Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

O tym, jak udowodniono, że zodiak to bzdura... i parę innych faktów o urodzinach

33 966  
118   19  
Któż nie lubi świętować urodzin... Wystarczy tylko zapomnieć, że to już trzydziestka, czterdziestka, pięćdziesiątka (niepotrzebne skreślić), i już można wyśmienicie się bawić!

#1. Naprawdę można nie wiedzieć, ile ma się lat

1871989bb68963f1.jpg

Twierdzenie z nagłówka nie powinno być szczególnym zaskoczeniem, wszak wciąż jeszcze w niektórych częściach świata idea aktu urodzenia nie jest zupełnie znana. Wiek pozostaje więc kwestią mocno umowną. Ale nie wydaje się, aby taka sytuacja dotyczyła XX-wiecznej Anglii, w której – w 1918 roku – przyszedł na świat Denis Compton, zawodnik krykieta znany nie tylko za sprawą swoich talentów, ale też wprost niewyobrażalnego roztargnienia. Pewnego razu, przybywszy na mecz, zorientował się, że zapomniał zabrać sprzętu – zagrał więc, pożyczywszy antyki z klubowego muzeum. Najlepszy numer wywinął jednak podczas wielkiej imprezy z okazji jego 70. narodzin. Podczas przyjęcia odebrał bowiem telefon od swojej matki, która życzyła mu wszystkiego najlepszego... z okazji 69. urodzin.


#2. Warto wiedzieć, kiedy... trzymać język za zębami

18719905458095b2.jpg

Bill Murray – bardzo znany amerykański aktor i komik – raczej nie wspomina zbyt dobrze swoich dwudziestych urodzin. Było to co prawda w zupełnie innych niż dzisiaj czasach, niemniej jednak nawet przed laty żartowanie z bomby na pokładzie samolotu wydawało się co najmniej nierozsądne. A jednak nieopierzony jeszcze Murray postanowił poinformować przypadkowego towarzysza podróży o tym, że... ma w bagażu dwie bomby, które zamierza wnieść do samolotu. Pasażer zrobił to, co zrobiłby każdy inteligentny człowiek – zawiadomił obsługę lotniska o podejrzanym gościu. Murray zabrany został na kontrolę, a w jego bagażu oczywiście nie znaleziono bomb. Zamiast tego jednak... znaleziono prawie 5 kilogramów marihuany, które przyszły aktor zamierzał przeszmuglować. Na dwudzieste urodziny zafundował więc sobie zamiast imprezy wyrok w zawieszeniu.


#3. Urodzinowy angaż z piekła rodem

1871991389aec313.jpg

Co zrobić w sytuacji, kiedy bardzo chce się, aby na imprezie urodzinowej wystąpił rozchwytywany artysta, a ten uparcie odmawia, zasłaniając się wypełnionym po brzegi terminarzem? Można – a właściwie nie można! – zorganizować małe porwanie. Właśnie taka historia przytrafiła się znanemu pianiście jazzowemu Fatsowi Wallerowi w 1926 roku, kiedy to grupka gangsterów zaproponowała mu uprzejmie, by udał się z nimi. Wylądował... jako gość na urodzinach Ala Capone. Muzyka odnaleziono dopiero po kilku dniach, rozkosznie pijanego, upornie zmęczonego i... całkiem bogatego. Kieszenie wypchane miał tysiącami dolarów, jakie zgromadził w napiwkach od króla chicagowskich gangsterów oraz jego gości. Koniec końców nie był to chyba najgorszy z występów w karierze Wallera.


#4. Nieco tylko spóźniona bar micwa

18719929b2ae64c4.jpg

W żydowskiej tradycji obchodzi się bar micwę – to uroczystość, która symbolicznie wprowadza młodych chłopców w dorosłość. W dzień po bar micwie stają się oni pełnoletni w rozumieniu żydowskiego prawa. Od pewnego czasu podobne ceremonie organizuje się również dla dziewcząt – to bat micwy. Wracając jednak do sedna – zwyczajowo bar micwa ma miejsce w dniu 13. urodzin chłopca. I tak też miało być w przypadku Jisra'ela Kristala. Wybuch I wojny światowej pokrzyżował jednak plany jego rodzinie i uroczystość odłożona została na bliższą lub raczej dalszą przyszłość. Kristal miał ostatecznie swoją bar micwę. W dniu swoich... 113 urodzin. Był wtedy najstarszą żyjącą osobą, która zdołała przetrwać Holokaust. Warto wiedzieć, że Jisra'el Kristal, cukiernik z zawodu, urodził się w Żarnowie. Nazywał się wtedy Izrael Icek Kryształ.


#5. Zdmuchiwanie świeczek na torcie może nie być najlepszym pomysłem

1871993a5ef867e5.jpg

Urodzinowa tradycja wymaga od świętującego, by zamknął oczy, pomyślał życzenie, a następnie zdmuchnął ustawione na torcie świeczki. Zadanie całkiem proste, kiedy lat ma się kilka. Kiedy już kilkadziesiąt i nadwerężone życiem płuca, niektórzy uciekają się po pomoc suszarki czy kompresora. Paradoksalnie właśnie to ostatnie wydaje się całkiem rozsądnym rozwiązaniem – zwłaszcza jeśli nie wchodzi w grę całkowita rezygnacja ze świeczkowej tradycji. W czym problem? A w tym, że zdmuchiwanie świeczek "standardowym sposobem" to niemal bomba biologiczna zwiększająca liczbę bakterii (i innych świństw) na torcie o skromne... 1400%. Nawet gdyby za oknem nie szalał akurat w najlepsze uciążliwy wirus, to wciąż nieszczególnie higieniczna perspektywa. Chyba że komuś szczególnie uśmiecha się konsumpcja ciasta przyozdobionego wyziewami świętującego wujka czy cioci.


#6. Jeden drobny problem najstarszego człowieka żyjącego w Tokio

18719940b6985e66.jpg

To miłe, kiedy gratulacje przychodzą z najmniej oczekiwanego kierunku. Kiedy brytyjska królowa składa życzenia urodzinowe albo kiedy państwo wysyła medal z okazji pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego. Okazuje się jednak, że w niektórych przypadkach taki drobny gest może przysporzyć zainteresowanemu nieco kłopotów. A jeśli nawet nie jemu samemu, to jego zaradnej rodzinie. Taka sytuacja miała miejsce w 2010 roku w Tokio, kiedy miejscy urzędnicy wybrali się w odwiedziny do kończącego właśnie 111 lat Sogena Kato. To, co zastali na miejscu, przerosło jednak ich oczekiwania. Zamiast żwawego jak na swoje lata 111-latka, znaleźli trzydziestoletni szkielet – nieszczególnie żwawy, raczej w stanie typowym dla trzydziestoletnich szkieletów. Szybko wyszło na jaw, że to rodzina postanowiła przemilczeć śmierć pana Kato, by w dalszym ciągu korzystać z jego emerytury. Cały proceder uchodził im płazem przez trzydzieści lat (i niemal 120 tys. dolarów) – aż do feralnych "urodzin zmarłego".


#7. Znak zodiaku jednak nie pomoże ci znaleźć drugiej połowy

1871995d2d6bcf27.jpg

Całkiem miła wydaje się świadomość, że perspektywa znalezienia odpowiedniego partnera lub partnerki zapisana została w gwiazdach. Że wystarczy tylko zapytać o znak zodiaku, by już wiedzieć, czy potencjalny związek ma szanse powodzenia czy też wręcz przeciwnie. I jakkolwiek absurdalnie – z racjonalnego punktu widzenia – to wszystko brzmi, nie brakuje osób, które z różnych względów (często: zwyczajnej desperacji) zaczynają traktować astrologię najzupełniej poważnie. Zła, choć niezbyt zaskakująca, wiadomość jest taka – to wszystko bzdury. W 2001 roku w Wielkiej Brytanii postanowiono to przeanalizować. Do eksperymentu wykorzystano dane 20 milionów małżeństw, analizując znaki zodiaku mężów i żon. Okazało się, że... absolutnie nic z tego nie wynika. Nawet w tak ogromnej próbie nie znaleziono nawet śladu korelacji pomiędzy poszczególnymi znakami – wygląda więc na to, że przy dobieraniu drugiej połówki datą urodzin kierować się nie ma sensu. A przynajmniej jej dwucyfrowymi częściami.

4

Oglądany: 33966x | Komentarzy: 19 | Okejek: 118 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

11.05

10.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało