, ale żaden nie potrafił powiedzieć niczego konkretnego o rabusiu poza tym, że miał na sobie obrzydliwy krawat w stylu lat 80., który całkowicie odciągnął uwagę świadków od innych szczegółów w wyglądzie i zachowaniu przestępcy. Policja prowadzi dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie i dodaje też, że najprawdopodobniej decyzja złodzieja o nałożeniu takiego krawatu była celowa.

#2. Jeden z dwóch braci, którzy zamordowali kilku członków swojej rodziny, zostawił list pożegnalny, a w nim krytykę zakończenia serialu „Biuro”

Po obejrzeniu ostatniego sezonu „Gry o tron” jesteśmy w stanie zrozumieć, co znaczy wielkie rozgoryczenie ostatnim odcinkiem ulubionego serialu. Nie jesteśmy natomiast w stanie zrozumieć, jak można połączyć wielokrotne morderstwo i krytykę serialu komediowego. 19-letni Farhan Towhid i jego 21-letni brat Tanvir z Teksasu zamordowali czworo członków swojej rodziny, po czym popełnili samobójstwo. Młodszy z braci, który leczył się na depresję, zostawił list pożegnalny na Instagramie, gdzie opisał między innymi swoje problemy ze zdrowiem psychicznym oraz wyraził rozczarowanie sposobem zakończenia serialu „Biuro”.

#3. Izrael nie płaci Pfizerowi za szczepionki

Nie musisz bać się wydawania kasy ani covida, jeśli nie zapłacisz koncernowi farmaceutycznemu za dostarczone szczepionki. Wygląda na to, że władze Izraela znalazły genialny sposób zjedzenia ciastka i posiadania ciastka. Jak donosi izraelski serwis Jerusalem Post, Izrael nie zapłacił koncernowi za dostawę 2,5 mln z dostarczonych do tej pory 10 mln dawek szczepionki na covid. Podobno w Pfizerze mocno się zdziwili, nazwali Izrael „republiką bananową” i wstrzymali kolejne dostawy szczepionki do czasu uregulowania zaległości przez ulubionego sąsiada Palestyny.

#4. Gość znalazł swojego iPhone’a w jeziorze, telefon rok wcześniej wypadł mu z kieszeni i zatonął

Niejaki Chen upuścił swojego iPhone’a do wód jeziora Sun Moon na Tajwanie w marcu zeszłego roku. Urządzenie właśnie się znalazło, ponieważ z powodu panującej w regionie suszy woda w jeziorze osiągnęła rekordowo niski poziom. Co więcej, iPhone dalej działa. W momencie feralnego wypuszczenia urządzenie znajdowało się w wodoodpornym woreczku, który cały czas trzymał szczelność. Po oczyszczeniu urządzenia z zaschniętego błota Chen podłączył iPhone’a do prądu i ku swojemu zdumieniu zobaczył, że ekran się świeci, a urządzenie działa tak, jakby leżało na dnie szuflady, a nie jeziora. Facet powinien zgłosić się do firmy, która wyprodukowała wodoodporny worek, i poprosić o udział w reklamie.

#5. Podczas ceremonii zaślubin matka pana młodego rozpoznała swoją zaginioną córkę w osobie narzeczonej

Parafrazując znany polski mem, goście na jednym z wesel w chińskiej prowincji Jiangsu mogliby zapytać: „To kto jest dzieckiem kogo?”. Do spotkania rodem z zeznań pijanej menelki doszło pomiędzy panną młodą a matką pana młodego, która na chwilę przed sakramentalnym „tak” zauważyła na dłoni panny młodej znajome znamię. Poruszona matka natychmiast zapytała wybrankę syna, czy ta nie została czasem adoptowana, i choć rodzina panny młodej próbowała utrzymać ten fakt w sekrecie, to prawda wyszła na jaw w najmniej spodziewanym momencie i biologiczna matka spotkała się na ślubie swojego syna z zaginioną 20 lat wcześniej córką. Tyle że jedno szczęście mogło doprowadzić do nieszczęścia, ale okazało się, że pan młody też jest adoptowany i do zaślubin ostatecznie doszło, a radości nie było końca.

#6. Modelki, które pozowały nago na jednym z balkonów w Dubaju, zostaną wydalone z kraju

Jak można świecić gołym tyłkiem publicznie albo nawet oglądać z zaciekawieniem tych, którzy tyłkiem świecą? Szczególnie gdy mowa o gładkich, kształtnych ciałach kobiet, które zarabiają na życie pokazywaniem swojej nagości. Obrzydlistwo. Tym lepiej, że władze Dubaju zareagowały szybko i aresztowały kilkanaście modelek razem z fotografem, który robił im zdjęcia podczas sesji na balkonie w jednym z miejscowych apartamentowców. Pochodzące z Rosji i Ukrainy modelki oskarżono o demoralizację i szerzenie pornografii. W ekspresowym nawet jak na tamtejsze warunki tempie władze podjęły decyzję o deportowaniu modelek z powrotem do ich krajów. Golaski chyba i tak mogą mówić o sporym szczęściu, bo za mniejsze przewinienia pozbawiano tam ludzi wolności.

Wolności nie pozbawiono też nikogo w poprzednim odcinku newsów, choć niektórym się należało.