Podczas nieustających zmian pogody, niekończącej się zimy i zawiei nasi wierni Bojownicy nie poddają sie melancholii i zwątpieniu. Wręcz przeciwnie, skupiają sie na sprawach najważniejszych a celność ich spostrzeżeń przeszywa niczym strzała.
Bóg dał nam Paryż, Wenecję i zegary art deco. Dał nam poziomki, zamglone świty za oknem kawiarni, dał nam Tomasza Manna oraz Prousta, a także
wrzosowiska Irlandii oraz wymyślił bilard i nastolatki, i tysiac innych rzeczy, takich jak wodospady, "Boską Komedię", fajki, wiersze Rilkego, ulice wysadzane platanami na południu, amerykańskie samochody z lat czterdziestych, pióra Mont Blanc, przewodnik po Grenadzie oraz cognac, gin i whisky, tequille i bordeaux... Dał nam spojrzenia przebudzonych dzieci, entuzjazm psich ogonów witających nas za każdym razem tak samo wiernie, pokazał nam
Wielki Kanion i wschody słońca, nauczył wąchać kwiaty i kobiety... a to wszystko nie po to przecież,
żebym siedział w robocie po 12 godzin jak jakiś, za przeproszeniem, ch*j!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą