Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy - historia dzielnego polskiego przemytnika, który jako pisarz pięknie wyśmiewał Rosjan

35 780  
276   24  
Był sobie awanturnik, szpieg, przemytnik, autor przedwojennych bestsellerów, wiezień skazany na śmierć za napad z bronią w ręku, niezaprzysiężony współpracownik AK, fałszerz, żołnierz Wojska Polskiego, bogacz i żebrak.

Chciałbym wierzyć, że niemal każdy już wie, że mówimy tu tylko o jednym człowieku – Sergiuszu Piaseckim, niestety doświadczenie mi pokazało, że obecnie niewiele osób o nim pamięta. W odpowiedzi na „fascynujące” życie Huntera S. Thomsona, chciałbym przedstawić Wam sylwetkę człowieka, którego ja uważam za fascynującego.

Postać Sergiusza Piaseckiego wymyka się jednostronnej ocenie. W jego życiu było tyle samo wzlotów co i upadków, a jedno nie mogłoby istnieć bez drugiego. Tyleż samo razy bohaterskie wyczyny były możliwe dzięki doświadczeniom zdobytym podczas awanturniczego życia, co i same w końcu go wpędzały poza margines społeczeństwa. Ocenić tego człowieka można tylko przez pryzmat całości, dlatego chciałbym przedstawić tutaj, w dużym skrócie, historię jego życia.

Idę zamyślony, patrzę na siedem cudnych gwiazd Wielkiego Wozu i nadaję im, nie wiem dlaczego, kobiece imiona.”

#1. „Pierwszą z góry, z lewej, nazywam Ewa; [...]”

Był nieślubnym dzieckiem zubożałego i zrusyfikowanego szlachcica Michała Piaseckiego oraz jego służącej białoruskiej wieśniaczki Kławdii Kułakowicz (pochodziła z miejscowej schłopiałej szlachty). W dzieciństwie wychowywała go macocha, która maltretowała go fizycznie i psychicznie. Ojciec niewiele się nim interesował. Problemy z prawem pojawiły się szybko. W szkole rosyjscy koledzy nie darzyli sympatią „Lacha” i to właśnie za sprawą bójki w szkole po raz pierwszy trafił do więzienia. Po ucieczce z więzienia zdecydował udać się do Moskwy, gdzie zastała go rewolucja październikowa. Będąc świadkiem bolszewickiego terroru i śmierci swoich przyjaciół, nabrał odrazy do ustroju komunistycznego.
„Komedia mej edukacji skończyła się tragedią. (...) Zrobiłem zbrojny zamach na inspektora gimnazjum (…). Wkrótce dokonałem rzeczy fantastycznie głupiej – dlatego się udała – ucieczki z więzienia, i skoczyłem w wir życia awanturniczego i rewolucji.”

#2. „[...] drugą Irena; [...]”

Po przybyciu do Mińska związał się z lokalnym światem przestępczym. Jednak kiedy do miasta wkroczyły oddziały białoruskie walczące o istnienie niepodległej Białorusi, wstąpił do partyzanckich oddziałów „Zielonego Dębu”. Gdy w 1919 r. polskie wojska wkraczały do Mińska, partyzanci postanowili połączyć z nimi siły, a sam Piasecki przeszedł do polskiej Dywizji Litewsko-Białoruskiej, która w tym czasie zajęła Mińsk. W efekcie Piasecki trafił do Warszawy na kurs w Szkole Podchorążych Piechoty. To trwale związało go z polskością. W 1920 r. bronił Warszawy w walkach pod Radzyminem.
Po odejściu z armii Sergiusz Piasecki był człowiekiem bez żadnych perspektyw. Nie miał żadnego wykształcenia, a majątek ojca pozostał za granicą. Tułał się po Wileńszczyźnie, imając się najróżniejszych zajęć, by wymienić tylko szulerkę, fałszowanie czeków czy uczestnictwo w produkcji pornografii. Ten okres życia opisuje w powieści „Żywot człowieka rozbrojonego”.
"Nie był typem bandyty czy złodzieja, ale raczej typem awanturnika z XVII wieku zabłąkanym w nasze czasy." - Adam Pragier, jego adwokat i działacz PPS

#3. „[...] trzecią Zofia; [...]”

Awanturnicze życie Sergiusza Piaseckiego okazało się mięć też swoje jasne strony. Swoim doświadczeniem postanowił pomóc odrodzonemu państwu polskiemu i nawiązać współpracę z II Oddziałem Sztabu Generalnego, czyli polskim wywiadem. Zlecono mu pracę na pograniczu, gdzie mógł w pełni wykorzystać swoje umiejętności i kontakty, zdobyte w przestępczym półświatku. Biegle posługiwał się językiem rosyjskim, włącznie z lokalnymi dialektami i przestępczym żargonem, fałszerska przeszłość pomagała mu podrabiać dokumenty, a kontakty zapewniły mu dostęp do kokainy, którą uzależniał oficerów sowieckich i zmuszał do współpracy. Szybko stał się jednym z najskuteczniejszych wywiadowców. Za ucieczkę z pułapki zastawionej przez OGPU i uratowanie kolegi awansował do stopnia podporucznika. Siatka szpiegowska urosła do tego stopnia, że pojawił się problem z jej finansowaniem. Rozwiązanie znalazł Piasecki w... przemycie, który dawał olbrzymie dochody. Bywało, że w ciągu miesiąca granicę przekraczał 30 razy (oczywiście nielegalnie). Sam podawał, że tylko w ciągu lata 1925 roku przeszedł ponad 8 tysięcy kilometrów.
"W owym okresie pracowałem jednocześnie w wywiadzie wojskowym. Przemytnicy o tym nie wiedzieli. Wywiad zaś nie wiedział, że pracuję z przemytnikami [...] Oddział II płacił bardzo mało, ja zaś utrzymywałem za granicą wiele placówek wywiadowczych. Chciałem, by moi ludzie byli dobrze opłacani. Przemycałem do Rosji kokainę, a stamtąd futra.[...] Nie zabezpieczyłem siebie, nie kupiłem nawet kamienicy, choć mogłem kupić ulicę. A później głodowałem […]"

#4. „[...] czwartą (przednie, górne "koło wozu") Maria; [...]”

Kontakt z narkotykami wpędził w uzależnienie także samego Piaseckiego, nasilały się jego awanturnicze wyczyny i konflikty z przełożonymi. W końcu doprowadziło to do zwolnienia z wywiadu. Próbował dostać się do Legii Cudzoziemskiej, ale sprzeciwił się temu wywiad francuski. Rozgoryczony, bez pracy i środków do życia, powrócił na łono przestępczego świata. Będąc pod wpływem narkotyków, dopuścił się kilku napadów z bronią w ręku. Między innymi na żydowskich kupców pod Grodnem i później, wraz z kolegą, na pasażerów kolejki wąskotorowej. Policja, dzięki denuncjacji kochanki jego wspólnika, aresztowała ich w Wilnie. W zwykłym sądzie groziłoby im od 3 do 5 lat więzienia, jednak na Wileńszczyźnie panował stan wyjątkowy. Sąd doraźny wydał wyrok: kara śmierci. Jednak ze względu na zasługi, polski wywiad wystarał się o zmniejszenie wyroku – prezydent zamienił wyrok na 15 lat więzienia.
„Kurier Wileński” o wydarzeniach z 27 lipca 1926 r. pisał: „Bandyta Piasecki wałęsał się wówczas od kilkunastu dni po okolicznych lasach. W krytycznym dniu o godzinie 8 rano zauważył furmankę. Dokonując napadu na siedzących na niej dwóch Żydów: Jodela Boryszańskiego i Morducha Drazlina i grożąc pistoletem, obrabował doszczętnie obu”.
Trafił do więzienia w Lidzie, ale Piasecki nie był pokornym więźniem. „Jako przywódca buntu lidzkiego nosiłem trzy miesiące karne kajdany. Jako przywódcę buntu rawickiego wysłano mnie karnie do Koronowa. Jako przywódcę buntu koronowskiego wysłano mnie karnie na Św. Krzyż”. Ciągłe konflikty doprowadziły do przyszycia mu łatki „więźnia niebezpiecznego”, więc ostatecznie trafił do najcięższego więzienia II Rzeczypospolitej – na Św. Krzyżu. Tutaj też był częstym gościem w izolatce, w której łącznie spędził 2 lata.
Nie tolerował bezgranicznego chamstwa wśród personelu zakładów karnych i okrutnego traktowania współwięźniów” - Ryszard Demel

#5. „[...] piątą (dolne koło) Helena; [...]”

Jednak i tutaj jego życie zaskakuje. Piasecki w więzieniu miał sporo czasu na czytanie i poznanie języka polskiego od strony literackiej. Jego przygodę z pisarstwem zainicjowało znalezienie w kuźni więziennej kawałka gazety z ogłoszeniem o konkursie literackim. Zatrzymał adres wydawcy i rozpoczął swoje pierwsze pisarskie próby."Chodziłem do szkoły rosyjskiej. Na granicy posługiwałem się wyłącznie tą mową. W więzieniu istnieje specjalna gwara. Otrzymywałem jedno z popularnych pism literackich. Uważnie podpatrywałem budowę zdań. Po latach pobytu na Świętym Krzyżu dostałem podręcznik gramatyki. To był mój przewodnik”. Jego pierwsza książka „Piąty etap”, podobnie jak drugi rękopis, zostały zatrzymane przez więzienną cenzurę. Opisywał w nich swoje przygody na pograniczu i pracę w wywiadzie. Dopiero trzeci - „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” opuścił mury więzienia i zachwycił sobą Melchiora Wańkowicza. Powieść pisarza-samouka z miejsca stała się bestsellerem, ustępując wysokością nakładu jedynie "Dzikusce" Ireny Zarzyckiej i "Karierze Nikodema Dyzmy" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Wańkowicz podjął starania o wcześniejsze uwolnienie Piaseckiego. Wsparł go cały panteon pisarzy, dziennikarzy i publicystów, między innymi Stanisław Mackiewicz i Juliusz Kaden-Bandrowski. Działało też wydawnictwo „Rój”, w jego imieniu mecenas Adam Pragier złożył do prezydenta apelację. W końcu działania przyniosły efekt i w 1937 roku Ignacy Mościcki ułaskawił pisarza.
Wyszedł wysoki, bardzo chudy mężczyzna i niepewnie się obejrzawszy, zaczął iść w moim kierunku. W jednej ręce trzymał paczkę, drugą zaś przyciskał do piersi plik papierów. Po tym go właśnie poznałem […]. Podbiegłem mu naprzeciw i przedstawiłem się. Nic nie odpowiedział i nie od razu wiedział, co ma robić z wyciągniętą ku sobie ręką”. W końcu Piasecki przemówił: «Przepraszam. Jestem trochę oszołomiony. Odzwyczaiłem się od… no, od normalnego życia. Musi mi pan darować».- Eugeniusz Żytomirski

#6. „[...] szóstą (tylne górne "koło") Lidia; [...]”

Po ułaskawieniu niedługo cieszył się spokojem. Wybucha II Wojna Światowa i po raz kolejny doświadczenie pisarza miało okazać się pomocne. Dołącza do Wileńskiego oddziału Związku Walki Zbrojnej i AK, gdzie przejmuje dowodzenie nad oddziałem wykonującym wyroki śmierci na skazanych przez podziemny sąd. Jednak sam Piasecki odmawia złożenia przysięgi, tłumacząc się swoim indywidualizmem. W konspiracji działał pod pseudonimami „Suez”, „Kira” i „Konrad”. Jednym z wyroków była przeprowadzona 16 marca 1943 egzekucja na Czesławie Ancerewiczu, który (po odmowie J. Mackiewicza) został redaktorem „gadzinówki” - „Gońca Codziennego”.
Do jego najsłynniejszych akcji należało zdobycie w 1943 roku tajnych dokumentów aresztowanego przez gestapo kierownika Biura Informacji i Propagandy Wileńskiej AK Zygmunta Andruszkiewicza. To uchroniło przed aresztowaniem Józefa Mackiewicza, a samemu Piaseckiemu przyniosło Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami.” - Ewa Tomaszewicz, Żywot człowieka uzbrojonego
Wkrótce Józef Mackiewicz miał ponownie zawdzięczać mu życie. Na skutek intrygi sowieckiej został posądzony o kolaborację i skazany przez sąd podziemny na karę śmierci. Jednak Piasecki, nie wierząc w jego winę, odmówił wykonania wyroku. Po wojnie udowodniono, że wyrok został wydany bezpodstawnie.

#7. „[...] wreszcie siódmą (dolne "koło") Leonia.”

Po wojnie pisarz wystosował za granicę bardzo krytyczny list dotyczący działań sowietów w Polsce. Łatwo się domyślić, że prędko skupił tym na sobie pełną uwagę Urzędu Bezpieczeństwa. Jednak niełatwo dopaść takiego człowieka jak Sergiusz Piasecki - przez rok ukrywał się w Polsce. W konwoju sił pokojowych przedostał się przez granicę w Cieszynie i udał na zachód. Początkowo trafił do Włoch, później do Londynu, Hastings i w końcu do pobliskiego St Leonards-on-Sea. Żył skromnie, utrzymywał się z pracy fizycznej. Z powodu jego głębokiego antykomunizmu władze PRL-u w 1951 roku objęły całkowitą cenzurę wszystkie jego dzieła, a książki wycofały z bibliotek.
"Żyliśmy jak królowie. Wódkę piliśmy szklankami. Kochały nas ładne dziewczyny. Chodziliśmy po złotym dnie. Płaciliśmy złotem, srebrem i dolarami. Płaciliśmy za wszystko: za wódkę i za muzykę. Za miłość płaciliśmy miłością, nienawiścią za nienawiść" – Sergiusz Piasecki, we wstępie do „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”.
12 września 1964 zmarł na raka. Został pochowany na cmentarzu w Hastings. Na nagrobku z białego marmuru umieszczono wizerunek konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy.

Źródła:
Wikipedia, "Żywot człowieka uzbrojonego" Ewa Tomaszewicz oraz 1, 2.
7

Oglądany: 35780x | Komentarzy: 24 | Okejek: 276 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

09.05

08.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało