Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kiedy melodyjka z gry brzmi bardzo znajomo - oto kilka muzycznych plagiatów z 8-bitowych konsol

24 971  
50   8  
Podczas porządków gdzieś na strychu znajdujesz zakurzoną konsolę i torbę pełną kartridżów. Rękawem ścierasz z pożółkłego plastiku kurz. Nie liczysz na to, że po takim czasie ten sprzęt będzie sprawny, ale mimo to próbujesz go włączyć. Działa! Odpalasz pierwszą z brzegu grę i… Zaraz, zaraz. „Ja tę melodię skądś znam! Ostatnio słyszałem ją w radiu dla 40-letnich zgredów!”.
Czy to możliwe, aby twórcy gry dopuścili się plagiatu? Cóż, jako dzieciak pewnie nie zwracałeś na to uwagi, ale tak właśnie było – zrzynanie nutek było bardzo popularnym zabiegiem w świecie 8-bitowych maszyn.

I pół biedy, gdyby sprawa rozbijała się jedynie o jakieś mało znane niszowe gierki wydawane niskim nakładem w krajach azjatyckich. Tymczasem wcale nie tak mało produkcji, które osiągnęły światowy sukces i w które sami za gówniaka młóciliśmy, swoje charakterystyczne melodie zawdzięcza bezczelnej defraudacji czyjegoś dorobku artystycznego!

"Mega man" spiracił Journey?

Weźmy za przykład takiego Mega mana – wydaną w 1987 roku na platformę Nintendo Entertrainment System platformówkę, która dała początek całej serii gier o niebieskim knypku, co to skacze, lata i strzela ze spluw o niekiedy całkiem sporych gabarytach.



Większość osób, które miały do czynienia z tą sympatyczną gierką, na pewno kojarzy charakterystyczny muzyczny motyw przewodni, który towarzyszy rozgrywce.

https://youtu.be/2sNK7VALBDo?t=9
Pięć lat wcześniej będący u szczytu swej popularności zespół Journey nagrał kompozycję pt. „Faithfully”, który to numer szybko stał się jedną z najgorętszych rockowych ballad tamtej epoki. Mimo że kawałek, który długo okupował listy przebojów, jest znacznie wolniejszy niż melodia, która słyszymy w grze, podobieństwo jest wybitnie wręcz rzucające się w ucho.

https://www.youtube.com/watch?v=OMD8hBsA-RI
I chociaż wszystko wskazuje na plagiat, to twórczyni ścieżki dźwiękowej do „Mega mana” - Nanami Matsumae zaklina się, że podobieństwo między oboma dziełami jest przypadkowe. Sprawa jest o tyle intrygująca, że jest jeszcze jeden kawałek, którego fragment brzmi bardzo znajomo. To utwór „All the right friends” autorstwa R.E.M. Utwór znany jest ze ścieżki dźwiękowej do filmu „Vanilla Sky”.

https://www.youtube.com/watch?v=IE7z3i8PYMU
Czy to oznacza, że R.E.M. zainspirowało się muzyczką z gry, która to być może jest wzorowana na hicie Journey? Niekoniecznie. Kawałek „All the right friends” wprawdzie stał się popularny dopiero w 2001 roku, ale tak naprawdę numer ten nagrano 19 lat wcześniej. Miał on trafić na debiutancką płytę zespołu, ale ostatecznie został on przez zespół odrzucony.

Mario lubi progresywny funk!

Kojarzycie ten moment, w którym naćpany muscymolem wąsaty hydraulik Mario schodzi do kanałów, aby zbierać monety potrzebne mu do zmiany statusu materialnego, dzięki czemu będzie mógł dobrać się do majtek księżniczki gardzącej ubogim plebsem?

https://www.youtube.com/watch?v=c0SuIMUoShI
Wygląda na to, że twórca ścieżki dźwiękowej do tej gry - Koji Kondo - miał słabość do brytyjskiego funku. Muzyczka towarzysząca włoskiemu bohaterowi gry szlajającemu się po ściekach została bezceremonialnie zerżnięta z kompozycji „Let’s Not Talk About It” grupy Friendship!

https://youtu.be/ZX5ef_KAZlY?t=14

Kawałek z „Legend of Zelda” też już gdzieś słyszeliśmy

Koji Kondo jest też autorem muzyki do „Legend of Zelda” - wydanej w 1986 roku przygodówki RPG, która również dała podwaliny pod do dziś wydawaną serię. Szalenie popularną, warto zaznaczyć – łącznie sprzedano aż 68 milionów nośników z tymi grami!



W pierwszej części „Zeldy” pojawia się złowieszcza kompozycja, która rozbrzmiewa podczas eksploracji lochów.

https://youtu.be/cMssCMqMHuk
Osoby, które noszą rock w sercu (w sensie, że muzykę, a nie kamień) mogą rozpoznać tę nutę. Przecież to fragment utworu „April” grupy Deep Purple. Kompozycja wydana została w 1969 roku na trzecim albumie zespołu.

https://youtu.be/toonXjN2wTM?t=120
Tu już raczej nie ma mowy o przypadku. Koji Kondo w okresie swoich szczenięcych lat zafascynowany był zachodnią muzyką rockową. Mało tego – słynny kompozytor był nawet członkiem zespołu, który to grał covery… Deep Purple!

Doktor Mario i Beatlesi

W 1990 roku światło dzienne ujrzała logiczna gra, która wyraźnie wzorowana była na klasycznym „Tetrisie”. „Dr. Mario” wyszedł na wielu platformach. Ja osobiście miałem przyjemność posiadania kartridża z gameboyową wersją tej produkcji.



Samej rozgrywki za bardzo już nie pamiętam, natomiast doskonale utknęła mi w głowie nutka, która plumkała sobie w tle. Trudno się dziwić – muzyczka ta była dość irytująca, ale jednocześnie wyjątkowo wręcz chwytliwa.

https://www.youtube.com/watch?v=xT4ksAgQouc
I znów mamy do czynienia z przesadną „inspiracją”. Tym razem utworem, który został wzięty na warsztat jest „Lady Madonna” zespołu the Beatles!

https://www.youtube.com/watch?v=uLRiGX3L-kw

Tymczasem „Street Fighter 2” to mieszanka wielu plagiatów (nie tylko muzycznych!)

Okej, zacznijmy jednak od muzyki. A ta w Street Figterze 2” była znakomita i tworzyła bardzo fajny klimatu gry, które uznaje się za kamień węgielny pod współczesne mordobicia. Jednym z motywów przewodnich tego tytułu był kawałek zwany „Ken theme”. A brzmiał on tak:

https://www.youtube.com/watch?v=-14W5XTqL5U
Tu zaskoczenia większego nie będzie – twórcy wydanej w 1991 roku gry musieli być pod ogromnym wrażeniem kinowego hitu - „Top Gun”. Tak bardzo, że bez pytania umieścili w swojej produkcji spory kawałek wycięty wprost z kompozycji znajdującej się na ścieżce dźwiękowej do filmu. Mowa o „Mighty Wings” zespołu Cheap Trick.

https://www.youtube.com/watch?v=L-4XsDQYDi4
To jednak nie koniec nawiązań do wielkiego przeboju z Tomem Cruise'em. Sama postać Guile’a, zabijaki z amerykańskiej bazy wojskowej, jest kalką Icemana - zadufanego w sobie pilota o bardzo charakterystycznej fryzurze.




Jeśli uważacie, że to podobieństwo jest naciągane, to wiedzcie też, że postać umięśnionego boksera Balroga pierwotnie miała zwać się M. Bison, a inspirowana była oczywiście nikim innym, jak Mikiem Tysonem. Zanim „Street Fighter 2” trafił na półki amerykańskich sklepów, zamieniono ksywki dwóch zawodników, aby prawnicy mistrza świata wszechwag nie wnieśli przeciw producentom gry oskarżenia. Tymczasem w japońskiej edycji bijatyki bokser nosi swoją oryginalną ksywkę.



Na koniec dodam też, że sama fabuła gry i niektóre lokacje są żywcem zerżnięte z nakręconego w 1975 roku filmu "Ciężkie czasy", w którym zdesperowany bohater grany przez Charlesa Bronsona zmuszony jest brać udział w ulicznych walkach, aby zarobić kasę na chleb.




8

Oglądany: 24971x | Komentarzy: 8 | Okejek: 50 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało