Szukaj Pokaż menu

Co to za jezioro?

45 852  
1   31  
Oto banalnie prosta zagadka  - przyjrzyj się uważnie poniższemu zdjęciu. Tto fragment większej całości, pewnego akwenu wodnego. Pytania brzmi - co to za jezioro? Podaj jego nazwę lub miejscowość w którym się znajduje...

Zaufaj swojej intuicji może podpowie ci coś kiedy przyjrzysz się łódce, możesz znasz żeglarza, może kolor wody ci coś podpowie... może kształt fal?

Odpowiedź zapisz na kartce.

Jaki kraj, takie środki...

28 179  
2   13  
Ministerstwo Zdrowia rozpocznie wkrótce dystrybucję środka zapobiegającego ptasiej grypie u ludzi:

Kliknij i zobacz więcej!

Złośliwi twierdzą, że wielu polityków było przeciwnych wprowadzeniu tego środka, ciekawe dlaczego...

Najgłupsze numery z telefonem

71 376  
2   28  
Kliknij to zadzwoni!Telefon to dla rasowego bojownika genialne narzędzie do zabijanie nudy i powagi...

Ten dowcip działa tylko przy jednym nazwisku, ale i tak jest dobry. Chodzi mianowicie o nazwisko Nalał. Dowcip polega na tym, że dzwoni się do delikwenta i dialog wygląda mniej wiecej tak:
- Dzien dobry, czy pan Nalał przy telefonie???
- Tak.
- To prosze posprzątać

* * * * *

- Ja z Telekomunikacji. Proszę zmierzyć długość sznura od słuchawki do telefonu, bo nam się oporność nie zgadza.
Delikwent mierzy, po czym mówi np. :
- Półtora metra.
- Wystarczy.
- Co wystarczy?
- Żeby mógł się pan powiesić...

* * * * *

Numer polegał na tym, że ze znajomymi wybieraliśmy sobie jakiś numer i dzwoniliśmy:
Kolega pierwszy:
- Halo bry czy jest Karol?
- Nie niestety pomyłka.
- O przepraszam.
Po kilku minutach na ten sam numer dzwonił drugi kolega
- Bry, witam czy zastałem Karola?
- Nie pomyłka.
- Przepraszam.
Dzwoniło tak z 4-5 osób po czym ja brałem telefon dzwoniłem pod ten numer i :
- Bry.
- Bry.
- No cześć tu Karol były do mnie jakieś telefony?
W 90% przypadków ludzie zaczynali się tłumaczyć, że ktoś dzwonił ale oni nie wiedzieli i nie maja nic do przekazania.

* * * * *

Przypomniała mi się moja prababcia. Kiedy jeszcze telefony były dość rzadkie, a ludzie przedstawiali się dzwoniąc. Kiedy nie chciała z kimś rozmawiać lub ktoś natrętnie powodował pomyłki tp zaraz po krótkiej formułce:
- Dzieńdobry nazywam sie tak i tak, czy moge rozmawiac z marysią (dajmy na to)
...miała zwyczaj odpowiadać:
- Umarł(a) - i natychmiast odkładać słuchawkę...

Z kolei kiedyś później dzwonili do nas wciąż ci sami Rosjanie, jakieś menele, z Kryśką chcieli rozmawiać (to chyba jakaś prostytutka była). No w każdym razie fatalna pomyłka, co było im mówione za każdym razem, ale to ich nie zrażało, potrafili dzwonić kilka razy w ciągu nocy (kiedy porządny obywatel kima). W końcu mama rzekła, że Kryśka wącha kwiatki od spodu. Przestali dzwonić.

* * * * *

Telefon:

[ktoś] - Pani Janina?
[ja] - Nie, to pomyłka
[ktoś] - Ale jak pomyłka?
[ja] - Normalnie, na zły numer Pan dzwoni.
[ktoś] - Jak zły, jak na ten dzwonię!

idiotyczne ale mnie rozbawiło... [:D]

* * * * *

- Pan Piorek?
- Szczypiorek
- A, to ja zaczekam

* * * * *

Przed wakacjami ubieglego roku mialam okolo tygodnia pracy jako "infolinia", przypadkiem okazalo sie, że jeden z numerów do biura obsługi banku pocztowego, oddział w Bydgoszczy różni się od mojego prywatnego (kom.) tylko jedną cyfrą. Niefortunnie to było 0 w kierunkowym, więc cała masa klientów banku zamiast wykręcać 0-52 kręciła 502 dodzwaniając się tym samym do mnie (około 70-80 połączeń na pomyłkę dziennie). Zdarzyło się jednak kilka perełek w tym moja ukochana "stała klientka" która dzwoniła do mnie w ciągu 4 dni jakieś 6 razy nie przyjmując tłumaczenia z błędem w numerze:

[P]ani: Dzień dobry, czy to bank pocztowy?
[J]a: Nie, pomyłka, prosze dobrze wykrecic numer kierunkowy...
[P]: Ale przeciez dobrze wykrecilam! 0-52!
[J]: Nie... wykrecila Pani 502...
[P]: Co mi pani bzdury opowiada! chyba widze co w telefonie wykrecam!
[J]: (nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać) prosze mi wierzyc, nie jestem bankiem, to numer prywatny i do tego komorkowy wiec uprzedzam, ze sporo pani placi za rozmowe
[P]: Pani jest niepoważna! Prosze natychmiast przestać się śmiać! I wy uważacie się za poważną firmę?! natychmiast proszę mnie połączyć ze swoim przełożonym!

Nie wytrzymałam... musiałam się rozłączyć  ;)

* * * * *

Ja - Dzień dobry, ja z wodociągów, czy mają państwo ciepłą wodę?
XX - Tak, mamy...
Ja - To MYJCIE DUPY, bo odcinamy.

* * * * *

Mój ojciec miał kolegę o nazwisku Koleżko; wraca kiedyś do biura i wspólpracownik mówi, że dzwonił do niego jakoś kolega ale za ch*ja nie chciał się przedstawić kto zacz, w kółko tylko: koleżka i koleżka; myślał, że mu głupi kawał robi [:D]

* * * * * *

- Tu gazownia, jest u państwa gaz?
- Jest.
- Proszę napuścić sobie zapas do wanny, bo za pół godziny zakręcamy.

* * * * *

Inny numer, jeśli dzwonimy do kogoś na telefon wiedząc, że tej osoby nie będzie. Np. Bolesław.

- Dzień dobry, czy zastałem Bolesława.
- Nie, niestety jeszcze jest w pracy.
- To może pani mu przekazać, że dzwonił (wstawiamy dowolne imię) Karol - kolega z pracy, i że jak Bolek wróci to żeby przedzwonił pod mój numer telefonu (i tu podajemy jakiś nr telefonu  z kosmosu)
- Dobrze.

* * * * *

Mój tata jeszcze za czasów komuny robił z kumplami taki dowcip, że dzwonili z budki na milicję i się pytali:
- Halo czy to cegielnia?
- Nie.
- To co tak gliną śmierdzi.

* * * * *

- Halo, czy pani Śpiewała? (jest takie nazwisko)
- Tak.
- To niech już pani przestanie, bo spać nie można...

* * * * *

Miało to miejsce kilka lat temu. Niedziela, noc a sąsidzi piętro wyżej balanga na całego. No nic - rzadko im się zdarza. No, ale do tego wszystkiego jeden z gości miał drewnianą nogę. Jak o 3.00 w nocy zaczął nią w podłogę napierdzielać w rytm muzyki to całe mieszkanie się trzęsło, a żyrandol myślelismy, że zaraz spadnie.
Tata nie wytrzymał i zadzwonił coby sąsiadów trochę upomnieć. A w słuchawce usłyszał rozbawiony głos:
- Filharmonia słucham?
Rozbroiło go to totalnie...:)

* * * * *
Klasyk:
- Dzień dobry, czy magister Kowalski?
- Kowalski, ale nie magister...
- No to ucz się matole...
- Halo, kto mówi?
- Wszyscy mówią...

* * * * *

Kiedyś na imprezie u kolesia tęgo się działo i przyszedł czas na zabawy telefoniczne:
I tak wybór padł na nazwisko najlepszego koszykarza wszechczasów ;)
Dzwonimy (o 3 w nocy):
- Dzień dobry, czy mieszkanie państwa Jordanów?
- Tak, ale o co chodzi?
- Czy zastałem może Majkela?
- Kogo???
- Majkela!
- A kto mówi?
- No jak to kto??? Scotti!!!

* * * * *

Teraz uważajcie.

Robi się to telefonicznie: Wyszukaliśmy kiedyś w książce tel. osoby mieszkające w tym samym bloku, w tej samej klatce. Dzwonię do pani na I piętrze i podaję się za siąsiada z dołu. Mówię że potrzebuję trochę cukru i mąkę.
- Ok, nie ma problemu, niech pan przyjdzie...
Teraz dzwonię do sąsiada z dołu i podaję się za męża pani z góry.
- Czy mółby pan natychmiast przyjść do nas? Tylko szybko...
No i pan poszedł do sąsiadki z góry.
Po otwarciu drzwi zobaczył swoją sąsiadke trzymającą mąkę i cukier dla niego...

* * * * *

Na innej imprezce, w czasie trwania Igrzysk Olimpijskich w Atlancie zadzwoniliśmy do kolesia ze studiów. Mieliśmy 2 słuchawki i zabawa była przednia:
- Dzień dobry, Ryszard Łabądź i Przemysław Babiarz, czy rozmawiamy z panem Janem X?
- Tak, ale jest 3 w nocy...
- Serdecznie przepraszamy, ale trwa nasz olimpijski konkurs audiotele, dzwonimy ze studia olimpijskiego w Atlancie i u nas jest godzina 18. Ale do rzeczy: czy Pański numer to xxx-xxx-xx?
- Tak, dokładnie...
- Gratulujemy! Ma pan szansę wygrać fantastyczną nagrodę: nową Hondę Accord!! Czy chce pan zagrać?
- Tak, tak!!
Oczywiście kolo odpowiedział prawidłowo na dwa pytania. Wygrał Hondę, a jak!
I tu magiczna formułka:
- Widzę, że pański numer jest ze strefy numeracyjnej w miejscowości x?
- Taaak...
- Proszę pana w związku z tym zapraszam pana do dilera hondy przy ul. y (autentycznie jest tam salon) na godzinę 13 po odbiór samochodu. Na miejscu czekać będzie na pana notariusz, proszę tylko zabrać 2 dokumenty potwierdzające tożsamość ze zdjęciem! Jeszcze raz gratulujemy!

Na drugi dzień na wielkim kacu pojechaliśmy pod salon Hondy. O 12:50 poszczaliśmy się ze śmiechu widząc jak koleś w gajerze pomyka do do środka...
Szkoda, że nie byliśmy w środku, ale kolesie z Hondy chyba mieli dzień....

* * * * *

A za dowcipy telefoniczne podziękowania idą do:
pegassus , Pashi, beddragon, semek, DJWW , azzkikr666, tommi270, Pinkz, panna_klara, mrokomoro, Acoon, Dziobas ,IRISHMAN, Yami_Luke, Cyklisten, xippon, keKG, SatAnka, Sooch,mrokomoro , superfoczka, kolnay, aenima, piotr_cichy, AdziosekFX, andziai, platypus, krychu1, yellofox, salempl, pipsztycki oraz hysia_80

Poczytaj także dowcipy domofonowe
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jaki kraj, takie środki...
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Podniecony mężczyzna
Przejdź do artykułu Autentyki CXXXIV - W życiu ważny jest smak!

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą