Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Oto jak Netflix postanowił walczyć ze współdzieleniem kont - Filmoteka Joe Monstera

62 872  
219   68  
W dzisiejszym odcinku sprawdzimy, który film przebił Avengersów, dlaczego popsuło się HBO Max oraz jak Netflix chce powstrzymać nas przed współdzieleniem kont.

#1. Polski oddział Netflixa umie w reklamę


Nasz oddział Netflixa już niejednokrotnie udowadniał, że wie, czym jest dobry marketing i jaki jest przepis na dobrą reklamę. Zrobili to przy okazji promowania serialu „Orange Is The New Black” w klipie, gdzie wystąpiła Magda Gessler. Tym razem historia się powtarza.

Do promocji serialu „Sky Rojo” wykorzystano konferansjera – Conrado Moreno. Z czym jednak kojarzy się Conrado? Z jego słynnym wypadkiem w trakcie kręcenia programu „Europa da się lubić” i kultowych już słów „K*rwa… jesteście cali?”. Zobaczcie sami, co z tego wyszło:

https://youtu.be/S5bWTv9q63M

#2. To już pewne! Powstanie trzeciej części filmu „Ace Ventura” to tylko kwestia czasu


W ostatnim czasie dość modne stało się tworzenie kontynuacji starych hitów. Wcześniej była moda na remaki, a teraz to. Mieliśmy przecież „Księcia w Nowym Jorku 2”, a teraz potwierdzono, że niebawem ruszą prace nad trzecią częścią filmu o legendarnym detektywie.

„Ace Ventura 3” – bo właśnie o tym filmie mowa – będzie dodatkowo bezpośrednią kontynuacją starego hitu, którego akcja rozgrywa się po latach. Możemy więc spodziewać się samego Jima Carreya w roli głównej.

Warto dodać, iż film nie będzie przeznaczony na wielkie ekrany. Zamiast tego pojawi się na platformie Amazon Prime Video. Warto również wspomnieć, że główny aktor zaangażowany w produkcję póki co pochłonięty jest pracą nad sequelem „Sonica”. Oznacza to więc, że zdjęcia do trzeciej części przygód detektywa nie rozpoczną się w najbliższym czasie.

#3. „Avengers: Endgame” nie jest już najbardziej dochodowym filmem w historii


Kto by się spodziewał, że stosunkowo nowi Avengersi zostaną pokonani przez produkcję, której premiera miała miejsce… 12 lat temu. Mowa o filmie „Avatar” w reżyserii Jamesa Camerona. I nie, nic was nie ominęło. Nie chodzi o drugą część (o której już niejednokrotnie mówiono), ale o pierwszą. Jak to się stało?

„Avatar” powrócił niedawno do chińskich kin. A że nie potrzebował wiele, aby przebić produkcję z uniwersum Marvela, to wystarczyło półtora dnia emisji, aby dzieło Camerona wróciło na szczyt.

Warto w tym miejscu dodać, że długi czas, kiedy kina były nieczynne, niedobór nowych tytułów na wielkich ekranach i całe to pandemiczne zamieszanie tylko pomogły Avatarowi.

#4. CEO Netflixa zabrał głos w sprawie wymierania kin


Kina i ogólnie cały przemysł filmowy to gałąź, która wyjątkowo mocno oberwała przez panującą obecnie pandemię koronawirusa. Przetrwanie kin stoi obecnie pod wielkim znakiem zapytania i nikt nie wie, co z tym wszystkim począć. Czy czeka nas nowa rzeczywistość? Głos w tej sprawie postanowił zabrać Ted Sarandos – CEO Netflixa.

Trzeba podążać za publiką. Jeśli publiczność nie pojawia się w kinach, a zamiast tego ogląda filmy w domach, trzeba się do tego dostosować. Oglądanie filmów w kinach może stać się mniej popularne. Bardzo trudno stwierdzić, jak ukształtują się zwyczaje widzów po pandemii i jak się zmienią. Utrzymanie kin wymaga rozbudowanej infrastruktury oraz wsparcia fanów i publiki. […] Przypomnij sobie, jak przeszliśmy z dystrybucji DVD na streaming. Nawet przez chwilę nie myśleliśmy o ratowaniu biznesu związanego z DVD. Naszą przyszłością zawsze był streaming i energia, którą poświęcilibyśmy na DVD zostałaby odjęta od naszych starań stworzenia biznesu opartego o streaming. Postawienie klientów na pierwszym miejscu jest naprawdę bardzo ważne.
Widzimy więc wyraźnie, że CEO Netflixa ma proste spojrzenie na całą sprawę: świat się zmienia! Przetrwają tylko ci, którzy będą w stanie się dostosować i kropka.

Sarandos wyraził również ubolewanie nad obecną sytuacją kin. Mężczyzna ma jednocześnie nadzieję, że wszystko jakoś wróci do normy, a widzowie jeszcze niejednokrotnie będą mieli okazję podziwiać nowe produkcje na wielkim ekranie.

#5. „Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera” pokonała… HBO Max


Kilka dni temu zadebiutowała nowa wersja filmu „Liga Sprawiedliwości”. Chodzi o tę przygotowaną przez Zacka Snydera – czyli oryginał. Dzięki temu każdy mógł przekonać się, czy pierwotna wizja była lepsza niż to, co pokazano nam w kinach.

Okazało się, że ciekawskich było tak wielu, że… HBO nie było na to przygotowane i serwis się wysypał. Dostawca po prostu nie przygotował się na tak potężny napływ użytkowników. Cóż, zdarza się. Szczególnie iż na co dzień HBO Max nie należy do najpopularniejszych platform streamingowych.

#6. Netflix chce skończyć ze współdzieleniem kont


Kto nie współdzieli ze znajomymi (lub nawet z nieznajomymi) konta w serwisach typu Netflix czy Spotify, niechaj pierwszy rzuci kamieniem…

Jest to bardzo popularna praktyka, pozwalająca zaoszczędzić dość sporo pieniędzy. Sam Netflix na początku twierdził nawet, że nie ma nic przeciwko temu, bo w końcu to przecież też są klienci. Dodatkowo bardzo często zdarzało się, że taki klient pasożytujący na posiadaczu konta sam zakładał własne i płacił abonament jak prawy obywatel.

Minęło trochę czasu, a Netflixowi nagle przestało odpowiadać to całe współdzielenie kont. Skąd o tym wiadomo? Gigant streamingowy zaczął niedawno testować nową funkcję, która ma uniemożliwić (a przynajmniej nieco utrudnić) korzystanie z jednego konta przez kilka osób.


Niektórym w trakcie logowania zaczęła wyświetlać się informacja z prośbą o podanie specjalnego kodu, który został wysłany na maila, na którego zarejestrowane jest dane konto. Jeśli kodu nie podamy, mamy zablokowaną możliwość zalogowania się i pojawia się komunikat o możliwości wykupienia własnego konta i zapłacenia pełnego abonamentu.

Informacje te oczywiście nie pojawiały się u wszystkich, a jedynie u grupy wybrańców w USA. Netflix nie przewidział jednak, że żyjemy w erze, kiedy szybki kontakt ze znajomym i poproszenie o kod z maila nie stanowi dla większości z nas żadnego problemu. Jeśli jednak Netflix zamierza stosować tę sztuczkę przy każdej próbie uruchomienia serwisu, to nie wróżę im świetlanej przyszłości.

W poprzednim odcinku: Turecki portal ocenzurował plakat serialu „Przyjaciele” w najbardziej absurdalny sposób

7

Oglądany: 62872x | Komentarzy: 68 | Okejek: 219 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało