Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Lilli Bild - niemiecka prostytutka, o której firma Mattel bardzo chciałaby zapomnieć

76 785  
301   16  
Długonogą lalkę o wąskiej kibici i burzy blond włosów znamy wszyscy. Nie raz pewnie słyszeliście głosy krytyki, które wytykały zabawce firmy Mattel przesadnie epatujący seksem wygląd, któremu bliżej jest do odrealnionych męskich fantazji niż do tego, jak wygląda kobieta z krwi i kości. Mimo że te oskarżenia wydają się całkiem idiotyczne, to trzeba przyznać, że trochę prawdy w nich jest. Pierwowzorem Barbie była bowiem niemiecka wyuzdana prostytutka, która swego czasu rozpalała męskie żądze.
Nazywała się Lilli i swój wielki debiut miała w roku 1952, gdy w swej rysunkowej formie zagościła na łamach tabloidu Bild. Zazwyczaj była bohaterką zabawnych scenek o mocno erotycznym zabarwieniu – w większości przypadków dziewczyna przedstawiana była w taki sposób, aby mocno podkreślić ponętne kształty, a także i jej mocno kontrowersyjne zainteresowania. Autor i pomysłodawca serii, rysownik Reinhard Beuthien, wiedział, że odbiorcami komiksów będą osoby dorosłe oczekujące od tabloidowej seks-bomby dostarczania im pieprznego, nieprzyzwoitego humoru, więc zrobił z Lilli… obdarzoną dorodnym, jędrnym biustem, wąską talią i zgrabnym odnóżem ekskluzywną prostytutkę i kobietę, która bezwstydnie wykorzystuje swe naturalne wdzięki do plądrowania portfeli zamożnych mężczyzn. Darami, które ci ją obsypywali, chętnie zresztą chwaliła się czytelnikom Bilda.


„Pokłóciliśmy się i zabrał wszystkie prezenty, które wcześniej mi dał”
- opowiada swojej przyjaciółce rozebrana do rosołu Lilli, dyskretnie zasłaniając swoje łono aktualnym wydaniem tabloidu. W innej historyjce dziewczyna dowiedziawszy się od policjanta, że noszenie skąpych, dwuczęściowych kostiumów jest zakazane przez prawo, zalotnie pyta stróża prawa, którą część odzienia ma z siebie zdjąć, aby jej strój stał się jednoczęściowy.


Do końca lat 50. każdy dorosły Niemiec znał Lilli i nierzadko to od zapoznania się z jej nowymi perypetiami zaczynał lekturę gazety. Seksowna blondwłosa prostytutka z dużą słabością do ekshibicjonizmu stała się narodową sensacją. Wówczas to kierownictwo Bilda uznało, że prowokujące dziewczę zasługuje na coś więcej niż komiksowy pasek w gazecie. Pomysł był iście rewolucyjny – odtąd Lilli miała być nie tylko bohaterką rysunkowych historyjek, ale także i lalką dla dorosłych. Projektem tym zajęła się firma Greiner & Hauser. W swojej zabawkowej wersji słynna nierządnica niczym nie różniła się od postaci znanej z tabloidu. No, może posiadała zauważalnie większe piersi i bardziej wyzywający makijaż. W takiej formie jeszcze bardziej wpasowywała się w mocno utopijny wzór męskich oczekiwań względem kobiecej urody i ich nachalnej, przesadnie epatującej, seksualności.


Produkt ten wyszedł na rynek w dwóch wariantach – w zależności od ceny, lalka mogła mieć 19 cm albo 30 cm wysokości. W produkcji Lilli wykorzystano iście rewolucyjne rozwiązania, których próżno było szukać w zabawkach, którymi dotąd bawiły się dzieci. Głowy i szyi figurki nie odlano z jednej formy, a wszystkie kończyny można było zginać. Ponadto z dużym pietyzmem przywiązano uwagę do szczegółów – lalka miała rzęsy, ręcznie malowany makijaż i paznokcie. W zestawie z zabawką znaleźć też było można biżuterię oraz miniaturową wersję gazety!


Plastikowa Lilli pierwotnie miała być rodzajem żartu - produktem skierowanym do męskich fanów przygód ekshibicjonistycznej prostytutki. Laleczkę kupić można było w kioskach, sklepach z tytoniem, a nawet w pubach. Kiedy jednak z półek sklepów szybko zniknęło 130 tysięcy wyprodukowanych przez Greiner & Hauser zabawek, szybko okazało się, że poszukująca bogatych kochanków Lilli stała się też obiektem zainteresowania dzieciaków, które niezbyt zaznajomione z profesją lalkowej postaci coraz chętniej podbierały swoim ojcom zabawkę.


W odpowiedzi na potrzeby bachorów wkrótce ruszyła produkcja mebli, domków i przede wszystkim – zestawów ubrań dla puszczalskiego dziewuszyska. Wiedząc, że obecnie Lilli jest modna wśród niemieckiej przyszłości narodu, producenci powoli rezygnowali z obrotu seksowną bielizną dla lalki i zamiast tego skłaniali się ku miniaturowym wersjom modnych sukienek, piżam, ciuchów sportowych i dresów.


Jeszcze w latach 50. powabna plastikowa Niemka dała się poznać za granicą. Lilli można było zakupić w sklepach z zabawkami we Włoszech, w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, a na fali swej popularności słynna "gold diggerka" doczekała się nawet filmu! Była to czarno-biała kryminalna komedia, w której główną rolę zagrała duńska aktorka Ann Smyrner.


Jak można się było spodziewać – szalenie popularna zabawka wkrótce doczekała się sporej ilości imitacji. Na przykład kilka firm z Hong Kongu produkowało identyczne lalki, często korzystając z oryginalnych, niemieckich form do odlewów. Na podobny pomysł wpadł też właściciel hiszpańskiego przedsiębiorstwa Muñecas FEJ. Tam jednak pomysł ze sprzedawaniem laleczki nie wypalił, bo ówcześni Hiszpanie byli narodem mocno konserwatywnym i rodzice wcale nie chcieli kupować swym pociechom plastikowej seks-bomby z wyeksponowanym biustem.

Źródło obrazka: Todo Coleccion

W 1959 roku na wakacje do Europy przyjechała Ruth Handler – amerykańska bizneswomen, której rodzice byli żydowskimi imigrantami z Polski. Jej mąż Elliot Handler wraz ze wspólnikiem Haroldem "Mattem" Matsonem paręnaście lat wcześniej założył firmę zajmującą się produkcją ramek na zdjęcia, a od niedawna także i ubrań oraz mebli dla lalek. Przedsiębiorstwo to nazwano… Mattel!


Spędzając urlop w Szwajcarii, Ruth zauważyła w jednym ze sklepów słynną niemiecką Lilli. Bez zastanowienia kupiła ją. Miała ku temu powód. Handler przecież od dawna już nosiła się z zamiarem uzupełnienia asortymentu firmy swego męża o plastikowe lalki, a ta idealnie pokrywała się z jej wizją!
Już w marcu 1959 roku na zabawkarskich targach w Nowym Jorku pojawiła się Ruth wraz z jej nowym produktem, w rzeczywistości będącym dość bezczelną kopią Lilli. Zabawka różniła się od swojego oryginału kilkoma drobiazgami oraz nieco bardziej pasującym do amerykańskich standardów wyglądem twarzy, uczesaniem i makijażem. Barbie (od Barbary - córki Ruth) miała stać się prawdziwą rewolucją na amerykańskim rynku!


Barbie i Lilly były praktycznie identyczne. Główną i chyba najbardziej rzucającą się różnicą pomiędzy niemiecką kobietą upadłą a jej mieszkającą w USA „kuzynką” okazały się… stopy! W przypadku Barbie były one małe i zrobione w taki sposób, aby pasowały na nie buty, natomiast nogi Lilli „fabrycznie” kończyły się laczkami na obcasach.



Tak ewidentna podróbka germańskiej seks-bomby nie mogła oczywiście umknąć uwadze twórcom pierwowzoru i już w 1961 roku firma Greiner & Hauser wytoczyła Mattel sprawę sądową. Głównym orężem w tej walce był patent, który producenci Lilli wykorzystali podczas projektowania zabawki. Mowa o rewolucyjnym wówczas mocowaniu stawów lalki. Ostatecznie obie strony doszły do porozumienia poza salą sądową i w 1964 roku przedsiębiorstwo Mattel wykupiło prawa do Lilli.

Odtąd nic już nie stało na przeszkodzie w karierze Barbie. Nie zmienia to jednak faktu, że producent tej słynnej lalki pewnie chciałby zapomnieć, że jej pierwowzorem była wyjątkowo łasa na pieniądze bogatych mężczyzn niemiecka prostytutka.



Źródła: 1
3

Oglądany: 76785x | Komentarzy: 16 | Okejek: 301 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało