Szukaj Pokaż menu

Autentyki CII - Jakby mu się bardzo pogorszyło...

30 691  
4   31  
Przed wami kolejne, CII (słownie: stodrugie) wydanie Autentyków. W dzisiejszym odcinku znajdziecie przykłady bezinteresownej pomocy sąsiedzkiej, potwierdzenie przysłowia "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" oraz na koniec coś o określaniu stanu zdrowia zwierzątek domowych...


TO BYŁO PŁYNNE WYRYWANIE
 

Zadzwonili panowie poszukujący taksówek w miejscowości X (co by wódkę przywieźli). Pan nr 1 wybełkotał powyższą prośbę, potem ktoś zabrał mu słuchawkę i powiedział:
- Dobry wieczór, ja przepraszam, ale kolega zębów nie ma.

by argat

* * * * *

KOD CYFROWY

Siostra pytała mnie dziś jak doładować Erę Tak Tak. Miała napisane, żeby wpisać po kolei: *111*14-cyfrowy kod doładowujący#. No i mówi mi:

Wymyślamy dymek! - Bad news?

22 333   251  
Zadanie jest, jak nasz dzisiejszy obrazek, dziecinnie proste - wymyślamy treść dymka:

Zobacz poprzednie dymki!

Do dzieła! Po prostu wczuj się w sytuację i postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną i zabawną treść dymka! Co też może mówić ten bardzo młody abonent?

Wielopak weekendowy CXVI

41 639  
8  
Upał straszliwy... Ale, jak zauważył ktoś na naszym forum, gdy oko twe cieszy widok szczątkowo ubranych kobiet spacerujących ulicami, pomyśl jak lubieżnie obcy faceci, w różnym wieku, oglądają się za twoją żoną... a może i córkami... ;)

Wybuchła wojna. W radiu spiker czyta oświadczenie rządu:
- Wg najświeższych doniesień całe miasto zostało zniszczone. Nie ma już niczego! Powtarzam "niczego": Natalia, Iwona, Celina, Honorata, Ula, Jadwiga, Alina. NICZEGO.

by oldbojek

* * * * *

Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam sk**wiela utopiłem.

by nicku

* * * * *

Na daczy u mistrza olimpijskiego przyjęcie: zebrali się przyjaciele, dziennikarze, kibice. Świętują ostatnie zwycięstwo championa.
Miszczu odpowiada na pytania związane z dopingiem:
- Już wykrywają wszystkie te środki dopingujące, hormonalne i inne prochy. Teraz walka jest sprawiedliwa, zwycięzca jest rzeczywiście najlepszy!!!
Dziennikarze skrzętnie notują słowa mistrza, przyjaciele wznoszą toasty i w tym momencie do salonu wchodzi matka championa z ogromnym pomidorem o średnicy niemal pół metra i zwraca się z wyrzutem do syna:
- Tyle razy Cię prosiłam! Tak trudno dojść do wychodka? Musisz mi sikać na grządki w ogrodzie?

by oldbojek

* * * * *

- Kelner! Kelner!
- Jaki "kelner"? Ocipiałeś gościu?! Jesteś w studenckiej stołówce!
- Dziękuję... Student! Student!

by skaut

* * * * *

Dwie stateczne matrony wchodzą do eleganckiego biura i życzą sobie rozmawiać z szefem.
- Panie prezesie, zbieramy fundusze na rzecz nawracania i resocjalizacji upadłych kobiet. Nie zechciałby pan się przyłączyć?
- Bardzo mi przykro, - prezes na to - ale moje wpłaty idą bezpośrednio.

by qbek

* * * * *

Trwa mecz w piłkę wodną. Roman płynie z piłką na bramkę rywali. Szykuje się do strzału...
- Podaj do Ryśka! - krzyczą koledzy.
Roman nie słyszy.
- Podaj, kurwa piłkę do Ryśka! - drze się trener.
Roman nie słyszy, płynie.
- Podaj do Ryśka! Podaj do Ryśka!!! - wrzeszczy gawiedź na trybunach.
Roman nie słyszy. Podpływa, rzuca piłką, strzela.
- Gol! Strzeliłem gola! - cieszy się.
- No i ch*j z golem! Rysiek utonął!

by skaut

* * * * *

Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skończył sześć klas przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początek upewnił się, że wróg również zna angielski :
- Du ju spik inglisz ? - zapytał
- Yes I do - odpowiedział Niemiec
- Łot is jor nejm ? - zadał pytanie politruk
- My name is Gerhard Schmidt - powiedział jeniec
Oficer radziecki trzasnął go pięścią w twarz i wykrzyczał :
- Łot is jor nejm ?
- My name is Gerhard Schmidt - wyjęczał przestraszony niemiecki żołnierz
Trzask. Następny cios w twarz.
- Łot is jor nejm ? - wrzasnął czerwony ze złości Rosjanin
- My name is Gerhard Schmidt - zakrwawionymi ustami wyszeptał Niemiec.
Trzask
- Ja się ciebie ku*wa pytam ile macie czołgów.

by w_irek

* * * * *

Wraca żołnierz z bitwy. Patrzy, a pod lasem leży inny z oderwaną ręką, bez nogi, bez jednego oka z bebechami na zewnątrz. Już go chciał minąć, gdy nagle dojrzał poruszające się z trudem usta. Pochylił się nad nimi i usłyszał cichy, przerywany szept żołnierza:
- Dobij, bracie... Nie pozwól... mi się... tak męczyć...
Nie wytrzymał żołnierz. Ze łzami w oczach wypróżnił cały magazynek w udręczone ciało żołnierza i zadumany poszedł dalej.
Nagle dobiegł go cichy szept:
- Dziękuję, bracie...

by oldbojek

* * * * *

Pacjent do chirurga, który go operował:
- Doktorze, pan mi przeszczepił kobiece uszy!
- No, zgadza się... ale jak u diabła się pan tego dowiedział?
- Bardzo prosto: od operacji wszystko słyszę, ale niczego nie rozumiem...

by amarka

* * * * *

- Gdzie tu przyjmuje urolog i okulista?
- A co panu dolega?
- No właśnie nie wiem - albo jestem daltonistą, albo siusiam na niebiesko.

by nicku

* * * * *

Jedzie blondi samochodem, włącza radio, słyszy głos papy Sme....Rydzyka:
- Słuchacie naszego radia...
- A skąd się wzięło ich radio u mnie w samochodzie? - mruczy blondi pod nosem.

by Peppone

* * * * *

- Pani nauczycielko dlaczego nie założyła pani stanika?
- A skąd wiesz, Rysiu, skoro jeszcze płaszcza nie zdjęłam?
- Zmarszczki z pani twarzy zniknęły.

by skaut

* * * * *

Jasio dostał pieniążek. I zrobił to, co wszystkie normalne dzieci w takiej sytuacji robią - kupił sobie loda.
Ujrzawszy to przechodzący mimo święty mąż Podgrzybek zapytał:
- A nie przyszło ci Jasiu do głowy dać ten pieniążek na kościół?
- Przyszło, proszę księdza, ale doszedłem do wniosku, że jednak sobie kupię loda, a pieniążek to niech księdzu lodziarz da!

by nicku

* * * * *

Do ekskluzywnego hotelu w centrum Nowego Jorku melduje się oryginalnie ubrany Szkot. Zdążył się już rozgościć, umyć i przebrać w pidżamkę. Nagle... łomot do drzwi.
Otwiera zdumiony widząc dyrektora hotelu z obstawą ochroniarzy.
- Niech się pan stąd NATYCHMIAST wynosi! - ryczy oburzony dyrektor
- Ale...ale...
niestety argument ochrony był nie do przebicia. Szkot z bagażem ląduje przed hotelem.
Nie zrażony poszukał w okolicy podobnie ekskluzywny hotel, ponownie się zameldował itp.
Około pierwszej w nocy sytuacja się powtarza. Łomotanie do drzwi, obstawa, dyrektor, awantura itd.
No więc pozbierawszy się wmeldował się do trzeciego hotelu. Około trzeciej w nocy słyszy łomotanie do drzwi. Zagląda przez wizjer... dyrektor, ochrona itp.
- Ni ch*ja, teraz wam NIE OTWORZĘ - mruknął Szkot
i dalej grał na dudach.

by BeLpHeR

* * * * *

Stoi murzyn pod drzewem i wymiotuje. Podchodzi białas.
- Napiłeś się, co?
- Yeeees...
- Żołądeczek napierdziela?
- Yeeeees...
- Do domu byś chciał?
- Yeeeesss...
- To chodź, podsadzę cię.

by skaut

 

A na zakończenie nasz kącik archiwalny czyli z czego śmialiśmy się 100 wielopaków temu w wydaniu XVI:

Trzy kobiety rozmawiają o sposobach na uniknięcie ciąży. Pierwsza mówi:
- "Moja religia nie pozwala mi używać jakichkolwiek metod".
Następna przyznaje się do podobnej sytuacji, ale mówi że wierzy w tzw. "metodę kalendarzową".
Trzecia kobieta mówi:
- "A ja od lat skutecznie stosuję metodę wiaderka i spodeczków!".
Pozostałe panie niezmiernie zaciekawione, proszą o bliższe wyjaśnienia.
- "No cóż, jestem wysoka, mam 189 cm wzrostu. Mój mąż ma tylko 162 cm. Tuż przed stosunkiem stawiam wiaderko na podłodze, dnem do góry. Wchodzi na nie mąż i ... kochamy się na stojąco. Kiedy widzę, że jego oczy robią się wielkie jak spodki - szybko wykopuję wiaderko spod niego..."

by Szyszunia

* * * * *

- Czy macie we wsi czarnego konia? -pyta turysta
- Całkiem czarnego??
- Zupełnie.
- A to nie mamy.
- A niech to, proboszcza wam przejechałem.

by Inga

* * * * *

Jan jest wielkim fanatykiem boksu, a właśnie dziś odbędzie się walka o Mistrzostwo Wszechwag.
60 min do rozpoczęcia walki... Jan wychodzi z pracy
50 min... w sklepie kupuje 4 puszki piwa i paczkę chipsów
30 min... piwo w lodówce
5 min... Jan siedzi w fotelu przed telewizorem, w jednej ręce otwarte, zimne piwo, w drugiej otwarta paczka ulubionych chipsów...
rozpoczyna się walka... nagle, w 28 sek. nokaut!!! Koniec pojedynku!!!!
Jan nie może w to uwierzyć, siedzi z otwartymi ustami, pustym wzrokiem spogląda w ekran, piwo schłodzone upada na ziemię.
Nagle Jan spostrzega za sobą, stojąca jego żonę.
Maria oparta o futrynę z założonymi rękami mówi:
- Może teraz w końcu mnie zrozumiesz...

by Pawełek


To tyle na dziś.

A tutaj znajdziesz cały Wielopak weekendowy XVI
  
Mało? To zawsze możesz przeczytać sobie 115 poprzednich Wielopaków! ;)

Znasz świetny nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!
8
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wymyślamy dymek! - Bad news?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Otwockowy kącik XVI
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych XXIX
Przejdź do artykułu Program TV Rom Antica