Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > Przyszłość Unii Europejskiej
SirKaszana
Chciałbym przedstawić wam moją wizję przyszłośći Unii Europejskiej.

Moim zdaniem Unia Europejska powinna stanowić jeden silny organizm pod względem administracyjnym, ekonomicznym i militarnym.
Żadnych granic między państwami chyba poza językowymi. Wspólna polityka zagraniczna, jednolita armia i poczucie wspólnoty mogłoby wiele zdziałać.
Dopiero wtedy UE mogłaby stać się silnym zawodnikiem na arenie międzynarodowej. Na arenie międzynarodowej są różne mocarstwa ale żadne z państw europejskich nie ma szans pojedyńczo się z nimi równać.
Tym co charakteryzowałoby dawne państwa w jednolitej UE byłyby granice okręgów wyborczych oraz kultura narodu.
Oczywiście aby było to możliwe potrzbne byłoby wyrównanie poziomu rozwoju gospodarczego całej Europy, do czego nawiasem mówiąc UE dąży.

Może właśnie do tego Unia dąży i ja o tym nie wiem^^ Ale o dalszej jej przyszłości nie mówi się wiele albo i nic. Gdyby taki był kierunek rozwoju tej organizacji to myślę że powinno być o tym non stop głośno bo wszędzie nie zabraknie narodowców.

Ale to tylko moja wyimaginowana wizja do której droga jest daleka i kręta;) Co Wy o tym myślicie?

mikmiki
mikmiki - Superbojownik · przed dinozaurami
Poczucie wspólnoty? Jak wyobrażasz sobie poczucie wspólnoty Polaków i Niemców? Francuzów i Anglików?
Historia Europy to historia wojen i konfliktów. Narody od początków swego istnienia walczyły o granice a często o swoje istnienie. My Polacy wiemy o tym najlepiej. Chcesz oddać niepodległość wywalczoną po tylu latach w imię czego? Myślisz, że w takiej "wspólnocie" jakiś mały biedny naród, niekoniecznie Polska miałby cokolwiek do gadania?
Wyrównanie poziomu gospodarczego trwa latami, nie sądzę by kraje wysoko rozwinięte zgodziły się na coś takiego bo takie równanie dla nich byłoby równaniem w dół
Wspólne wojsko?? Jak miałoby ono wyglądać? Ilość żołnierzy byłaby proporcjonalna do ilość mieszkańców, dochodu brutto na osobę czy terytorium?
Co jeżeli jakiemuś członkowi takiej utopijnej wspólnoty coś by nie odpowiadało np polityka zagraniczna? Załóżmy, że po takim "połączeniu" okazuje się że większość populacji wspólnoty jest muzułmanami i uchwala wprowadzenie na jej terytorium prawa koranicznego (pamiętaj wspólne wojsko, żadnych granic nie masz nic do gadania)
Jak dla mnie taka wizja to horror i groteska

--
Podobno przepłaciłem za sygnaturkę! Powiedzcie proszę, że to nieprawda :(

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Największą zaletą Unii Europejskiej jest to, że jak jeden (kraj) coś zawali to wszyscy na tym tracą co wymusza pewne wspieranie się. Oczywiście nie jest tak wspaniale, ale w taki sposób to powinno działać.

Kolejną zaletą Unii Europejskiej jest taka wielowarstwowość, co pozwala nowym członkom UE dorastać do najwyższego poziomu. (strefa scheangen, erm2/euro itp.)



Integracja gospodarki pozwala poradzić sobie z kryzysami i wyrównuje szanse. To właśnie nierówne gospodarki państw doprowadzały do wojen i klęsk.

Integracja wojska? Sądzę, że tak jak jest, jest dobrze. W wojsku natomiast przydała by się taka "integracja technologiczna", szczególnie jak patrzymy na te nasze F16.

Bardzo dobrym rozwiązaniem było by wprowadzenie jednolitej służby zdrowia w całej UE i wprowadzenie kart biometrycznych.

Przydała by się również integracja kulturowa. Akurat w UE najwięcej o nas wiedzą Niemcy* i nasi południowi sąsiedzi, a reszta uważa, że Polska znajduje się gdzieś w azji. * - świadczy o tym zarówno wiedza Niemców, jak i ilość programów dokumentalnych o Polsce w ichniejszej publicznej telewizji.

Najlepszym sposobem na integrację kulturową są media (przykład - telewizja ARTE lub program "europa da się lubić"), oraz głębsze nauczanie historii Europy.

--

hylobates_lar
Nie wyobrażam sobie aby wszystkie kraje się zjednoczyły i tworzyły jeden organizm. To tylko pogrążyłoby nas wszystkich.
Nie po to toczyło się tyle walk o naszą niepodległość aby potem się jej pozbywać tym bardziej, że samym wejściem do UE straciliśmy cześć naszej suwerenności. Zresztą jeżeli już coś takiego by powstało to długo by nie istniało. Z tego względu, iż czasem w kraju (gdzie wszyscy w większości są rodakami i powinno każdemu zależeć na wspólnym dobru, dobru naszego kraju) są problemy z rządzeniem i konflikty pomiędzy ważnymi urzędnikami państwowymi czy partiami politycznymi. Nie mówiąc już o tworze, który składa się z kilkudziesięciu narodów, w którym każdy chce być tym najważniejszym i każdy kieruje się swoim interesem. Wątpię, żeby taki kraj jak Niemcy chciał by być stawiany na równi z Rumunią czy też z Polską.
Wizja przedstawiona na początku jest chora i jeżeli do niej dojdzie to będzie znaczyło, że wyprali nam wszystkim mózgi i nie jesteśmy zdolni do samodzielnego myślenia.

--
Jeszcze przyjdzie taka wiosna, bardzo piękna i radosna, gdy na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Po pierwsze formalno-prawnie nie istnieje Unia Europejska tylko Wspólnoty Europejskie. UE miała powstać po przyjęciu Traktatu Lizbońskiego i mieć osobowość prawną. Obecnie są 3 filary - pierwszy wspólnotowy i dwa - umowy międzyrządowe.
Co do przyszłości tej organizacji - uważam, że rysuje się ona w czarnych barwach, niestety. Jest to twór mocno socjalistyczny, z olbrzymią, rozrośnięta biurokracją, centralnym planowaniem, niewydolny gospodarczo, - nie bez powodu kraje Zachodu mają teraz poważne problemy. Po prostu rządzą tam głupi ludzie np. Niemcy pod okupacją RFN-u - kraj o potężnym potencjale ma teraz - (minus) 1,5 % regres gospodarczy. A jak Dojczom kasa w końcu się skończy to skończą się dotacje dla państw takich jak Polska. poza tym Niemcy czy Francja sami teraz dają się podbijać od środka - taki murzyn z Afryki w podzięce za socjal pali sobie samochody na ulicach Paryża. Nie jestem żadnym rasistą czy narodowcem ale poprawność polityczna nakazuje milczeć na takie tematy. Dlatego Polska powinna robić dokładnie odwrotnie to, co wyprawia się w Unii - powinniśmy forsować model Europy Ojczyzn, obniżyć podatki, zbudować kapitalizm i blokować powstanie państwa federalnego Unia Europejska zarządzanego centralnie przez bandę Uniokomisarzy.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Hmmmm......SirKaszana przedstawił nam wizję jednej, spójnej, zorganizowanej wspólnoty krajów Europy. Piękna wizja... ale nierealna. Wyobrażacie sobie Anglików, Francuzów, Polaków, Niemców, Hiszpanów, Portugalczyków, Holendrów, Duńczyków, Szwedów itd. w jednym państwie (federacji), ponieważ Unia to już nie będzie. Między każdym z wymienionych (i nie wymienionych) państw są ogromne różnice w kulturze, językach, historii itp. Co prawda USA mógłby być dla nas wzorem. Oni zbudowali prawie 300 mln silną federację, aczkolwiek między stanami nie ma takich różnic kulturowych i historycznych. W Europie założenie takiego państwa jest nie możliwe. Od Cesarstwa Rzymskiego rozpoczęły się podziały w Europie i trwają po dziś dzień. Nie raz państwa europejskie prowadziły wojny między sobą, nie raz czuli wobec siebie nienawiść. Nie wymieniam wszystkich kontrargumentów (tylko te główne) ponieważ jest tego zbyt wiele. Reasumując, Unia Europejska ma rację bytu (przynajmniej w tych czasach) lecz federacja na takim kontynencie jak Europa jest nie możliwa.

PietroBosman
Co?Już niepodległość nam przeszkadza?Uwiera?

Wolałbym UE jako wolny rynek a nie centralne sterowanie jak jest teraz.
Otwarte granice dla ludzi.I to mi się podoba....
Ale szacunek dla własnego kraju.Podkreślenie jego odrębności.Bo w różnorodności tkwi siła.

--
Always look on the bright side of life!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Zacznijmy od tego czego oczekujemy od Unii. Jaki jest cel istnienia ? Pierwsza odpowiedź jaka przychodzi do głowy, to uzyskanie przez poszczególne państwa, korzystniejszych warunków ekonomicznych i gospodarczych. Takie korzyści są uzyskiwane dzięki min. otwartych granicach, wspólnej walucie, czy ujednolicaniu standardów i przepisów ( nie całego prawa, tylko przepisów dotyczących gospodarki). Zacieśnianie więzi na tym etapie trwa obecnie. Kolejne państw przyjmują Euro, a Bruksela produkuje odpowiednie przepisy. Jeślibyśmy chcieli zrezygnować z integracji musielibyśmy, w tym momencie zrezygnować z wyżej wymienionych udogodnień, a to nie przejdzie, bo się po prostu nie opłaca.

Tak wygląda sprawa na chwilę obecną. Co będzie dalej ? Sądzę, że jeszcze parę ładnych lat, nie będzie rewolucji. Powoli, krok po kroku będzie realizowana integracja gospodarcza. Czas trwania tego procesu będzie jak sądzę zależny od tempa niwelowania różnic w zamożności poszczególnych państw i ilości przyjmowanych nowych członków.
Z czasem, kiedy okaże się że warunki życia nie różnią się specjalnie w poszczególnych państwach, populacja Unii zacznie bardzo dynamicznie przepływać z państwa do państwa. Spowoduje to mniejsze przywiązanie do państw narodowych. Tożsamość poszczególnych narodów, nie będzie tak silnie związana z ich historycznymi terytoriami. Spowoduje do znaczne osłabienie roli państw członkowskich, wobec instytucji unijnych. Co z tego wyniknie łatwo się domyślić.
Kolejna sprawa. Gospodarki poszczególnych państw będą, po jakimś czasie, uzależnione od siebie nawzajem. W zasadzie będziemy mieli do czynienia z jedną gospodarką europejską. Ciężka sytuacja, jednego państwa członkowskiego przełoży się na problemy pozostałych. Nikt nikogo nie będzie mógł zostawić samemu sobie. Państwa będą musiały się nawzajem pilnować, więc będą powstawały odpowiednie do tego instrumenty (np. wspólne siły zbrojne, albo odpowiednie instytucje finansowe ).

Podsumowując Unia będzie coraz bardziej zintegrowana i coraz bardziej zjednoczona. Nie widzę jednak szans dla triumfalnych traktatów oznajmiających powstanie państwa europejskiego. To nie jest ani potrzebne, ani mile widziane. Integracja będzie przebiegać powoli i spokojnie, bez fajerwerków.

Tak wygląda moja prognoza odnośnie przyszłości Unii. Zakłada ona jednak, że nie wystąpią żadne poważne turbulencje i sytuacja w Europie będzie stabilna.
Ta wizja wydaje mi się o tyle ciekawa, że umożliwia pogodzenie zarówno zwolenników integracji (bo nastąpi), oraz zwolenników "zachowania niepodległości ( bo nikt Polski z mapy nie wymaże, ani rozbiorów nie będzie. )

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Moja wizja jest niestety dużo bardziej fatalistyczna. Patrząc na historię naszego kontynentu ciężko doszukać się tak długiego okresu, jaki mamy teraz, bez żadnych wojen lub podobnych konfliktów. Zapewne niektórzy powiedzą, że teraz jesteśmy bardziej cywilizowani - nie sądzę, by postęp miał w tym jakiekolwiek znaczenie. Wg mnie, napięcia między przedstawicielami różnych krajów zaczną powoli rosnąć, czy to z powodu zalania rodzimych rynków pracy przez przyjezdnych, czy też różnic w wyniku starć różnic kulturowych. Gdzieś w końcu stworzy się "miejsce zapalne" na wzór Kotła sprzed I wojny światowej, które poróżni już nie zjednoczoną Europę i złączy ją jedynie w otwartym konflikcie. I tym sposobem niepierwsze już marzenie wspólnego świata pryśnie jak bańka mydlana... Prawda jest taka, że Polak z Niemcem się nigdy nie dogada, tak jak tego nie zrobi Anglik z Francuzem. Chociaż słuchając dzisiejszych pokoleń goniących jedynie za pieniądzem i plwających na swój kraj mam ogólnie mieszane uczucia...

Martzelka
Martzelka - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Pracuje od pewnego czasu w Brukseli. I musze przyznac, ze przez to co tu na codzien obserwuje nie jestem sobie w stanie wyobrazic abysmy mogli funkcjonowac jako jedno, nawet federalne, panstwo. To jest unia interesow, ukladow silnych panstw. Sa kraje ktore zawsze glosuja ze soba, ktore sie wspieraja. Kazdy jednak ma swoje partykularne krajowe interesy!
Jesli bedzie juz jakas bardziej niz do tej pory zaawansowana integracja - to bedzie szla w strone ekonomiczno-gospodarczej wspolpracy.Z tym iz ta wspolpraca tez nie zawsze oparta jest na partnerstwie. Kraje zawsze beda wspierac wlasny przemysl (np Niemcy swoje koleje czy tez poczte itd) interes narodowy jest tu bardzo widoczny. Unia ma wiele sprzecznosci w sobie - z jednej strony chce dusic przemysl ograniczajac emisje CO2 (np Cars 21) a srednio raz w miesiacu trzeba przeniesc caly Parlament Europejski do Strasburga. Co pochlania setki tysiecy euro i jest administracyjnym absurdem.Tylko dlatego ze Francja nigdy nie zaglosuje za zniesieniem siedziby PE we Francji...

--
proste sa dla szybkich samochodów - zakręty dla szybkich kierowców.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
@ hylobates_lar:
Polska ani zadne inne panstwo przystepujac do organizacji miedzynarodowej dobrowolnie nie traci nic ze swojej suwerennosci. Tak wynika z zapisow konstytucyjnych.

Nie można porównywać Unii Europejskiej - tworu wybitnie hybrydowego do USA tylko wzgledu na ich federacyjny charakter, no ludzie... Austria, Niemcy, Belgia, Rosja - przyklady federacji w Europie. Zaden Amerykanin nie mowi o sobie ze jest najpierw np. Teksanczykiem a dopiero potem obywatelem USA. Tak samo jak mieszkancy w/w panstw... A ja nigdy o sobie nie powiem ze jestem najpierw Europejczykiem a dopiero potem Polakiem.

Dobrze, ze jest Unia. Tak samo jak dobrze, ze jest NATO, do ktorego rowniez Polska nalezy. Poki istnieja miedzynarodowe systemy realnie gwarantujace lad gospodarczy i bezpieczenstwo miedzynarodowe, poty nie musimy sie zbytnio obawiac o zagrozenie bytu naszego kraju. Coz, swiadom jestem tego, ze i tak partykularne interesy poszczegolnych czlonkow czesto biora gore nad zasada wspolpracy (vide rurociag baltycki), ale to nie zmienia faktu, ze lepiej byc zwiazanym z jakims wiekszym systemem, miec jakies gwarancje bezpieczenstwa. Taka wlasnie powinna byc rola UE. Dopoty nie probuje ona ingerowac w moje poczucie tozsamosci narodowej i pozwala wyrownywac roznice gospodarcze, wszystko jest OK.

Zjednoczona Europa bez podzialow etnicznych i narodowych scisle ze soba wspolpracujaca? Brak panstw narodowych i zgoda na podporzadkowanie sie hegemonii... no wlasnie... kto by dowodzil taka wspolnota? Kim by sie czul? Europejczykiem? Na jakiej zasadzie zostalby wybrany? Nie wierze zeby np prezydentem takiej wspolnoty mogl zostac Rumun - Europejczyk przeciez, bez jakiejkolwiek formy sprzeciwu ze strony okrzeplych we wspolnotach panstw "starej Unii"... To idylla, ale zarazem niebezpieczna utopia, taka sama jak panstwo robotnikow i chlopow bez podzialow narodowosciowych... pachnie zetesererem.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Z mojej strony powiem tak, taka wizja jest realna, ale bardzo, bardzo odległa i ma bardzo wiele przeszkód na swej drodze takich jak np. wyżej wymieniona tożsamość narodowa czy tez brak stabilności gospodarki wielu państw lub konflikty, które zaznaczyły się w Europie przez wiele wieków, a także uważam, że te wszystkie pakty tere fere, weźmy np. pakty podpisane przez Polskę przed II wojną światową z Anglią i Francją i jak to wyglądało? Miała być pomoc militarna na wypadek ataku Niemców a stało się tak, że Francja za przeproszeniem pilnowała tylko własnej dupy a Anglia uznała, że nie jest przygotowana do wojny. Paktowanie z Ameryką w stylu NATO o czym było wcześniej napisane, pomyślmy np. Irak no chyba nikt nie jest głupi i nie myśli ze wszyscy dobrodusznie pojechali tam aby wyzwolić arabów skoro tak, to czemu nie wyzwolą Tybetu , Czeczenii etc. pojechali tam po ropę i czy Polska ma jakieś korzyści z tego eeeee lipa nic nie ma . Nie pomyślcie źle o mnie ale jak myślę, że np. jakiś Niemiec czy Francuz czy jakiś inny "wielki Europejczyk" miałby mieszkać kolo mnie i np. podrywać moją dziewczynę, siostrę czy coś w tym stylu, to mnie krew zalewa, zresztą pewnie nie jeden myśli podobnie. Dam przykład. W moim mieście jest przyczółek, obóz czy nie wiem co to jest, mieszkają tam uchodźcy i tylko stoją żebrają i jeszcze do tego rozbijają się po ulicach jakby u siebie byli. Mój znajomy jeździ karetką i raz pojechali, bo coś się tam u nich stało i co usłyszał jak się pojawił "zabije Cie jeżeli mu się cokolwiek stanie". Kolejny przykład wspaniałego jednoczenia się to oświecona Angela Merkel i wielka krzywda Niemców, ale co robią Polacy? Nic !!!! a ta szalona kobieta jeszcze trafi do rządu niemieckiego albo zostanie eurodeputowaną i co wtedy będzie, wysuną nam propozycje dobrowolnego oddania im miast, bo jesteśmy w unii i wszystko jest wspólne a ja przez pamięć do ludzi którzy dali się zabić za ten kraj, którzy walczyli na emigracji w kraju w podziemiach, którzy cierpieli męki za ten kraj dobrowolnie im to oddam ? Wybaczcie jestem patriota po części mimo, że nie wiem czemu, bo nasi "szanowni" politycy robią wielkie nic, przykład stocznia gdańska, jeżeli to miejsce miało by zostać zniszczone, to chyba naprawdę się wyprowadzę z tego kraju. Przecież oni niszczą naszą kulturę, albo Lech Wałęsa dobra może i zrobił to i tamto, ale po co to ujawniać? Sami się kompromitujemy przed innymi, jaki kraj ma takiego bohatera ? więc po co się go pozbywać ? może gigant Kaczyński go zastąpi i zrobi coś lepszego albo kaczor donald ? czasami się płakać chce a teraz jeszcze kolejna sprawa Polska młodzież (sam do niej nalezę zaznaczę, ale chyba udało mi się zobaczyć coś więcej) przecież to jest cofanie się w czasie, chociaż nie wiem gdzie w przeszłości tak było : "legalizacja" "przecież to nic złego" ludzie no dobra nie powiem, ze sam tego nie brałem i że jestem święty. w końcu wszystko jest dla ludzi, ale trzeba mieć jakiś umiar i wiedzieć, kiedy można a kiedy nie, a czemu tak się dzieje ? bo imponuje wszystkim styl zachodniej Europy i USA, bo będziemy super, jak tez tacy będziemy jak oni, a co z tego się bierze? zero szacunku do tradycji, zero szacunku do religii, zero szacunku dla kobiet(tu jest punkt sporny, bo sporo kobiety same prezentują się jako te lekkich obyczajów i jeszcze się z tym obnoszą, nie mowie o wszystkich, ale są takie przypadki).

Podsumowując, stanie się jednym wielkim krajem nie przyniesie nam żadnych korzyści na dzień dzisiejszy. Uważam, że wspólna waluta, otwarte granice nie są złe, jakieś wytyczne i wzajemne się wspieranie, również wspólna armia, to by nie przeszło, zbyt wiele różnic w wyszkoleniu a poza tym nikt by się na to nie zgodził, ponieważ np. Francja dysponuje bombą atomową, jeżeli byłaby wspólna armia, to każde państwo zapragnęłoby tej broni a jakby się pokłócili, to co by się stało ? ehh dobra nie będę was już zanudzał ^^ takie to trochę krytyczne, ale żeby nie było, nie jestem całkowicie temu przeciwny ;) wszystko ma wady i zalety, bo trochę udało się pieniążków z UE wyciągnąć, w końcu aj dobra miałem kończyć, to kończę.

anarchy_soldier
Zbyt dużo różnic kulturowych, historycznych a tym bardziej politycznych przeszkodzi w powstaniu Jednego Państwa Europejskiego (jak zwał tak zwał...). Zauważcie że mimo wszystko każdy kraj myśli tylko o swoich interesach:
-Kiedy przez świat przetaczał się Wielki Kryzys co robiły poszczególne państwa członkowskie?nie zrzuciły się wzorem Japonii czy Korei i nie wpompowały w Unijną gospodarkę milionów euro wspólnie tylko "każdy sobie" nie patrząc na biedniejszych członków (Niestety Polska nie ma porównania do budżetu Wlk. Brytanii)
-Generalnie postawa Niemiec wobec Polski(I vice versa) : Nie umniejszam zasług czy "gestów przyjaźni" ale czemu forsują za naszymi plecami gazociąg z Rosją?. Inna sprawa to kontrowersyjny Związek Wypędzonych pani Eriki (Co samo w sobie jest osobnym wątkiem). Jeśli mamy być wspólnotą to czemu żądają od nas zadośćuczynienia po II wojnie? Gdy jest sytuacja odwrotna to często dowiadujemy się że to dawno było i celowo rany rozdrapujemy.
-Takich animozji jest oczywiście więcej, nie sprowadza się to tylko do Polski (w zasadzie to w mniejszości i tak jesteśmy). Wspomniana Wlk.Brytania i Francja, znów powtórzę, przez Europę przetoczyło się mnóstwo wojen i każdy z każdym ma na pieńku (zwłaszcza w Europie zachodniej, vide Francja).

Reasumując UE nie będzie istnieć znacząco długo (Najbardziej optymistyczna wersja to 100-200 lat - w skali świata to przyznacie mało). Powody? Różnice, dążenie do własnych celów, takie udzielanie się na pół gwizdka. Nie jestem z tych co to "Jedna Polska, Polska prawdziwa" ale powiedzcie szczerze czy w krytycznej sytuacji, gdyby nie NATO (chociaż to też można podważyć) czy ktokolwiek pomógł by Polsce w razie przykładowej agresji Rosji, ew. Białorusi? Przytoczę tylko popularny cytat "Francuzi nie chcą umierać za Gdańsk". Koniec

--
There must be some way out of here, said the Joker to the Thief!
Forum > Inteligentna jazda > Przyszłość Unii Europejskiej
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj