Uderzenie asteroidy, które doprowadziło do zagłady życia na Ziemi, wywołało ogromne zmiany na planecie. Na całej Ziemi wybuchały wulkany, kwaśne deszcze skutecznie uniemożliwiły rozwój organizmów, a gruba warstwa dwutlenku siarki na lata zablokowała dostęp promieni słonecznych. Do tego wytworzyły się gigantyczne tsunami, których fale przekraczały 3 KILOMETRY wysokości!

#2.

Tsunami, które w 2011 roku nawiedziło Japonię, nie było może aż tak ogromne, ale jednak jego siła okazała się zabójcza - porównywalna do niewielu innych zdarzeń we współczesnej historii Ziemi. Uderzenie fali okazało się tak silne, że cała Honsiu, główna i największa wyspa, na której leży Japonia, przesunęła się o niemal 2,5 metra. Oś Ziemi przesunęła się o 10 cm, a nawet przyspieszeniu uległ ruch obrotowy planety, skracając dobę o 1,6 mikrosekundy. Niby niewiele, ale mam wrażenie, że jakoś tak szybciej zaczęliśmy się starzeć…

#3.

Podczas tego samego tsunami w 2011 roku woda, która zalała Japonię, zabrała ze sobą nie tylko tysiące ludzkich istnień, ale też… motocykl. Oczywiście, czymże jest motocykl w obliczu tak wielkich strat. Jest… ciekawostką, ponieważ ten sam pojazd wyłowiono u wybrzeża Kanady, po czym zwrócono go prawowitemu właścicielowi, który miał szczęście przetrwać kataklizm.

#4.

Fale tsunami potrafią przemieszczać się z prędkością sięgającą 800 kilometrów na godzinę, co znaczy, że długość oceanu to dla nich żadna przeszkoda. A wystarczy, by woda sięgająca dorosłemu mężczyźnie do kostek płynęła z prędkością zaledwie 6,5 km/h, by przy uderzeniu zwaliła go z nóg. To naprawdę niewyobrażalna siła.

#5.

Pierwszy prawdziwy Brexit miał miejsce prawdopodobnie około 8 tysięcy lat temu, a zapoczątkowała go pewna lawina w Norwegii. Kiedy ogromna ilość kamieni zsunęła się z dużą prędkością do wody, wywołała tsunami, które według naukowców miało odłączyć półwysep od kontynentalnej Europy i przemienić go w samodzielną wyspę, którą dzisiaj znamy jako Wielką Brytanię.

#6.

Biorąc pod uwagę nasze „poszanowanie” środowiska, doprawdy zaskakujące jest, że jeszcze nie wymarliśmy. Niemniej jednak natura także potrafi się zemścić - tak jak w 2005 roku, kiedy z pomocą tsunami zwróciła Somalijczykom ogromne ilości odpadów radioaktywnych, które ci przez lata wyrzucali do oceanu. Metale ciężkie, odpady medyczne - wszystko to uwolniło się z rozszczelnionych kontenerów i wróciło na ląd, zbierając krwawe żniwo.

#7.

Najwyższa zarejestrowana fala tsunami miała ponad pół kilometra wysokości. Marzenie surferów? Niezupełnie. W 1958 roku niejaki Howard G. Ulrich wraz ze swoim 7-letnim synem znaleźli się na łodzi na tej właśnie fali. Nie powędrowali oczywiście na 520 metrów w górę (tyle w szczytowym momencie wynosiła wysokość fali), ale nawet kilkadziesiąt wystarczyło, by zapamiętali to wydarzenie do końca życia.

Źródła: 1, 2, 3