Urocze dziewczyny i ich słodkie psiaki IX
Brzeziu
·
24 września 2022
24 099
271
22
Jeśli też chętnie byście pogłaskali, dajcie okejkę!
Nawet najlepszy wyjazd nie trwa wiecznie. Każdy kończy się powrotem, czy wyjeżdżający tego chce, czy nie. Przyjrzyjmy się więc temu drugiemu przypadkowi.
W rzeczywistości Polska nie ma umów o ekstradycji z 1/3 krajów świata, ale nie oznacza to bynajmniej, że przestępcy w tak wielu miejscach mogą czuć się bezpiecznie. Wszędzie tam, gdzie nie mamy takiej umowy, obowiązuje zasada dobrowolności i wzajemności. Przysługa za przysługę, tak? Co znamienne, odmowa wydania przestępcy częściej zdarza się w przypadku krajów, z którymi posiadamy umowę ekstradycyjną, niż w przypadku tych, z którymi umów nie posiadamy.
Kwestie ekstradycji w Europie reguluje Europejska Konwencja o Ekstradycji, obowiązująca w większości państw Europy (z wyłączeniem Białorusi czy Monako). Jest to konwencja, do której mogą przystępować zresztą nie tylko europejskie państwa. Drugim istotnym dokumentem jest Konwencja Narodów Zjednoczonych sankcjonująca ekstradycję w większości państw świata - w tym przypadku jednak jest to ekstradycja powodowana wyłącznie przestępstwami narkotykowymi (produkcją, przemytem, rozpowszechnianiem). W pozostałych przypadkach kwestie ekstradycji regulują umowy pomiędzy poszczególnymi państwami.
Przymusowe powroty Polaków z Brazylii czy Argentyny nie zdarzają się często. Wynika to nie tyle z braku umowy ekstradycyjnej, a raczej z wątpliwej skuteczności ichnich służb, które mają na głowie większe problemy. Ukrycie się w Ameryce Południowej czy Afryce dla chcących nie stanowi problemu - i to właśnie możliwość skutecznego zniknięcia bardziej niż jakiekolwiek górnolotne ustalenia ekstradycyjne decyduje o wyborze miejsca ucieczki.
Pomijając zupełnie obecną sytuację polityczną i - nazwijmy to - migracyjną, Niemcy to dla Polaka wyjętego spod prawa kraj najgorszy z możliwych, mimo że geograficznie najbliższy. Niemieckie władze nie robią najmniejszych problemów i wręcz z przyjemnością przerzucają przestępców przez Odrę. Wystarczy wniosek polskiej strony (a zdarza się nawet, że Niemcy rozpoczynają całą procedurę jeszcze przed otrzymaniem jakiegokolwiek wniosku). Aż 1/4 składanych przez Polskę wniosków ekstradycyjnych trafia właśnie do Berlina.
Mniej więcej 50 - tak wygląda liczba wniosków ekstradycyjnych składanych rokrocznie przez Polskę. Równocześnie podobna liczba wniosków spływa do Polski w sprawie wydania za granicę przestępców ukrywających się u nas.
Bardzo wiele wniosków ekstradycyjnych rozpatrywanych jest pozytywnie - państwa nie mają interesu w przetrzymywaniu u siebie "cudzych" przestępców. Jednak najczęstszą przyczyną odmowy ekstradycji jest posiadanie przez oskarżonego podwójnego obywatelstwa - to świetny argument na przykład w Izraelu. Negatywnie rozpatrywane są również wnioski w sprawach błahych - Polska odmówiła na przykład pomocy w poszukiwaniu jednego z Azjatów, który w swojej ojczyźnie... ukradł krowę.
Żadna nowość, prawda? A jednak. Ryszard Bogucki, wątpliwej przeszłości biznesmen (oskarżany o wyłudzenia i oszustwa), uciekł na przełomie wieków do Meksyku, gdzie - w 2001 roku - został zatrzymany. Meksykanie, z którymi Polska umowy ekstradycyjnej nie posiada, postanowili jednak pomóc Boguckiemu w powrocie do ojczyzny. Umieścili go w samolocie do Polski (z przesiadką w Niemczech), a podczas lotu pilnowali go polscy policjanci. Tyle że... nie mieli do tego żadnych uprawnień, o czym Bogucki nie wiedział. Był wtedy wolnym człowiekiem, a policjanci nie mieli prawa go zatrzymać.
Podlizywanie się polskich władz zachodowi ma ogromną tradycję - nie tylko w ramach Unii Europejskiej. Konstytucja RP z 1997 roku bezwzględnie zabrania wydawania obywateli Polski innym krajom. I to nawet w sytuacjach, gdy na oskarżonym ciąży zarzut ludobójstwa! Tymczasem w 2012 roku podjęto decyzję o wydaniu Amerykanom dwóch Polaków za samo to, że w ciężarówce, którą jechali, znaleziono w zaplombowanej przyczepie pakunek z kokainą (skąd do ludobójstwa - wydawałoby się - jeszcze daleko). Cóż, najwyraźniej nawet Konstytucja przestaje obowiązywać, kiedy idzie o zrobienie Amerykanom tego, co im minister Sikorski w pamiętnej rozmowie robić chciał.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą