Szukaj Pokaż menu

Pociąg do roboty

20 603  
2   17  
Dziś już nie ma tak pracowitych ludzi...

Słońce przygrzewało dość mocno, więc pracowali bez kombinezonów, rozebrani do pasa. Po obu stronach nasypu łąka rozbrzmiewała cykaniem świerszczy. Od czasu do czasu spoglądali w stronę tej soczystej zieleni, co wprost zapraszała do południowego odpoczynku.
- Pieprzona robota - westchnął jeden.
- Co chcesz - odpowiedział jego kolega. - Akord to akord.
Rozeszli się w przeciwnych kierunkach, chwycili za końce odkręconą szynę i stoczyli ją z nasypu.
- Ależ ciężkie bydlę!
Opodal leżała sterta wczoraj przywiezionych szyn kolejowych. Poszli tam, żeby wybrać ze sterty jedną sztukę i wstawić ją w miejsce zużytej. Na horyzoncie rosła sylwetka nadjeżdżającego pociągu.
- Znowu się jakiś tarabani - mruknął niechętnie któryś z mężczyzn.

Rodzynki (z) wykładowców - studenci szczecińskiego USz

31 189  
2   19  
Kliknij to zobaczysz typowy obiad!Nie oddaliliśmy się za bardzo od morza, bo nadal jesteśmy w Szczecinie (tak - wiemy, że Szczecin nie jest nad morzem, w poprzednich rodzynkach była to ironia). Tym razem gościmy na Uniwersytecie Szczecińskim. Dowiecie się w nim m.in. jak wyglądają polskie ustawy, co ma wspólnego kobieta z matematyką oraz jak bardzo w Polsce można śmierdzieć.

Prawo gospodarcze publiczne:
- Wiecie Państwo, jak wygląda butelka Coca-Coli. Miała w zamierzeniach mieć kształt kobiecego ciała... nie, nie ta dwulitrowa...

Wykłady Chemia, Pani B.:
Stoi na wykładach i opowiada o alchemikach:
- Generalnie to był dobry zawód w tamtych czasach i niebezpieczny. Za to co robili mordowano ich...

Napoleon Bonaparte ten prawdziwy!

34 718  
5   21  
Tutaj nie klikaj!Tak, wiemy, że niektórzy po przeczytaniu poniższych anegdot stwierdzą, że nic takiego im się wcale nie przydarzyło... ;) Ale jak ktoś się upiera, że jest Napoleonem, to może miło będzie mu poczytać o człowieku noszącym takie samo imię i nazwisko.

Napoleon I niezadowolony ze swego ministra skarbu, kazał mu podać się do dymisji. Ten rzekł:
- Mam nadzieję, że Wasza Cesarska Mość nie oskarża mnie o nadużycia finansowe...
- Wolałbym mieć takie pretensje - odparł cesarz. - Złodziejstwo ma swe granice, głupota - nie!

* * *

Było to pod Austerlitz. Napoleon I dyktował rozkaz. Nagle w pobliżu upadł granat, zasypując cesarza deszczem piasku i odłamków. Przestraszeni generałowie rzucili się na ratunek.
- Nic mi się nie stało! - zawołał wesoło Napoleon - właśnie potrzebowałem piasku do osuszenia rozkazu...


* * *

Napoleon I miał niezwykle nieczytelne pismo, tak że dla otoczenia cesarza było naprawdę ciężkim zadaniem odcyfrowanie owych prędko rzucanych na papier znaków. Unosił się też, ilekroć zwracano się doń o wyjaśnienie znaczenia jakiegoś zupełnie nieczytelnego słowa. Często oczywiście sam nie umiał odczytać swoich bazgrołów i wówczas wykrzykiwał pełen irytacji pod adresem swego sekretarza:
- Nie piszę dla siebie tylko dla was!
Zdarzyło się, że między prośbami o wsparcie, skierowanymi do cesarza znalazło się pismo pewnego duchownego, który w okresie, gdy Napoleon jako młodzieniec studiował w Brienne na akademii wojskowej, był tam nauczycielem.
- Każ mu wypłacić 10 000 franków rocznej renty, Duroci - rozkazał cesarz swemu adiutantowi.
- Ale za co? - zapytał ten.
- Był on moim nauczycielem kaligrafii - odparł cesarz.
- Pozwoli Wasza Cesarska Mość zrobić sobie w takim razie uwagę - rzekł z uśmiechem marszałek, - że jeszcze nikt mniej od niego nie zasłużył na nagrodę...

* * *

- Czego chcesz? - zapytał Napoleon Bonaparte pewnego porucznika, który zgłosił się doń na audiencję.
- Wasza Wysokość - odparł oficer. - Już 4 lata jestem porucznikiem i nie mogę doczekać się awansu.
- No i cóż - rzekł cesarz. - Ja byłem podporucznikiem 6 lat, a jednak zrobiłem karierę.

* * *

Po klęsce w Rosji Napoleon I zdążał pospiesznie, w rozklekotanych saniach na zachód. Nad Niemnem zatrzymał się ze swoją świtą. Ubogi przewoźnik przeprawił generalicję na przeciwległy brzeg. Bonaparte żądny zawsze wiadomości, spytał wtedy:
- Czy już dużo dezerterów przeprawiło się przez rzekę?
- Nie, pan jest pierwszy - odparł chłop.

* * *

Na drugi dzień po urodzeniu się syna Napoleona I, mianowanego zaraz królem rzymskim, zjawiła się w pałacu cesarskim młoda kobieta. W ręku miała papier zaadresowany na imię niemowlęcia. Był to list wdowy po zabitym na polu walki żołnierzu francuskim z prośbą o emeryturę dla niej i jej pięciorga dzieci. Papier wręczono cesarzowi, któremu podobał się bardzo oryginalny pomysł wdowy. W towarzystwie dygnitarzy podszedł do kołyski syna i odczytał głośno prośbę. Niemowlę, rzecz jasna milczało. Wówczas cesarz poczekawszy chwilę rzekł do obecnych:
- Kto milczy ten się zgadza.
W ten sposób przyznano emeryturę pomysłowej wdowie.

* * *

Gdy notariusz Józefiny dowiedział się, że ma ona zamiar poślubić Bonapartego, wyraził swoje zdziwienie:
- Pani chce wyjść za tego człowieka? Przecież to zwyczajny żołdak, który posiada tylko szynel i szablę!
Józefina widocznie zwierzyła się z tego mężowi. Napoleon miał dobrą pamięć!
Po koronacji w katedrze Notre-Dame Napoleon skierował swe kroki wprost do notariusza Radiganda, i wskazując na futro gronostajowe i berło cesarskie powiedział:
- Mistrzu, oto mój szynel, a oto moja szabla!

* * *

Chcesz ciacho? To kliknij!

* * *

Konsul Bonaparte zainaugurował konkordat z papieżem w sposób bardzo uroczysty. W katedrze Notre-Dame w obecności dostojników odprawiono nabożeństwo i odśpiewano Te Deum. Dla większego efektu wybrano świąteczny dzień, Wielkanoc - 11 kwietnia 1800 roku.
Wychodząc z katedry Bonaparte zapytał jednego z generałów, jak mu się
- To była wspaniała kapucynada. Brakowało tylko miliona ludzi, którzy życie swe oddali, by zniszczyć to, co wy dzisiaj przywracacie do życia.

* * *

W kwietniu 1809 roku marszałek Lannes zdobywa wreszcie po zaciętej walce z Austriakami Ratyzbonę. Jego adiutant, choć śmiertelnie ranny, pędzi co koń wyskoczy za miasto na wzgórze, gdzie przebywał Napoleon w otoczeniu sztabu. Zsiadłszy z konia, w zakrwawionym mundurze, chwiejąc się na nogach, pręży się jednak przed cesarzem ostatnim wysiłkiem woli i melduje:
- Najjaśniejszy Panie, Ratyzbona zdobyta! Nasze sztandary powiewają na murach miasta! Nasze orły...
- Ależ pan jest ranny! - przerywa mu Napoleon.
- Nie, Najjaśniejszy Panie, jestem zabity - odpowiada bohaterski goniec i pada na ziemię martwy.

* * *

Napoleon I oblegając w 1809 roku Sewillę, która stawiała zacięty opór, napisał do komendanta miasta:
"Jeśli się do trzech dni nie poddacie to po zdobyciu szturmem miasta każę wszystkich zgolić" - tj. wyciąć w pień.
List ten nie został nigdy wystany, gdyż jeden z doradców cesarza słusznie zauważył:
- Nie uczynisz tego Sire.
- Dlaczego?! Kto mi zabroni?
-Bo do tytułów: Cesarza Francuzów, króla włoskiego i innych nie zechcesz dodać tytułu "Cyrulika Sewillskiego"...

* * *

Gdy pod Rouen zakończono roboty nad pogłębieniem koryta Sekwany, Napoleon I przybył osobiście, aby zlustrować wyniki. Wsiadł do łódki w towarzystwie młodego inżyniera, który wyglądał na nauczyciela i był bardzo roztargniony. Ludzi takich lubił Napoleon zaskakiwać i mieszać niespodziewanymi pytaniami.
- Jaka jest szerokość rzeki w tym miejscu? - zapytał, gdy znaleźli się na środku Sekwany. Inżynier podał jakąś liczbę.
- A głębokość? - padło kolejne pytanie. Padła kolejna liczba podana przez inżyniera.
- A ile ptaków przeprawia się w tej chwili przez Sekwanę? - zapytał nagle cesarz, patrząc drwiąco na inżyniera.
- Jeden tylko. Najjaśniejszy Panie, ale za to orzeł! -odparł inżynier nisko pochylając głowę.
Inżynier ów otrzymał Legię Honorową za znakomite prowadzenie robót.

* * *

Napoleon I na balu zatrzymuje się przed hrabiną, która uchodziła za kobietę lekkich obyczajów, głośno i gwałtownie pytając:
- No i co, hrabino, czy nadal lubi pani mężczyzn?
- Tak, Sire, gdy są grzeczni - odpowiada na to hrabina, chyląc się w głębokim ukłonie.
Cesarz obrócił się na pięcie bez słowa, ale w kilka dni później mąż hrabiny został zdjęty z zajmowanego dotąd stanowiska prefekta.

* * *

Po podpisaniu pokoju w Schoenbrunn 9 VIII 1809 roku odbyła się uroczysta parada i przegląd wojsk. Polski pułk skompromitował się wtedy brakiem dyscypliny, a Napoleon doprowadzony do szewskiej pasji wykrzyknął do generałów:
- Ci ludzie umieją się tylko bić!

* * *

No to klik i cyk!

* * *

Podczas jednej z odpraw wojskowych, Napoleon I, potrzebując jednej z map leżących w szafie, bezskutecznie usiłował ją zdjąć. Nie mógł sięgnąć, gdyż był niewysokiego wzrostu. Jeden z oficerów podszedł do cesarza ze słowami:
- Ekscelencjo, może ja zdejmę tę mapę, jestem większy....
- Nie większy, ale wyższy - sprostował cesarz, biorąc mapę w ręce.

* * *

Po jednej z bitew marszałek Duroc rzekł do cesarza Napoleona I:
- Sire, rotmistrz Desgrage ma kulę w żołądku. Cesarz wiedząc, że rotmistrz ten nie należał do walecznych, odparł:
- Skąd? Chyba ją połknął.

* * *

Pewnego razu cesarz Napoleon przejeżdżał przez niewielkie miasteczko francuskie. Zdziwiony tym, że nie powitały go salwy, pyta burmistrza:
- Dlaczego nie strzelacie z armat na moją cześć?
- Powodów jest dwadzieścia - odpowiedział burmistrz. - Po pierwsze nie mamy armat. Po drugie... -
- Dziękuje, to pierwsze wystarczy - odrzekł cesarz.

* * *

Kiedy do Napoleona zgłosił się Robert Fulton z propozycją skonstruowania pierwszego statku o napędzie parowym, ów nie skorzystał z propozycji. Wynalazek Amerykanina określił w następując słowach:
- Ten wariat chce, żebym swoje statki napędzał wrzątkiem.
W roku 1809 Fulton zwodował swój pierwszy okręt, a wymarzona przez Napoleona inwazja Anglii, nie nastąpiła nigdy...

* * *

Wzięty do niewoli francuskiej w bitwie pod Lodi starszy węgierski oficer wystawił Napoleonowi takie oto świadectwo: "Nic już nie można zrozumieć. Walczymy z młodym generałem to przed nami, to na obu naszych skrzydłach. Nie wiadomo nigdy jak się ustawi. Taki sposób prowadzenia wojny jest nieznośny i gwałci wszystkie zwyczaje. A mimo to z nami wygrywa!"

* * *

Generał Dezydery Chłapowski pisze w swych pamiętnikach, że kiedy jako adiutant Napoleona I meldował mu coś na polu bitwy i uchylił kapelusza, pocisk wyrwał mu kapelusz z ręki. Napoleon uśmiechnął się i powiedział:
- Dobrze, że pan nie jest wyższy, prawda?

* * *

Wrogowie bonapartyzmu bawili się zestawianiem początkowych liter Napoleona i jego koronowanej rodziny. Zestawione w porządku: Napoleon, Józef, Hieronim, Joachim, Ludwik, dawały słowo: NIHIL - czyli NIC.

5
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców - studenci szczecińskiego USz
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Historia czasu - tom V
Przejdź do artykułu Perfidny trolling komputerowy
Przejdź do artykułu Historia czasu - tom IV
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Historia czasu - tom III
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Medyczne opowieści doktora Cornugona IX
Przejdź do artykułu Historia czasu - tom II

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą