Dziś lunatycy oraz typowe poranne zamotki związane z niedobudzeniem się oraz budzeniem przez innych.Miałem problemy z "nadaktywnością nocną" odkąd pamiętam.
(Wszystkie akcje z otwartymi oczami i ze zdolnością do prowadzenia rozmowy)
W czasach podstawówki, podczas siarczystej zimy postanowiłem odwiedzić najlepszego przyjaciela. Założyłem czapkę, kurtkę i rękawiczki (obuwie inne niż kapcie uznałem za nieistotne), ale przy drzwiach zatrzymała mnie mama.
Swoją drogą kiedyś prawie znokautowałem moją rodzicielkę, poprawianie pościeli uznałem za szarpanie przez bandziora.
Zabawniej zaczęło być w akademiku, kiedy co jakiś czas byłem częstowany tekstem "A pamiętasz co odwaliłeś wczoraj w nocy?"
Nocą przyszła do nas znajoma, gdyż kumpel wparował na jej łóżko i zasnął na nim.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą