Artyści od zawsze starali się, aby ich kompozycje brzmiały świeżo i nowatorsko. Próby silenia się na oryginalność nie zawsze kończyły się dobrze, a niejeden muzyk został za swoje „dziwactwa” solidnie zbesztany przez słuchaczy. Ryzyko eksperymentowania czasem się jednak opłaca, o czym zaraz się przekonacie. Przed wami zespoły, które nagrywając znane na całym świecie hity, dość nieszablonowo podeszły do swego procesu twórczego.
Jeżeli masz w swoim domu strych bądź piwnicę - upewnij się, że okna i drzwi są dobrze zamknięte. Kto wie, może i ty przygarnąłeś dzikiego lokatora i nawet o tym nie wiesz?
Umysł to potężne narzędzie, którym przy pewnej dozie wysiłku, motywacji czy zwykłego przypadku można całkowicie oszukać ciało.
#1. Tummo
Ile może potrwać suszenie prania wie każdy, komu kiedykolwiek skończyły się czyste majtki… Długo. W jednym z eksperymentów mokre prześcieradła postanowiono wysuszyć na tybetańskich mnichach – w warunkach suszeniu absolutnie niesprzyjających, czyli w zamkniętym pomieszczeniu o temp. ok. 5°C. Jak można podejrzewać, prześcieradła pozostały mokre przez wiele godzin, a po dziesięciu minutach zadania mnisi nabawili się kataru… No nie. Zastosowane przez mnichów techniki medytacyjne – Tummo, Joga Wewnętrznego Żaru – wystarczyły do tego, by nie tylko nie zmarznąć, ale wysuszyć „pranie” w zaledwie godzinę.
#2. Osobowość wieloraka
Zaburzenie dysocjacyjne tożsamości, znane po prostu jako rozdwojenie jaźni, to zjawisko dotykające głównie umysłu – ale, co niemal niewytłumaczalne, z silną zdolnością oddziaływania na ciało. Zauważono, że poszczególne osobowości w ramach jednego pacjenta nie tylko zachowują się inaczej, ale w iluś przypadkach wykazują się też innymi cechami fizycznymi – lepszym lub gorszym wzrokiem, a nawet… obecnością cukrzycy lub jej brakiem. W eksperymentach stwierdzono też, że te same leki mają inny wpływ na pacjenta, zależnie od tego, „której osobowości” zostaną podane.
#3. Efekt placebo
Człowiek, któremu podaje się całkowicie obojętne środki, po pewnym czasie zaczyna faktycznie czuć się lepiej – wystarczy, że wierzy, iż otrzymuje prawdziwe lekarstwo. Efekt placebo znany jest ze swoich długoterminowych skutków, okazuje się jednak działać również bardzo doraźnie. Jak na pewnej studenckiej imprezie w Princeton, gdzie organizatorzy eksperymentu podmienili ukradkiem piwo w kegach na bezalkoholowe. Mimo że upicie się nim nie było możliwe, studentom w niczym to nie przeszkadzało – po pewnym czasie mówili nieskładnie, niektórzy posnęli na podłodze, zaczęli dzwonić do byłych… Innymi słowy, zachowywali się jak modelowo nawaleni studenci.
#4. Efekt nocebo
Placebo pomaga optymistom. Istnieje jednak także jego przeciwieństwo, szkodzące pesymistom. Tym, których „zawsze musi spotkać jakieś nieszczęście”. Takim, którzy przechodząc koło kopru i tak się ciężko pochorują, wierząc, że natknęli się na barszcz Sosnowskiego. Efekt nocebo wywołuje negatywne reakcje jeszcze przed lub nawet pomimo braku zaistnienia jakichkolwiek czynników je uzasadniających. Dość często można zaobserwować je u pacjentów nowotworowych, którzy wymiotują przez chemioterapię jeszcze zanim się ona rozpocznie.
#5. Sen Bale’a
„Jak ktoś ma pecha, to i palec w dupie złamie”, głosi znane powiedzenie… ale czy można doznać kontuzji we śnie? Doprecyzujmy – nie chodzi o nabicie guza po upadku z łóżka, ale o fizyczne obrażenia doznane wyłącznie w konsekwencji sennych, niefizycznych przeżyć. Każde forum internetowe pełne jest doniesień o ludziach, którzy – wieczorem całkowicie zdrowi – obudzili się następnego ranka z bliznami czy oparzeniami, ale są one równie wiarygodne co brytyjskie brukowce.
Czy chociaż jedno z takich doniesień udało się potwierdzić? Tak. Durga Jatav, Hindus zmagający się z ciężką chorobą, miał bardzo wyraźny sen, w którym – krótko mówiąc – obcięto mu nogi, a następnie przyszyto „zapasowe”. Nie byłoby w tym nic szczególnie zaskakującego, ot, ludzka psychika bywa mocno porąbana, gdyby nie wyraźne blizny wokół kolan mężczyzny. Zarówno badania, jak i prześwietlenia nie wykazały żadnych innych fizycznych urazów – dlatego lekarze przychylili się do wniosku, że obrażenia musiały pojawić się właśnie ze względu na sen.
#6. Nieśmiertelność
Jaki jest klucz do nieśmiertelności? Okazuje się, że to… joga. I nie chodzi tu o możliwość doczekania dwustu lat, ale o przeżycie sytuacji, które w każdym innym przypadku zakończyłyby się śmiercią. Na przykład zamknięcie na 8 godzin w plastikowym worku. Przeciętny człowiek udusiłby się tam w przeciągu kilku minut. Ale nie jogini. Przeprowadzony eksperyment pokazał, że po upływie 8–10 godzin powietrze w worku miało niemal identyczną zawartość tlenu i dwutlenku węgla jak na zewnątrz. Wszystko to za sprawą zadziwiających umiejętności kontroli umysłu, dzięki którym uwięziony wewnątrz jogin zdołał spowolnić rytm serca i oddychanie, a tym samym przeżyć.
#7. Odporność na ból
Czy na ból można się uodpornić? Do pewnego stopnia na pewno – bodźce o tej samej sile podawane przez dłuższy czas odczuwane są coraz słabiej. Mowa tu jednak głównie o zdarzeniach kalibru uderzenia się w palec. Ale Jack Schwarz, holenderski pisarz żydowskiego pochodzenia, zdołał uodpornić się na coś znacznie większego – tortury zadawane mu przez katów z niemieckiego obozu koncentracyjnego. Bity i głodzony, przestał odczuwać dolegliwości, poświęciwszy się modlitwie i medytacji.
Po II wojnie światowej na Schwarzu przeprowadzono dokładne badania – i stwierdzono umiejętności kontroli organizmu znacznie wykraczające poza „średnią”. Ze swoich nowych zdolności pisarz zaczął robić użytek – publicznie pokazywał np. że potrafi zaledwie siłą woli wstrzymać krwawienie z rany, by chwilę później na powrót je odblokować.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą