Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielka księga zabaw traumatycznych I

32 306  
6   91  
A kliknij go!Do stworzenia takiej księgi natchnęła mnie jedna z odpowiedzi pod którymś z artykułów na stronie głównej. Poniżej przytoczę ją w całości... Poszperałem po Internecie i założyłem swój wątek mający na celu opisanie najbardziej mocnych wrażeń z dzieciństwa. To co będziemy serwować przez kilka tygodni, to właśnie efekt mojej prośby. Na początek forum Internetowe. Aha i obiecany post, który mnie natchnął...

UWAGA! To co poniżej czytasz na własną odpowiedzialność...

A pamiętacie piłkarzyki. Takie na sprężynkach. Za piłkę robiła stalowa kulka z łożyska. Odkręciłem i zjadłem cała drużynę. Przemaszerowali zgodnie przez przewód pokarmowy - bez emocji i pośpiechu.

Zbudowałem w piwnicy samopał z anteny teleskopowej. (zafascynował mnie program o amerykańskich szpionach w Ojczyźnie Ludowej). Funkcjonował na kulki z łożyska i naboje do wstrzeliwania kołków. Zadziałał, owszem, ale  mama oraz sąsiadka straciły pół zawekowanych ogórków i takich tam.

by Darqus

Ja dorzuciłem coś od siebie
 Ja sobie przypomniałem że fascynowała mnie książka "Między zabawą a chemią" i tam był przepis na ognie bengalskie. I owszem paliły się ładnie. Dywan też.

 i się zaczęło:

- Ja zaminowałem kiedyś obranymi strzelającymi korkami , długi ciemny korytarz z klatki schodowej. Chciałem załatwić kolegę, ale nie pomyślałem, że mieszkają tam również inni ludzie. Wpadła na to moja starsza siostra i uciekając wśród wybuchów dostała szału. Ale wtedy od niej oberwałem. Gdyby tam pierwsza weszła babcia kolegi, to byłby chyba pogrzeb. 

- Ja odstawiłem manianke i napiłem się wody z kałuży bo nie chciało mi się iść na 4 piętro do domu. 

- Powódź u mnie w domu - z kolegą z przedszkola poodkręcaliśmy wszystkie krany w łazience i zatkaliśmy odpływy- jak mama wróciła z pracy, to woda zalewała już klatkę schodową. 

- A ja zrobiłem kupę mamie do kozaka. 

- Zjechałem na moim 4-kołowym czerwonym rowerku ze skarpy o na oko 30-stopniowym nachyleniu. Gdy już leżałem na dole, a rowerek spadał mi na głowę, zastanawiałem się, czemu właściwie nie zahamowałem, gdy zbliżałem się do brzegu skarpy... 

- Pomalowałam z siostrami kuchnię, przy okazji wszystkie meble w kuchni, aby się nie odcinały olejną farbą. Byłyśmy w wieku 5-10 lat. Nam podobało się, rodzicom mniej. 

- Nakarmiłam młodsza siostrę śmietaną, bo myślałam że to mleko. 

- Poszedłem na spacer i wróciłem po 2 tygodniach, a rodzinka już pół Wisły sieciami przeciągnęła. Bez sensu, byłem prawie dorosły, miałem całe 5 lat! 

- Ugotowałem dla rodziców zupę ogórkową z ogórków korniszonów, bo nie umiałem odróżnić, które są kiszone a które korniszony. Zaś mój brat zamiast smażyć w tłuszczu, gotował w wodzie faworki na deser. Wszystko dało się zjeść, chociaż smakowało troszkę inaczej. 

- Wyciąłem naszywkę z napisem WRANGLER razem z materiałem od nowych spodni ojczulka. Co też chciałem mieć WRANGLERY!!! Naszywkę potem przyszyłem do swoich porteczek. 

- Ja miałam w domu 300 litrowe akwarium (jeszcze bez wody) i kazałam babci położyć się w środku i udawać syrenkę. Prawie się udało, ale przyszła mama i powiedziała, że jak babcia wejdzie do akwarium to szklane dno popęka... To już wołałam rybki za tydzień niż syrenkę z babci na bieżąco.

- Jak byłem młody włożyłem kota sąsiadów do siatki z żyłki, były kiedyś takie na zakupy i zakręciłem młyńca, nie wiem jakim sposobem przecisnął się przez oczko w siatce ale potrafił z rozpędu otworzyć drzwi od klatki schodowej zamkniętej na samozamykacz. Sąsiad szukał i po dwóch tygodniach znalazł.

- Jesteście cieniasy wszyscy razem...  Ja z kolega rozciągnęliśmy papier toaletowy, w poprzek ciemnej ulicy, pomiędzy dwoma drzewami, tuż za ostrym zakrętem... Nie wspomnę o efektach, choć przedawnienie już dawno obowiązuje...

- Położyłem na podwórku gruba folie, na folii blachę 2x2 metry, na blachę nasypałem pszenicę, podpiąłem do gniazdka 380V i wypuściłem kury z kurnika...

- Będąc u dziadków na wsi wlazłam na wysokie drzewo , noga mi się podwinęła i zawisłam "na spódnicy" na wysokości 2 m, wisiałam 3 godziny.

- Zawsze z moim bratem bawiłem się kto zrobi lepszy eliksir a następnie da bratu do wypicia i mój brat sikał do kubeczka i powiedział, że to eliksir a ja to wypiłem.

- Jak byłem mały, to tata pozwolił przejechać mi się ciągnikiem. No i wjechałem do stodoły. Przez zamknięte drzwi...

- Mając 7 lat nalałem do prezerwatywy wody i z 3 pietra rzuciłem ją na głowę sąsiadce. Mój Tata tak mi wlał, ze odechciało mi się prezerwatyw do dzisiaj . Pragnę nadmienić, że mam 8 dzieci. 

- Kiedyś, w wieku 8 lat, rozebraliśmy z kumplem kawał parkietu w domu (klepka klejona na lepik, piekielnie trudno odłaziło) bo bawiąc się żołnierzykami w wojnę chcieliśmy sobie zrobić rzekę. 

- A ja jak byłem mały podłożyłem ojczymowi pod materac ostry cyrkiel i czekałem aż się położy. Położył się!!! Wrzask był jak straszny. Cyrkiel niestety był już do wyrzucenia. 

- Jakieś 20 lat temu rodzice kupili nowiutkiego dużego fiata. Nie wiem co mi przyszło do głowy ale wpadłam na pomysł i pocięłam z kuzynką tapicerkę w tymże fiacie, bo dziurki się tak fajnie łączyły. 

- Ja znudzony występami artystów (nie pamiętam dokładnie) albo Opole albo Kołobrzeg - chciałem ich przegonić deszczem i wylałem szklankę wody na TV. Szczęście miałem od najmłodszych lat - tego dnia rodzice przywieźli nowy TV.

- Dałem kurom sąsiadki laxigenu, na drugi dzień dziwnie na mnie patrzyła ale ze srającymi kurami spokój, wszystkie wyrżnęła. 

- Jak mój ojciec był jeszcze mały naoglądał się jakichś bajek w których główny bohater skakał z parasolem i latał. Postanowił zrobić to samo i wlazł na dach ze starym parasolem i normalnie skoczył. W sumie to nic mu się nie stało mimo ze to były 4 metry Powiedział mi o tym jego kolega kiedy razem robili cos koło domu. Ojciec chciał mu przeszkodzić i zaczął rzucać w niego kamieniami bo ten drugi był na drabinie. Fajnie to wyglądało..

- Siostra miała dużo piegów na twarzy i jako genialny brat doradziłem jej pumex. Dziub cały we krwi później jeden wielki strup ale piegi zostały. 

- Ja podpaliłem leżak (miałem z 7 lat) na którym spała mamusia. Dostałem karę, to później paliłem papier toaletowy i biegłem przez pokoje do ubikacji gdzie gasiłem je w klozecie - ale to było głupie. 

- Ja nakarmiłem jakąś dziewczynkę, która siedziała w wózku pod sklepem mydłem.

- Ja jak miałam może 8 lat i rodzice poszli na imprezę sylwestrową to z siostrą chciałyśmy zobaczyć, jak się wata pali na choince. Wata wraz z choinką zniknęły w mgnieniu oka. Oprócz tego zniknęła firana i popalił się dywan. A my gasiłyśmy pożar SZKLANKAMI z wodą! Potem to co zostało z choinki wrzuciłyśmy do komórki i poszłyśmy grzecznie spać. Jak rodzice wrócili z imprezy to powiedziałyśmy, że było zwarcie w instalacji i choinka się zapaliła od lampek. Dopiero po dwudziestu latach prawda wyszła na jaw. 

- Jak miałem 7 lat kochaliśmy (jeśli tak to można nazwać) się z koleżanką na klatce schodowej.

- Ja natomiast przywiązałem psu sąsiada aluminiową pokrywkę od dużego gara do ogona, nabrał rozpędu i przecisnął się przez wąską szparę w płocie, niestety pokrywka została na płocie i pies "duży chciałem dodać" stracił sierść na połowie ogona. Ale najlepsze miało dopiero nadejść. Sąsiad jak to zobaczył nie mógł się nadziwić jak i kto tak równiutko go oskalpował. I do dzisiaj nie wie, podejrzewając "obcych". Miałem wtedy siedem lat.

- A mój kumpel jak miał osiem lat to starsi mądrzy koledzy wsadzili go do metalowego wiadra, przywiązali do niego linie i spuszczali go w tej windzie z czwartego piętra w bloku

I jak czy taka seria się podoba? Czy można kontynuować?

Oglądany: 32306x | Komentarzy: 91 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało