Żyjmy w czasach, kiedy modne jest EKO. Bycie eko polega między innymi na sprawdzaniu, czy przypadkiem producent nie dorzucił do swojego produktu za dużo glutaminianu sodu, czy co gorsza całej listy E-jakichśnumerków. Im więcej E, tym bardziej niezdrowe jedzenie. Prawda? No to spróbuj zgadnąć, cóż to za potworne świństwo:
Uwaga, uwaga, przed chwilą przeczytałeś skład banana!
Nieźle, co?
Lektura składu jest przerażająca, nawet mimo tego, że plakaty, ze względu na ograniczenie wielkości, nie uwzględniają wszystkich składników. Pomijają na przykład związki występujące w ilościach śladowych oraz DNA.
Przed wami jeszcze jajko, borówki amerykańskie, marakuja
Kiedy następnym razem ktoś powie "fuj, sama chemia" przypomnij mu, że wszystko co jemy to tak naprawdę chemia. Nawet hot dogi sojowe...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą