Lansky: Kierownik po godzinach
lansky
·
10 czerwca 2005
85 343
279
105
Oto coś z zupełnie innej beczki ;) Oczekiwany przez wielu ’Kerownik’ dziś powraca w całkiem nowej, weekendowej, roli. Która lepsza - oceńcie sami.W sobotni wieczór dzwoni do mnie koleś i referuje następującą rzecz: jego siostrzeniec (17 lat, czteropaskowy Absolutny Brak Szyi, sterydy w płynie, tabletkach i sprayu, złoty łańcuch jak z Harleya Indiana) pojechał na dyskotekę do jednej z podmiejskich wsi, gdzie podrywał nie tę laskę, co należało, niezbyt pochlebnie się wyraził o jednym z miejscowych ABSów i ogólnie zadarł z niewłaściwymi ludźmi, co skończyło się doraźnie aktem przemocy fizycznej, a że wróg był w przewadze, szczęka siostrzeńca została zlekka przestawiona. No i trza było po młodzieńca jechać.
Ściąga dla dziewczyn, które nie mogą się opędzić od podrywaczy.
ON: Jestem fotografem. Szukałem takiej twarzy, jak twoja.
ONA: Jestem chirurgiem plastycznym. Szukałam takiej twarzy, jak twoja.
ON: Cześć! My się znamy! Byliśmy raz czy dwa na randce...
ONA: To musiało być raz - nigdy nie popełniam dwa razy tego samego błędu.
ON: Myślę, że mógłbym cię uszczęśliwić.
ONA: A co? Wychodzisz?
ON: Co byś powiedziała, gdybym poprosił cię o rękę?
ONA: Nic. Nie umiem równocześnie mówić i śmiać się.
ON: Czy mógłbym dostać twój numer telefonu?
ONA: Czemu? Nie masz własnego?
ON: Nie sądzisz, że to przeznaczenie zetknęło nas ze sobą?
ONA: Nie, to był zwykły pech!
ON: Gdzie byłaś przez całe moje życie?
ONA: Chowałam się przed tobą.
ON: Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy?
ONA: Tak, dlatego już tam nie chodzę...
ON: Czy to miejsce jest wolne?
ONA: Tak, a jeśli usiądziesz, to to też będzie!
ON: Dla ciebie poszedłbym na koniec świata!
ONA: A zostałbyś tam?
ON: Gdybym zobaczył cię nagą - pewnie umarłbym ze szczęścia...
ONA: Gdybym zobaczyła cię nago - umarłabym ze śmiechu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą