Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > O właściwym postrzeganiu muzyki...
awake7
Z przerażeniem patrzę na kierunek,którym zmierza światowa scena muzyczna.Jak tak patrzę na to wszystko co się dzieje,stwierdzam,że niebawem wrócimy na drzewa i będziemy obrzucać się sraką.

Można przyjąć teorię,że na samym początku pierwsze rytmiczne wartości były wydobywane przez przymitywne ludy walące w bębny.To jest spore nagięcie rzeczywistości i histori muzyki,ale podążajmy za teorią.Po dzikich plemianiach walących w bębny powstały pierwsze harmonie i rozpoczęto pisanie muzyki,którą dziś nazywamy klasyczną.Później nastąpił rozkwit wszelkich gatunków muzyki od big bandów przez Presleya,The Beatels,Hendrixa,Zeppelinow itd itd itd aż do dziś.Przez te wszystkie lata,kiedy muzyka była kształtowana przez inspirację,miłość i pasję doszliśmy do teraźniejszości...i obserwując przykładowo MTV można stwierdzić,że w myśl tej teorii o której mowa,muzyka zatoczyła wielkie koło.
Całe życie sądziłem i będę sądził,że muzyka jest po to,żeby dać człowiekowi do myślenia.Skłonić go do refleksji nad sobą,nad życiem i otoczeniem.Albo żeby poprawić humor,dodać otuchy i siłę do pokonywania przeszkód,których niestety nikomu nie brakuje.

Gdzie te czasy w których ludzie wzruszali się słuchając muzyki? Gdzie te czasy w których stadiony były zapełniane przez fanów konkretnej kapeli? Potrafili przemierzać całe kraje,żeby obejrzeć dany zespół.Mało tego...Przed kilkunastotysięczną widownią na wielkiej scenie występowała grupa,składająca się z czterech gości i robil wielkie widowisko.Bez podskakujących panienek w samych gaciach,bez petard,bez kręcenia tyłkiem całej armii ludzi tak jak to ma dzisiaj miejsce.Kiedyś muzycy mieli jaja i charakter.Wielkie osobowości sceniczne i muzyczne,które kochał cały świat.A teraz co... Wyskakuje piejąca panienka w gaciach z nadmuchanymi cyckami,śpiewa z playbacku a wokół niej lata armia ludzi żeby zrobić tak zwany show.Wielki show,który ma za zadanie odwrócić uwagę od braku umiejętności,braku charyzmy i osobowości.Ci ludzie nawet nie komponują własnych utworów!! Są zwykłymi odtwarzaczami,nie mają nic do przekazania,żadnej głębszej myśli.To jak to jest... Kiedyś ludzie pisali muzykę a dzisiaj wpuszcza się do studia małpę,bije ją kijem po głowie,małpa kręci gałkami i to ma być muzyka? A gdzie tu ekspresja i emocje?? Dzisiaj kto rano wstaje będzie muze robił.Ściąga soft z internetu wklepie biciora i już mamy oto wielką muzę bez pomyślunku wysraną którą będą tłoczyły media.A ludzie którzy nie myślą będą tego słuchać co godzinę w radio,aż zaczną twierdzić,że im się to bardzo podoba.90% tej całej sieczki jest prawie wypierdziana przez obecne "gwiazdy" do mikrofonu... i nic nie szkodzi...nic się nie stało...Pan za kompem wszystko poprawi i będzie cacy.Tu podniesie tam opuści,tu przeciągnie tam skróci i już kolejny hicior! No rewelacja!! Ileż w tym jest pasji!!!! Ileż w tym jest serca!!! A do tego dochodzi przepiękny tekst piosenczyny,który będzie opowiadał o dupie maryni."Ja kocham mariana ale on jest gejem","Masz najpiękniejszą dupę na świecie","Hary Kriszna,hary hary eeeeee".Ale i tak najbardziej lubię te teksty onomatopeiczne klepane przez syntezatory.Napisanie takiego tekstu to dopiero sztuka np."ti bi dip dap dije doł doł".Sto lat byś myślał człowieku w życiu byś nie wymyślił.Nawet nie chcę zaczynać tematu przekazu tekstów dody bo nie chce się denerwować.

Kiedys ludzie mieli coś do przekazania,mieli jakąś myśl,wizję,którą chcieli przekazac publiczności.Siedzieli godzinami i ćwiczyli z instrumentami zdobywali wiedzę na temat kompozycji.Wiedzieli jak należy zbudować utwór tak,żeby był jak książka.Wstęp,rozwinięcie,kulminacja i zakończenie.Czy to nie piękne? Ludzie słuchali muzyki i gdy zamykali oczy odpływali do swojego własnego świata malowanego dźwiękiem.Przeżywali przy muzyce ważne chwile,a po latach słuchając danego utworu przywodził im na myśl wspomnienia i uśmiechali się do nich...cieszyli się z słuchania muzyki i obrazów jakie ze sobą niosła.A teraz wszędzie napier...la bębenek karygodnie mianowany stopą i jakiś shit karygodnie mianowany hihatem.

Kiedyś faceci nie śpiewali jak zniewieściałe panienki cieniutkim głosikiem,a kobiety miały moc w głosie która kruszyła ściany.Wychodzili na scenę i za każdym razem śpiewali tak samo albo i lepiej,jak latali po scenie to nie dostawali zadyszki i nie stękali do mikrofonu.A teraz?? WTF?? Kiedyś to było nie do pomyślenia,żeby szanujący się wykonawca jechał z playbacku i oszukiwał ludzi.NIE DO POMYŚLENIA!!!!! A teraz artyści mają wielkie pretensje...że kradną ich muzę z internetu,że piractwo,że złodziejstwo. A oni to co niby robią??!! Okłamują i oszukują ludzi,że w ogóle wiedzą do czego służy muzyka!! Tak jak piękna scena w filmie kasyno: Po co mamy kraść jak nas okradają?? To bez sensu... Dlaczego ktoś kradnie pieniądze które my kradniemy??" I to jest dokładnie na tej samej zasadzie.

Ja chcąc teraz posłuchać wg. mojego przekona ambitnej muzyki to nie mogę jej kupić w sklepie.Muszę się ustawić w kolejce i poczekać aż mi sprowadza daną kapelę a pan sprzedawca zrobi na mnie oczy jak 5zł,że takie coś jak np. Sun Caged albo Circus Maximus w ogóle istnieje.Albo jeszcze lepiej zleją na mnie bo ni ma.Ni ma i nie było a czy będzie...Proszę się dowiadywac.

Naprawdę nie mogę na to patrzeć jak lalki barbie zepchnęły cyckami ze sceny muzyków,którzy ciężko pracują na to co potrafią.Media...media,media,media szkoda gadać w ogóle.Nawet nie chcę o tym myśleć bo mnie krew zaleje Teraz proszę Państwa sztuka wróciła do podziemi i hołubi się napier...lanie w bębenek.Nie emocje nie pasja nie inspiracja do życia a podrygiwanie na pigułach i totalna sraczka w głowie.

Zapewne wielu fanów muzyki rozrywkowej może srogo skrytykować to co napisałem.Mam to gdzieś naprawdę.To jest moja subiektywna ocena.A muzyki rozrywkowej wcalę nie muszę szanować,choćby dlatego,że nie dostarcza mi żadnej rozrywki...



Pozdrawiam

Vissenna
Vissenna - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Ojej...
Cały kalejdoskop tematów.
Po kolei może. Od akapitów:
1. Zgadzam się. Prymitywizm obecnej muzyki jest niesamowity. Bardziej od głosu liczy się "twarzowe".

2. Zgadzam się częściowo. Owszem, muzyka powinna dawać do myślenia, ale muzyka jak każda inna forma sztuki może być muzyką rozrywkową w której doszukujemy się sposobności do dobrej zabawy nie tylko refleksji.
Aczkolwiek nawet muzyka rozrywkowa powinna mieć sensowną linię melodyczną i tekst.

3. Czasy się zmieniły. Dziś dla większości ludzi muzyka to "coś do ściągnięcia z neta żeby cicho nie było". Ewentualnie żeby "na basach niosło w aucie mocno". Mamy inne media. W necie najpopularniejsza muzyka to taka, która ma "obraz". A, że mądry i atrakcyjny teledysk trudno wymyślić, to tworzy się takie gdzie nagie ciała wyginają się na wszystkie możliwe strony. Ciemny lud to kupi.
Na koncerty na których ktoś by śpiewał z playbacku nie chodzę. Takich wykonawców nie szanuję. Śpiewanie na żywo to racja bytu dla artysty w trasie koncertowej. Teraz jednak ważniejsze od muzyki jest samo "show", więc jaka gwiazdka ma taką kondychę by śpiewać i wyginać się jednocześnie przez godzinę?

4. Kiedyś nie dało się "przeskoczyć" pewnych etapów produkcji utworu. dziś pozwala na to komputer. I niestety w większości nie wpływa to dobrze na utwór. Dźwięk staje się płaski, nieprzemyślany, głosy artystów strasznie zmodyfikowane. Wystarczy porównać wersję koncertowe z płytowymi. Ja szanuję tych, u których tych różnic właśnie nie widać. Wolę prawdziwą muzykę. Nawet bez podrasowanego komputerowego brzemienia.

5. Rynek kształtują przede wszystkim gusta najliczniejszej rzeszy klientów. Skoro większość z nich woli oglądać cycki z podkładem głowowym nic na to nie poradzimy. Nadal powstawać będą takie produkty.

6. Podobnie sklepy. Spełniają oczekiwanie rzeszy klientów, nie niszowców.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Masz całkowitą rację, ale dodam jeszcze coś od siebie.

Od pewnego czasu obserwuję Polskie media muzyczne i muszę stwierdzić, że jest coraz gorzej. W dzisiejszych czasach muzyka pełni rolę wypełniacza tła dźwiękowego, zazwyczaj w samochodzie lub w miejscach publicznych. Spowodowane jest to zwiększającym się monopolem wielkich sieci radiowych.

Patrząc na radiową historię Krakowa dostrzegamy trzy stacje które wyróżniały/ją się ponad inne:

96.7 - Radio Region - kupione i przemianowane na RMF Maxxx
97.7 - Blue FM - niesłusznie z prawem odebrano koncesję i przeznaczono pod ESKĘ - przez pewien okres stacje nadawały na tej samej częstotliwości tworząc wzajemne zakłócenia.
101.3 - Planeta 101.3 FM - kupione i przemianowane na Antyradio, w późniejszym czasie przemianowano Radiostację na Planeta 93.7 FM, ale obecny program znacząco odbiega od dawnej Planety.

Wszystkie trzy miały bardzo wysoką słuchalność i były chwalone za alternatywną muzykę. Wszystkie trzy marnie skończyły a komercja wygrała.

W obecnym momencie nie ma żadnej alternatywnej stacji, a wyniki słuchalności radiotrack potwierdzają zwiększoną słuchalność stacji z poza miasta (np. Planeta 95.1 Katowice, ESKA Tarnów itp.).

Od pewnego czasu zauważyłem również wzmożoną aktywność piratów radiowych, którzy na antenie twierdzą, że chcą stanowić alternatywę.

Podobnie się dzieje z telewizją, gdzie obecne stacje "muzyczne" z muzyką mają nie wiele wspólnego. Z obrzydzeniem dowiaduję się, że jakaś stacja wprowadza do swojej ramówki odcinki "Włatców", "Kartony" albo jakieś "Emo".

---

Muzykę słucham wyłącznie przez internet, ponieważ w radiu nie znajduję nic ciekawego.

--

awake7
Żeby było zabawniej,zauważam jeszcze coś o czym nie napisałem wcześniej.Ja jestem muzykiem gitarzystą,uczyłem się grać podpinając gitarę za "3,50" do wzmacniacza za tyleż samo.Siadałem przed kaseciakiem i katowałem gitare czasem i po 10 gdzin dziennie.Sam dochodziłem do wszystkiego i dorastałem odpowiednio do sprzętu który posiadam teraz.Mam uczniów którzy przychodzą do mnie na lekcje gry na instrumencie.Oni mają niekiedy po 14 lat,wbijają ze sprzętem z najwyższej półki i nie potrafią go "poskromić".Ja broń boże nikomu niczego nie zabraniam,ale moja prywatna opinia jest taka,że gdy człowiek dochodzi do pewnych rzeczy sam.Dorasta manualnie i psychicznie do lepszych zabawek,to wie jak je wykorzystać

Spójrzcie na stare zespoły gdzie ludzie nie mieli zbyt wielu możliwości.Ile w tej muzie jest serca i pasji.A teraz wszystko jest na wyciągnięcie ręki,każdy chce mieć jak najlepsze zabawki.Młody człowiek postawiony przed takim oceanem możliwości,może się w nim utopić przy jednym złym posunięciu.Wystarczy że odpali internet,tam ma skale itd. Wykuje je na pamięć ale nie wie skąd się wzięły.Zaczynają grać automatycznie bez pomyślunku.Sam przyznaję ze smutkiem,że na dobrą sprawę potencjalny słuchacz sieczki nie ma tez alternatywy.Bo albo wszyscy grają łomot albo smęcą.Już nie ma takiej muzy jak w latach 80 i 90......Niestety

Powiedzcie mi jedno.Czy wg. Was zdarzy się jeszcze zespół który wyciągnie ludzi na stadiony tak jak to było kiedyś??

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
chermi - Superbojownik · przed dinozaurami
Komercja. Tylko tyle można powiedzieć. Ludzie przestali słuchać muzyki, zaczęli słuchać gatunku. Gatunku który ogranicza. Tak jak stwierdziła :Vissenna od głosu bardziej liczy się tworzenie ilościowe nie jakościowe. Jednak nie szufladkujmy. Wszędzie można znaleźć pasjonatów

Osobiśnie nie uważam się za jakiegoś znawce (młody jeszcze jestem ) , mimo to 'podróżuje' przez różne klimaty muzyczne i nie ograniczam się do jednego zakresu. Chce słuchać i słyszę wydaje się to łatwe, jednak z mojego otoczenia, ze znajomych, muzyke/muzyki słucha niewielu.

Pozdrawiam.

--

Simon360
Niestety tak jest że ta wartościowa muzyka nie jest nam wysunięta na pierwszy plan, jeżeli chcemy znaleźć coś dobrego to musimy szukać, grzebać, sprawdzać aż natrafimy na coś dobrego. No a kiedy już to znajdziemy to te płyty przeważnie są bardzo drogie przekraczające 50 zł. co nie jest fajne. W Polsce ludzie przyzwyczaili się że muzyka jest za darmo i ściągają z netu tak po prostu żeby coś leciało, są płyty jazzowe, bluesowe, rockowe które z powodzeniem mogą lecieć jako tło szczególnie wtedy kiedy znamy to i jest to przyjemne, ale w zależności od gatunku np. w metalu zazwyczaj gra sobie w tle Iron Maiden, Metallica, Judas Priest i sobie leci, niech gra. Tak samo jak Black Metal, Rock, Glam Rock (to akurat dobre tło) Reggae (masa tego, i wszystko o Babilonie, po porostu nie lubię) Najwięcej nowego rozrywkowej, ściągnie ktoś 20 "najgorętszych hitów radia eska" i tak w kółko grając przy tym w CS czy jakiegoś WoW. No i ZAiKS przegapił też moment kiedy w Polsce wchodził na większą skalę internet. Chyba nic nie zrobili by jakoś zapobiec ściąganiu muzyki z netu, ceny jak były pozostały wysokie a internet to właściwie nieograniczony dostęp do darmowych CD wystarczy dobrze poszukać. Generalnie nie podoba mi się to że tutaj muszę czegoś sobie odmówić, odłożyć trochę żeby kupić sobie CD za 30-50 zł kiedy w stanach za album płacimy 10 - 15 $ przy ich stawkach wynagrodzenia. I można sobie pozwolić na zakup w ciemno dla samego sprawdzenia kapeli. U nas, miałem już kilka niemiłych przypadków gdzie po prosty miałem wrażenie że wyrzuciłem pieniądze na nic.

Strasznie zbiłem od tematu.

Mam pytanie do Qrzysztofa:
Co masz na myśli pisząc Pirackie Radia i jakie to są stacje.

vi3dr0
vi3dr0 - Już nie Superbojownik · przed dinozaurami
To ja skomentuję cytatem:

Bo dziś nieważne czy spoko nawijasz jeśli dobre masz teledyski
Dziś nieważne czy potrafisz śpiewać tylko czy duże masz cycki
Zyski - brudne wytwórni pyski
Cała para w gwizdek i sprzedajemy piski
Maszyna pseudopromocji popycha wagony badziewia
Nie ma żadnej emocji, nikt się niczego nie spodziewa


Podoba mi się nazwanie gwiazdeczek "odtwarzaczami" ;)

Szczerze ubolewam, że kiedyś tworzono niekończące się, spajające cały album w jedność, zaskakujące i diabelnie skomplikowane utwory (progressive rock ).
A dzisiaj? 3, w porywach 4 minuty, zwrotka-refren-zwrotka-refren-szalone solo z choinki urwanego "gitarzysty"-zwrotka-refren-do domu.
Zamiast się rozpisywać i powtarzać, podpisuję się obiema ręcyma pod narzekiem z pierwszego posta. To se ne vrati.

Dobra muzyka w radiu - Minimax w Trójce, o 22:00 w niedziele.

Na koniec chciałbym wyrazić swoje niezrozumienie wobec osób znających jeden gatunek muzyczny (zamykając się często w kilku zespołach) chorobliwie mieszających całą resztę z błotem, przy byle okazji. Ciemnota i zaściankowość ;)

--
połowa problemów odłożonych rozwiązuje się sama.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:simon360 "Co masz na myśli pisząc Pirackie Radia i jakie to są stacje."

Stacje radiowe nadające okresowo i bez zezwolenia na wolnych częstotliwościach. W zależności kto nadaje, można słuchać innych gatunków muzyki a także pogadanki o tym jak "ulepszyć" nadajnik. Częstotliwości i nazw nie będę wymieniał, ale jest ich trochę.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Zasadniczo się zgadzam, jednak mój ogromny sprzeciw budzi następujący akapit:

"A teraz artyści mają wielkie pretensje...że kradną ich muzę z internetu,że piractwo,że złodziejstwo. A oni to co niby robią??!! Okłamują i oszukują ludzi,że w ogóle wiedzą do czego służy muzyka!! Tak jak piękna scena w filmie kasyno: Po co mamy kraść jak nas okradają?? To bez sensu... Dlaczego ktoś kradnie pieniądze które my kradniemy??" I to jest dokładnie na tej samej zasadzie."

Na to się nie zgadzam. Niezależnie od tego, jak kiepskiej jakości jest to, co produkuję - jeśli używasz tego w trybie, na który nie wyraziłem zgody dwustronną umową, jesteś oszustem. Mogę robić dowolnie kiepskie buty i masz pełne prawo reklamować je, jeśli obiecywałem Ci wyższą jakość, niż faktyczna - ale nie masz prawa mi ich kraść tylko za to, że kiedyś robili lepsze.

To nie jest wątek na temat "czy kopiowanie to kradzież" i nie chce mi się na ten temat kłócić, natomiast stanowczo twierdzę, że odpowiedź w przypadku muzyki NIE ZALEŻY od tego, jakiej jakości utwory się kopiuje.

Od siebie może dodam, że to samo dotyka innych branż. Dawniej rzeczy robiło się z założeniem, że są drogie, zepsute będą naprawiane, i posłużą długo. Dziś są tanie, służą krótko, zepsutych się nie naprawia, tylko wyrzuca i kupuje nowe. Takie czasy. Po części dlatego, że wmówiono ludziom, że gospodarka jest po to, żeby mieli pracę (w rzeczywistości jest po to, żeby mieli chleb), a po części dlatego, że ludzkość żyje w niespotykanym dotąd dobrobycie. Ma niemal wszystkiego za dużo. A jak czegoś jest za dużo, to to się marnuje. I jest to zjawisko nieuniknione.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Jeśli już mowa o słuchaniu radia, to tylko i wyłącznie do słuchania wiadomości, jeśli nie ma pod ręka netu/telewizji. Słuchanie jakiejkolwiek stacji radiowej jest nudne na dłuższą metę, czasami tylko zdarzą się "odmiennosci" w postaci np "Layli" Claptona. Jadę sobie raz i słyszę zapowiedź, byłem przygotowany na elektryzujące intro, a tutaj figa, wersja akustyczna, bo krótsza. Mowa tu o stacjach nadających "w eter". Poziom - poniżej dna. Nic odkrywczego w tym nie ma, to oczywiste.

Jeśli zaś chodzi o stacje internetowe, to mają się o niebo lepiej niż reszta "stacji", przykład to np "Zlote przeboje - Klasyka rocka". Z resztą, takich stacji jest mnóstwo, sam kiedyś w takiej "puszczałem mjuzyk". Podobnie jak imć vi3dr0, jestem fanem prog rocka, a żadna stacja nie pozwoli sobie na ten przykład na Flodowe "Echoes" ~23 min.

Odnośnie mieszania innych kapel z błotem - mieszający pokazuje swój poziom rozwoju, albo uwstecznienia, jak kto woli ;)

robadlo
robadlo - Fotoreporter JM · przed dinozaurami
Muzyka jest jak du*a, każdy ma swoją.

A teraz pozwolę się odnieść wybiórczo do niektórych zdań:

Przeszkadza wam, że gwiazdą jest laska, która ma cycki i się wygina? Wasza sprawa. Ona ma fanów, ktoś na jej występy przychodzi,nie? A że są to dzieci w wieku do lat 15 to już inna sprawa.
Madonna to też laska, która się wygina i zrobiła se cycki....i co to ma odebrać jej sukces, który osiągnęła?

Teksty.
Że co, że tylko teraz są głupie? Weźmy pierwszy z brzegu numer, który notabene jest zajedwabisty - "Child in time" . O czym? Tak naprawdę o niczym ....
Teksty wspomnianych Beatlesów z pierwszych płyt (bo potem się nagle zrobili "psychodeliczni" i "bardziej popularni niż Jezus") np. "Love me do" - przecież z polskim tekstem to Strachy na lachy mogłyby to śpiewać...

Po za tym co to jest "ambitna muzyka"? Bo jak słyszę te określenie, to mnie skręca. Czym to mierzyć? Ambicją wykonawcy?Ambicją słuchacza?

A zdanie "Już nie ma takiej muzy jak w latach 80 i 90" rozkłada mnie na łopatki. Oczywiście, że jest. Są dziesiątki zespołów, które chcą grać jak w latach 80 i 90 i wychodzi im to całkiem, całkiem. Powiedziałbym wręcz, że każdy popularny w tamtych latach zespół ma teraz ze trzech naśladowców...

Koncerty.
Znaczy, że co? Że dziś nie ma też dobrych koncertów? Trochę dziwne bo przez ostatnie 4 lata byłem przynajmniej na kilkunastu całkiem niezłych. Zauważam wręcz, że coraz więcej dobrych wykonawców przyjeżdża do Polski.

Mi nie przeszkadza to co leci w MTV,vivie, w eremefmaxx czy gdzieś tam indziej. Wiem gdzie mogę posłuchać dobrej muzy i nie biadolę...

--
...rano do pracy, gówno co dzień...

Vissenna
Vissenna - Superbojowniczka · przed dinozaurami
:robadlo

Muzyka jest jak du*a, każdy ma swoją.
Oczywista oczywistość

Naprawdę nie przeszkadza mi laska z cyckami, ale raczej to co i jak śpiewa. A fanami jak słusznie zauważyłeś są nastolatki.
Chciałbyś by twoje dzieci miały za idolkę laskę z silikonem, dzięki któremu zdobyła popularność, nic sobą nie reprezentuje, nie posiada prawie w ogóle wartości do przekazania?

Przykłady utworów gdzie tekst może nie mieć głębszego sensu, ok. Ale zauważ, chociaż linia melodyczna go ma. Obecnie lwia część muzyki żadnym z tych elementów na poziomie się pochwalić nie może.

Muzyka ambitna. I tu masz rację bo w sumie kryterium do nazwania tak czegoś chyba nie istnieje.

"Już nie ma takiej muzy jak w latach 80 i 90" W tym przypadku chodzi nie o to, że taka muzyka nie powstaje. Owszem jest, ale zdominowana przez chłam.
W tamtych latach wartościowa i dobra muzyka była promowana i powszechnie uwielbiana. Dziś woli się kretyńskie pioseneczki. Zobacz co jest na szczytach list przebojów i porównaj to z tym, co królowało 20 lat temu.

Oczywiście, że są świetne koncerty, Ty zapewne byłeś na tych wybranych przez siebie i starannie dobranych zespołach.
Mi w zeszłym roku udało się być na przypadkowym, darmowym masowym koncercie. Grała Doda, a właściwie śpiewała z playbacku i powyginała się w takt 3 piosenek.
Ani to estetyczne (przynajmniej w moim pojęciu) ani wartościowe pod względem artystycznym...

--

menelik
menelik - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Zmieniają się czasy, zmieniają się pokolenia zmienia się muzyka. Normalna kolej rzeczy. Każdy ma swój gust i może słuchać tego, co lubi, a dostęp do muzyki choćby przez internet jest praktycznie nieograniczony. Jeśli ktoś chce słuchać Gosi Andrzejewicz albo Ich Troje , to niech sobie słucha. Ja jak ognia unikam radia eska tudzież innych stacji "młodzieżowych", bo mam na to wyjątkowo ograniczoną tolerancję. "Hity na czasie" to mieszanka kilku kiepściutkich utworów, które odchodzą w zapomnienie szybciej niż się pojawiły,a po nich przychodzą następne i tak w kółko. Zdziwiłam się niezmiernie, kiedy usłyszałam w którejś stacji radiowej piosenkę Seala, bo myślałam, że tego Artystę i innych zastąpił Akon i jemu podobni. Bardzo się cieszę, że mogę czasem w radiu usłyszeć Stinga, chociaż tylko wybrane utwory.

Zgadzam się co do tego, że współczesna muzyka schodzi na psy. W niektórych utworach widać na wylot, że chodzi tylko o to, żeby było tanio i szybko, bo piosenka ma być hitem jednego sezonu. Ani mnie to grzeje, ani ziębi, jeśli coś mi się nie podoba to po prostu tego nie słucham.

Ubolewam tylko nad jednym. Jest mnóstwo bardzo utalentowanych osób (zwłaszcza w Polsce), które nie mogą zaistnieć na rynku muzycznym, bo zostają wypierani przez beztalencia, które potrafią za to skutecznie narobić wokół siebie szumu. Dlaczego piosenkarze nie mogą tylko śpiewać? Dlaczego tłuką się po tańcach z gwiazdami i pokazują cycki, śpiewają z playbacku, bo ważniejsze jest wielkie show niż prawidłowe wykonanie piosenki (nawet miernej)? Nic nie słychać o zespole Goya, który moim zdaniem mógłby odnieść sukces, za to wszędzie pełno głupiej dody, która wypoci jedną piosenkę rocznie, a w showbiznesie utrzymuje się tylko dzięki skandalom. Żaden ze współczesnych wykonawców nie ma szans przetrwania na rynku 20-30 lat. Chociaż z tego akurat powinniśmy się cieszyć.

robadlo
robadlo - Fotoreporter JM · przed dinozaurami
:vissenna może moje dzieci będą miały taka matkę, to wolałbym teraz nie odpowiadać na to pytanie

A poważnie, to nigdy w życiu nie porwałbym się na to, żeby zabronić dziecku słuchania muzyki, której chce. Jeżeli nie miałaby dobrego gustu muzycznego (po tatusiu) to trudno. Ale narzucać komuś czego ma słuchać, a w szczególności dziecku jest beznadziejne.

A co do koncertu, to oczywiście były to starannie wybrane przeze mnie zespoły. Po co mam chodzić na takie, które mi się nie podobają Nie wierzę, że można "być przypadkiem" na koncercie Dody

:menelik muzyka nie schodzi na psy, tylko nie jest eksponowana ta właściwa (nie wymienię gatunku muzycznego, żeby to zdanie zabrzmiało uniwersalnie, i żeby wszyscy podziwiali jakiż to jestem inteligentny ;) ). Co nie zmienia postaci, rzeczy, że gdy wie się gdzie szukać, to reszta nie stanowi problemu.

--
...rano do pracy, gówno co dzień...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ephaltes - Superbojownik · przed dinozaurami
Ludzie mają sporą skłonność do mówienia "kiedyś było lepiej" i to w każdej niemal formie. Pozwolę się ograniczyć tylko do tego "dawniej" w naszym kraju, bo tylko o tym mam jako takie pojęcie.

Dziś to jest tragicznie, nie? Żeby sobie posłuchać "dobrej" muzyki, to trzeba się namęczyć, naszukać, nawybierać. Tyle chłamu wokół i w ogóle. Więc, miałem ten komfort w zamierzchłym dzieciństwie, że miałem dostęp do starych kaset moich rodziców. Wiecie jak powstawały? Ojciec nagrywał w środku nocy z zachodnich stacji, które udawało mu się złapać. Była spora różnica w sprzęcie, którym rodzice dysponowali, w porównaniu do lat 90, czy dzisiejszych, też spora różnica w jakości zwłaszcza tych starszych utworów. Nagrane z zakłóceniami i szumami. No ale dzisiaj to dopiero mamy brak dostępu do dobrej muzyki. Wiadomo z biegiem lat, coraz łatwiej było skołować fajną muzykę. Telewizja tego nie ułatwiała ale z czasem w radiu można było usłyszeć coraz więcej.

Nie mogę się zgodzić z tym, że wcześniej nie było shitu. Był i nie zdziwiłbym się, gdyby proporcje kału do "lepszej" muzyki były podobne jak dziś. Mój ulubiony przykład. Lata 80 - początek końca starego nurtu "ciężko brzmieniowego". Za sprawą masowego przekształcania kapel na styl new romantic. Wielu osobom może się podobać ten styl, nie przeczę. Sam też znalazłem kilka ciekawszych utworów. Ale kto zna np. muzykę zespołu Genesis, ten pewnie zwrócił uwagę na przepaść między połową lat 70-tych i połową lat 80-tych.

Odbiorcą tych zespołów byli raczej ludzie młodzi. Ich rodzice też nie mogli się przyzwyczaić do tej nowej muzyki, gdzie cytuję "nie ma już żadnej melodii, wszyscy skupiają się tylko na rytmie". Brzmi znajomo? Słowa wypowiedziane w latach 80 - tych przez osobę mającą wówczas jakieś 40 kilka lat. Być może nie była to opinia powszechna wówczas (po prostu tego nie wiem) ale na pewno zauważalna. Czy to czegoś nikomu nie przypomina?

Miałem sporo jeszcze napisać ale już niestety większość zapomniałem :P Dodam tylko, że kilka osób wspomina tu "dobrą" muzykę. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że dwie osoby mówiły o tych samych zespołach, tyle że jedna w kategorii muzyki dobrej, a druga - zwykłego chłamu.

Nie napisałem tego wszystkiego, żeby powiedzieć, że dawniej było "gorzej". Chodzi mi tylko i wyłącznie o to - że bez względu na czasy ludzie ciągle mają ten sam problem - "kiedyś to świat był lepszy".

sunnivva
Śmieszy mnie tak arbitralny ton wypowiedzi w stylu "dawniej było ciekawiej" w ustach-czy też na klawiaturze-osoby, która urodziła się zdecydowanie za późno, by ocenić i docenić tło kulturowe muzyki powstającej w latach 70. i 80.Śmiem twierdzić, że nawet tła kulturowego lat 90. nie jesteś w stanie określić dojrzale i obiektywnie

:awake, weź pod uwagę, że muzyka z tych lat albo przetrwała próbę czasu, więc jest wydawana w reedycjach i dostępna, albo po prostu już nikt o niej nie pamięta i nikt jej nie słucha. Znasz zespół Flairck? Wytwór lat 90., do Polski nie dotarł w ogóle, a tworzył naprawdę ambitne (z mojego, absolutnie subiektywnego punktu widzenia, podpartego jedynie dyplomem instrumentalista muzyk, specjalność skrzypce) utwory.
Odnośnie zwracania uwagi na przekaz tekstowy: czy uważasz, że takie "hiciory" zespołu - legendy - The Beatles - jak np. "Love me do" czy też "She loves me" mają ambitną treść?- patrz, zostały stworzone w tych "starych, dobrych" czasach.
Do kompletu dorzućmy naprawdę ambitny jazz, który tekstu potrafi w ogóle nie uwzględniać, albo uwzględnia go w postaci wyżej pogardzanych "ti bi dip dap dije doł doł". I niektóre utwory też trwają ~23min.

Przykłady można mnożyć w nieskończoność; zmierzając do pointy-zarówno dawniej, jak i dziś, muzyka powstaje dla ludzi o różnych gustach. A o gustach i kolorach nie dyskutuje się.

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

SirKaszana
Zgodzę się z Sunnivvą jeżeli chodzi o gusty. Cóż moim zdaniem muzyka której słuchamy mówi wiele o nas samych. Ale dodam też że niektórym (ja jestem tego przykładem) wystarczy innym humor by z "pymcym pymcym" przeskoczyć do Kaczmarskiego a potem słuchać jakiegoś łomotu poprzedzonego hiphopem;)

Inna sprawa to to że muzyka ma brzmieć a nie wyglądać. Mogę polecić na to dobrą receptę. Należy pokręcić się po okolicznych knajpach i posłuchać młodych zespołów które dopiero chcą się pokazać;)

A teraz o muzyce przemyślenia moje.
Wiecie dlaczego, w związku z muzyką, chciałbym się cofnąć chociaż o 50 lat wstecz? Bo wtedy był jeszcze zwyczaj śpiewania na ulicy, na dworze, przy robocie. Po prostu tam gdzie ludzie spędzali ze sobą dużo czasu umilali sobie czas śpiewem. Zapytajcie swojej babci na wsi ;] To zbliżało ludzi i umilało czas. Teraz niestety już nawet na wsi się tego nie spotyka. Niestety największym przyjacielem rodzin został telewizor.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ja natomiast myślę, że odsetek "średniaków" jest taki sam jak wcześniej, tylko po tych z lat 70-90 w większości słuch zaginął.

Popatrzcie teraz na media (TV, radio) : nowa gwiazda za gwiazdą, przebój za przebojem... ale tak naprawdę jedno wielkie nic. Teraz, by znaleźć coś naprawdę ciekawego, trzeba samemu zacząć szukać.

SimplyBlue
witam!
korzystając z okazji chciałem się ładnie przywitać ze wszystkimi; na joemonster.org jestem już od jakiegoś czasu, ale na forumach się nie udzielałem. zatem dobry wieczór - albo dzień dobry, zależy kiedy czytacie ;)

przeczytałem wątek kilka dni temu i zdecydowałem dorzucić swoje trzy grosze do tematu ;)
młody jestem i nie mogę twierdzić "jak to kiedyś było dobrze" bo po prostu nie wiem jak było kiedyś. ale chłam istniał od zawsze i będzie istniał w przyszłości, a to tylko dlatego że będzie na to zapotrzebowanie. zdecydowana większość ludzi słucha zwykłego gówna, "ale też zdecydowana większość ludzi to idioci" - nie ja to powiedziałem, ale zgadzam się z tym ;)

wydaje mi się, że jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji niż, powiedzmy 20 lat temu. mając dostęp do internetu możemy przebierać w twórczości ludzi z całego świata, a zespołów tworzących muzykę na przyzwoitym poziomie jest naprawdę bez liku. dla przykładu - jeśli ktoś chciałby posłuchać czegoś tzw. "ambitnego" polecam tool, nagrali kilka płyt, warto się zapoznać ich muzyką, z ich filozofią. a wtedy teksty mogą uchodzić za "ambitne". warto poznać sigur ros, muzyka nie jest łatwa w odbiorze, ale jest piękna. pochodzą z islandii i w tym języku tworzą ale w necie nie ma problemu z przekładami na angielski czy nawet polski. a teksty też mają niepospolite ;) sporo poruszającej muzyki tworzy się na potrzeby filmów, zachęcam do zapoznania się z takimi nazwiskami jak na przykład clint mansell, hans zimmer czy tyler bates. skomponowali muzykę do wielu mniej lub bardziej znanych filmów. niezwykłą muzykę. istniał kiedyś dead can dance, obecnie wciąż tworzą jako brendan perry i lisa gerrard. wkładają w swoją twórczość serce i emocje a głos lisy naprawdę ma moc - jak to określił autor wątku - by kruszyć ściany. z innej beczki: wokalista faith no more, nie pamiętam jak się nazywa ale ogólnie bardzo "płodny" artysta, założył m. in. grupę tomahawk, generalnie nie moje klimaty, ale nie sposób zaprzeczyć, że płyta "anonymous" to dzieło wręcz patetyczne i oryginalne.
ktoś tam wcześniej negatywnie mówił o wpływie komputerów czy ogólnie technologii. absolutnie się nie zgadzam, komputery dają ogromny potencjał, dzięki nim możliwości kreacji dźwięków, sceny muzycznej są niemal nieograniczone. racja, komputer nie zastąpi wiolonczeli, gitary akustycznej, czy wielu innych instrumentów, ale wszystko ma swoje miejsce i dzięki rozwojowi technologii muzycy mają dużo większe pole do popisu niż kiedyś. dla przykładu juno reactor - zaczynali od czysto elektronicznej muzyki, potem dzięki współpracy z wieloma różnymi osobami pomieszali to z "żywymi" instrumentami, głównie perkusyjnymi - efekt jest porażający - każda następna płyta jest coraz na wyższym poziomie a najnowszy "gods and monsters" (2008) to prawdziwy majstersztyk. bez komputerów by tego nie było... infected mushroom - bardziej "dyskotekowo" nie sposób nie dostrzec jak dopieszczają każdy kawałek niesamowitą ilością detali i "smaczków" (mam na myśli głównie albumy "converting vegetarians" i "vicious delicious" pozostałych nie słuchałem w przyzwoitej jakości). a przecież to muzyka robiona na komputerze...
wracając z wielkiego świata do naszych granic... nazwiska takie jak wojtek staroniewicz. albo nahorny. albo grupa mikromusic ze swoim albumem "sennik". jazz u nas stoi na wysokim poziomie i jest w czym wybierać. w innych gatunkach też jest w czym wybierać. dlatego absolutnie nie zgodzę się z autorem wątku, że obecnie nie tworzy się wartościowej muzyki. przykłady, którymi się posłużyłem wyżej starałem się dobierać z muzyki dość zróżnicowanej, żeby nie było, że się ograniczam do części sceny muzycznej.
to co wymieniłem to zaledwie niewielka część zespołów, które znam i które polecam, bo robią kawał dobrej muzy. a jestem pewien, że wszystko co znam to i tak nieduży procent ogółu muzyków, których twórczość bym wychwalał gdybym się z nią zapoznał. więc proszę jeszcze raz, nie mówcie, że teraz to muzyka be, że komercja, itd... owszem, komercja dominuje, ale gdy oddzielić "ziarno od plew" to z pewnością można znaleźć coś dla siebie, niezależnie jakie klimaty, jakie style się preferuje.
co do cen płyt cd... myślę, że jeśli ktoś lubi muzykę, to może przeznaczyć te 100 - 150 złotówek miesięcznie, żeby kupić sobie ze dwie czy trzy płyty na miesiąc. wiele osób więcej kasy wydaje na alkohol w barach, czego myślę można sobie w jakimś stopniu odmówić w szczytnym celu zakupu nowej płyty ;) stosunek cen płyt do wysokości zarobków nie pozwala za bardzo na eksperymenty i kupowanie płyt nieznanych kapel, cóż ja ściągam muzę z netu, jeśli dana płyta mi się podoba - kupuję oryginał, jeśli nie - wyrzucam, bo po co mi to? myślę, że to dobre rozwiązanie i nie czuję się z tym źle, że jakieś przestępstwo czy coś... co prawda mp3 rani uszy, ale żeby zapoznać się z poziomem jaki reprezentuje wykonawca wystarczy.
hmm... to tyle, rozpisałem się jak na pierwszy post, ale przykłady można by mnożyć...
pozdrawiam wszystkich bojowników i bojowniczki oraz życzę jak najwięcej przyjemności ze słuchania i poznawania wciąż nowej muzyki, której naprawdę nie brakuje
pozdro,
rafał.

lenn_eavy
Pozwolę sobie wnieść trzy grosze do dyskusji odnosząc się do kilku kwestii.

Gdy obserwuję sticte mainstreamową część przemysłu muzycznego dochodzę do takich samych wniosków, jak przedmówcy. Cały zamysł polega na tym, by wypromować gwiazdkę na jeden sezon, dać jej trochę zarobić, samemu się obłowić i odesłać ją w zapomnienie. Artyści grający niezmiennie przez kilka lat dobrą muzykę to teraz przypadek rzadki, wystarczy posłuchać którejkolwiek ze stacji grającej hity. Miałem tą wątpliwą przyjemność przez większość poprzednich wakacji. Pomijając fakt puszczania w koło Macieju dziesięciu utworów będących na topie, czasem przewiną się wśród nich Krawczyk, Piasek, Maanam. Poziom zróżnicowania też nie jest zbyt spektakularny. To co teraz słychać, to często zlepek utworów z lat ubiegłych w dyskotekowej konwencji (nie tak stary "cover" Survivor to dobry przykład braku wyczucia), choć kilku nutom nie można odmówić tego, że wpadają w ucho. Telewizja też, niestety, nie pomaga wyjść z tej nieciekawej sytuacji. Co prawda, nie za często oglądam TV w ogóle, ale z tego co wiem, to np takiej MTV miano muzycznej telewizji powinno być już dawno odebrane. Dobre 60-70% ramówki to głupawe, odmóżdżające programy mające za target podlotki płci pięknej, a muzykę to słychać tylko w reklamach.

Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy uzbrojeni w dużą butlę cierpliwości zanurzymy się głębiej i poszukamy, najlepiej wiedzeni własną intuicją, czegoś ciekawszego. Czekają rafy koralowe różnorodności. I tak, jednego tygodnia można wprost z twórczości Bonobo przewędrować przez Technical Itch, a niedzielę skończyć Liturgią Jana Złotoustego. Bardzo wydajnie pomaga w tym internet. Niekoniecznie trzeba zaraz ściągać gigabajty nielegalnych utworów - wystarczy youtube, tudzież internetowe stacje radiowe, przynajmniej, jeśli mówimy o szeroko pojętej muzyce elektronicznej. Warto by dodać, że wielu gatunków muzycznych (choć gatunek to chyba raczej pojęcie umowne, a jego granice bardzo rozmyte) wcale by nie było, gdyby nie komputer. Skoro przeszliśmy już do internetu i komputerów, warto by wspomnieć o poruszanym już temacie tworzenia muzyki. Jak wiadomo, oferuje on pełne spektrum możliwości początkującym, zarówno legalną, jak i nielegalną drogą. Kwestia wyboru. Faktycznie, wchodząc w ten temat ze zbyt dużym impetem, można się zachłysnąć i zagubić w ogromie możliwości wtórom oferowanym. Z drugiej strony, jest to szansa na zaistnienie, jakiej nie mieli ich koledzy 20 lat temu. Dobry przykład, to serwis jamendo.com, na którym można czasem trafić na dobre utwory za darmo i to całkiem legalnie, moim zdaniem dobry przykład twórcy to Jesper Kyd (muzyka do serii gier Hitman), który zaczynał tworząc dla sceny demo. Taki dostęp pozwala wyłowić ciekawe przypadki, ale też daje pole do popisu ludziom, którzy za robienie muzyki nie powinni wcale się zabierać, a dzięki swemu beztalenciu stają się małymi, chwilowymi bożkami internetu (fristajlo, kem lee, na przykład). Zapewne 20, 30 lat temu tacy ludzie też istnieli, ale ich aspiracje do bycia gwiazdą życie weryfikowało znacznie wcześniej i bez rozgłosu, dla tego nie było o nich tak wiele słychać. Wiele talentów niestety nie zostało przez to wcale odkrytych.

Dostępność płyt to kolejny problem. Z chęcią kupiłbym kilka naprawdę dobrych albumów, chociażby po to, żeby wesprzeć twórcę raczej psychicznie, niż tymi kilkoma groszami ;], ale zwyczajnie nie mam na to szans w naszym pięknym kraju, bo albo nikt nie wie o czym mówię, albo towar jest niedostępny i nie wiadomo w ogóle, czy jest na co czekać. Więc, jeśli mówicie, że płyty zespołów których słuchacie i chcecie kupić są za 50zł, to i tak nie jest źle. Poza tym, z oryginalną muzyką jest pewnie tak jak z oryginalnymi grami (które na szczęście są coraz tańsze i nie opłaca się ich nawet ściągać) - cieszą dłużej i chętniej się do nich wraca. ZAiKS i polskie labele trochę zbyt późno rozpoczęły akcje związane z internetem (ot choćby usuwanie utworów z YT), by zrobić to efektywnie i z korzyścią dla artystów i odbiorców, a pomogłoby nawet obniżenie cen albumów, czy też promowanie mało znanych w Polsce artystów. Ale, niestety, na to trzeba trochę chęci i się nie sprzeda tak ładnie, jak nowa płyta Dody, czy Britney.

Po części to nawet rozumiem ludzi, którzy mówią, że kiedyś było lepiej. Rozumiem ich na swój własny sposób (jako że jestem za młody, żeby tak mówić )- oni po prostu nie nadążają za zmianami, których tępo rośnie w tej chwili z geometryczną szybkością. Mówiąc, że kiedyś było lepiej, mają pewnie na myśli "kiedyś to ja jeszcze to wszystko ogarniałem". Pewnie za naście lat dołączę do takiego grona osób. Oby jak najpóźniej.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
"Można przyjąć teorię,że na samym początku pierwsze rytmiczne wartości były wydobywane przez przymitywne ludy walące w bębny.To jest spore nagięcie rzeczywistości i histori muzyki,ale podążajmy za teorią.Po dzikich plemianiach walących w bębny powstały pierwsze harmonie i rozpoczęto pisanie muzyki,którą dziś nazywamy klasyczną.Później nastąpił rozkwit wszelkich gatunków muzyki od big bandów przez Presleya,The Beatels,Hendrixa,Zeppelinow itd itd itd aż do dziś.Przez te wszystkie lata,kiedy muzyka była kształtowana przez inspirację,miłość i pasję doszliśmy do teraźniejszości...i obserwując przykładowo MTV można stwierdzić,że w myśl tej teorii o której mowa,muzyka zatoczyła wielkie koło."

Łupanina była zawsze, i w czasach Presleya, i w czasach Mozarta (znajdźcie sobie jakikolwiek zbiór utworów "biesiadnych", najlepiej niepodpisany, z - dajmy na to - baroku, i porównajcie konstrukcję z najbardziej popularnym obecnie hitem trance). Nie pamiętamy o niej właśnie dlatego, że była cienka - i na tej samej zasadzie za parę wieków nie będzie się pamiętać o *wstaw artystę, który ci się nie podoba, a więc robi słabą muzykę*, tylko o *wstaw artystę, który ci się podoba, a więc robi dobrą muzykę*.

Zespołów "ambitnych" jest dla mnie teraz za dużo, i przez to mainstream musiał się ograniczyć do paru gwiazdek. Tyle.

pordzio
pordzio - Superbojownik · przed dinozaurami
Poniekąd w temacie - ja dużo słucham muzyki klasycznej, a w szczególności organowej. Tutaj najlepiej można zaobserwować różnice w podejściu do muzyki.

Podam klika przykładów (ten sam utwór - na dodatek chyba najbardzej znany - nie dość, że Bacha, to jeszcze ogólnie z muzyki organowej) Wszystke nagrania lubię i doceniam za ich inne podejście do tematu.

1. Virgil Foxhttps://www.youtube.com/watch?v=hvrPOoYZd5U - muzyk-showman przez jego podejście do niektórych utworów, głównie J. S. Bacha, zyskał sobie opinię "gwiazdki" wręcz podcierającej się nutami z muzyką. Jego nagrania spopularyzowały muzykę organową w stanach.

2. Ton Koopmanhttps://www.youtube.com/watch?v=GolwoIPD694 - uważany za jeden z największych autorytetów, jeśli chodzi o muzykę okresu Baroku (Bach, Mozart ...), wraz ze swoją orkiestrą innej muzyki niż barokowa nie grają. też kreatywne podejście do utworu, ale w ramach podejścia typowego, barokowego organisty.

3 Cameron Carpenterhttps://www.youtube.com/watch?v=aAxAqDTanys&feature=related - młody muzyk, najbardziej "kreatywne" podejście do utworu. Jedyne, czym on się wybrania, to niesamowita technika oraz pewien talent kompozytorski. To i tak jest jakieś ugładzone nagranie. W archiwach Pipedreams jest cały dwugodzinny program na jego temat i tam dopiero jest nagranie.

4. Hans-Andre Stammhttps://www.youtube.com/watch?v=51u5LP5TLsE to jest chyba najbardziej zgodne z nutami nagranie.

Jak wcześniej napisałem - te wszystkie nagrania są warte wysłuchania i porównania. Najlepiej chyba obrazują stan muzyki na świecie.

--
Piotrek Porada

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:mertruve

Tylko jaki jest według Ciebie najbardziej popularny hit trance? Popularny - czyli, że ludzi go znają, czyli z kolei (przynajmniej dla mnie) jest on komercyjny i 'puszczany' w wersji radio edit. To już nie trance, to pierdół pod publikę.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
w 100% sie zgadzam z przedmówcami, muzyka wyewoluowała do sieczki dla mas, ale czy dobra muzyka zaginęła gdzieś? Nie wydaje mnie sie. Tak jak przedmówcy stwierdzili, że kitowa muzyka istniała zawsze, ale ta "dobra", "ambitniejsza" też.

Komercyjni artyści, gwiazdki to różnokolorowe stroje, i ogólny przerost formy nad treścią. Ale czy to źle? Jeśli ktoś to po prostu lubi nie zważając na nikły przekaz taką muzykę, to niech jej słucha. Mamy wolny kraj. "Mastersy" zarobią więcej, ale cóż ...

Słuchacze niszowi (jak to ładnie brzmi ;-)) i tak będą szukać na aukcjach, w sklepach....torrentach itp. Szukać będą czegoś co zaspokoi ich głód na muzykę. I jestem pewny, że jakąś soczystą przekąskę znajdą.

Muzyczka pod publikę niech sobie gra, publika może dorośnie i pójdzie w kierunku ambitniejszej Muzyki, a może nie ;-)

miłych dźwięków wszystkim !

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Ja mam takie luźnie spostrzeżenie. Z nowszych artystów promowanych przez duże wytwórnie w zasadzie tylko jedna osoba ostanimi czasy przyciągnęła mnie na dłużej: Amy Winehouse (specyficzny głos, nie każdemu musi się podobać, żywe, organiczne brzmienie i ciekawe linie melodyczne inspirowane bluesem i jazzem lat '50 i '60). Amy i narkotyki to jedno, zgodzicie się ze mną? Hendrix, Joplin, Morrison ( broń ktokolwiek nie przyrównuję jej do nich, jest dobra, ale nie legendarna ;) ) też nie stronili od używek. Za Billem Hicksem: "The positive effect of using drugs, do you want me to run over this again?".

Nie chcę tutaj szerzyć opinii, że trzeba ćpać, żeby robić ambitną muzykę. Po prostu chciałem się podzielić spostrzeżeniem co do Winehouse.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
asega - Superbojownik · przed dinozaurami
Dobra, fakt faktem, mainstream nie jest zbyt dobry (vide Lady Gaga i podobne/podobni), ale dlaczego zaraz trance stawiać jako bezmyślną łupaninę kompletnie bez głębi? To co, Disco-Polo ma więcej głębi? Albo taka Umbrella?

veryoriginalnick
O gustach się nie dyskutuję, ale niektórzy mają beznadziejny, nie rozumiem zachwytów nad Lady Gagą, Justinem Bieberem czy Jonas Brothers... ogólnie nie obchodzi mnie to, kto czego słucha, ale nie lubię, jak próbuje udowodnić mi wyższość takiej muzyki, nad gatunkami muzycznymi, które sam cenię. Ostatnio powiedziałem przy znajomych, że bardzo lubię Leszka Możdżera, połowa nie wiedziała o kim mówię, chociaż uważają sie za obeznanych z muzyką, a druga połowa powiedziała, że jego muzyka jest beznadziejna, chociaż pewnie nigdy go nie słuchali. Zmierzam do tego, że ludzie nie są otwarci na różne gatunki muzyki i nie potrafią dostrzegać jej piękna. Osobiście staram się słuchać wielu gatunków, bo każdy oferuje słuchaczowi coś ciekawego, i to że słucham jazzu nie przeszkadza mi czasem posłuchać np. metalu. Nie można się zamykać na jeden gatunek/styl muzyczny i mówić np. "Metal jest zajebisty, a wszystko inne ssie". Uważam, że autor wątku nieco przesadził z "właściwym postrzeganiem muzyki". Nie jest obiektywny. Z "wklepanego bitu" kilku dźwięków i wokalu, także można stworzyć piękny i poruszający utwór. Niestety coraz częściej artyści ograniczają sie do prostych, łatwych do zrozumienia tekstów, które są bardziej chwytliwe, a wszystkie inne uznaje się już niemal za poezję śpiewaną. Niestety w radiach rzadko słyszy się, nie dobrą, lecz ambitną muzykę.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
asega - Superbojownik · przed dinozaurami
:veryoriginalnick w takim razie jaka jest różnica między dobrą, a ambitną muzyką? Co to jest muzyka dobra, a co to jest muzyka ambitna?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:veryoriginalnick

Widzisz, drogi bojowniku, sprawa nie rozbija się o gatunki muzyczne. Doskonale rozumiem, skąd bierze się ogromne zainteresowanie Lady Gagą, Jonas Brothers, czy Justinem Bieberem, a dlaczego mistrz Leszek Możdżer gnieździ się w niszy.

Spieszę z objaśnieniem zjawiska. Kiedyś muzyka stanowiła swoiste sacrum - nie było radia, nie było MTV, VH1 etc. nie było tanich instrumentów Stagga, nie było mp3. Żeby posłuchać muzyki trzeba było się wybrać do kościoła (niższe warstwy społeczne), albo do filharmonii/opery (wyższe warstwy społeczne).

Z racji tego, że zjawisko było rzadkością ludzie pozwalali "dać się męczyć" - przeżywali, trawili, a nawet zmagali się w odbiorze. Muzyka rzeczywiście uderzała w tamtych czasach w najbardziej abstrakcyjne rejony ludzkiego umysłu - uczucia, emocje.

Tymczasem teraz z racji natłoku, masowego napływu dźwięku z każdej strony (radio z rana przy kawie, mp3 w autobusie, teledysk w tv itd.) przeciętny człowiek nie jest w stanie przyjąć na siebie nic innego, jak tylko papkę. Nie ma już kultury słuchania.

Do odbioru sztuki trzeba być przygotowanym. Nie tylko w sensie merytorycznym (znać kontekst historyczny, założenia programowe epoki, posiadać elementarną wiedzę z teorii muzyki), ale także być przygotowanym na zmagania.

Inną sprawą związaną z tym problemem jest ocena wykonawcy. Nie podoba się = złe. Podoba się = dobre. Podejście zupełnie bez sensu z punktu widzenia sztuki, ale zupełnie uzasadnione biorąc pod uwagę niechęć do wartościowej, ambitnej muzyki na rzecz mass-mtv-gołedupywteledyskach-papki.

Wystarczy się odrobinę zastanowić. Jeśli mamy jedno duże, wykwintne danie, do którego postawią nam wyborne wino, a całość podana na pięknej zastawie to nie będziemy w stanie tego docenić, ani nawet włożyć w siebie, jeśli od rana (tygodniami wstecz) regularnie opychamy się małymi porcjami hamburgerów i innych fast-food'ów. Po prostu nie damy rady.

Społeczeństwo też nie daje.

Amen.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Natknąłem się ostatnio na książkę Nicolausa Harnoncourta* "Muzyka mową dźwięków" i postanowiłem umieścić tu fragment, przy okazji odświeżając ten ciekawy dla mnie temat.

"Jestem głęboko przekonany, że dla przetrwania europejskiego życia duchowego decydujące znaczenie będzie miało to, czy nauczymy się żyć z naszą kulturą. W dziedzinie muzyki wymaga to dwóch kierunków działania.

Po pierwsze: muzycy powinni być kształceni według nowych metod lub tych, które obowiązywały przed dwoma wiekami**. W naszych szkołach muzycznych nie uczy się muzyki jako języka, ale jako techniki wykonawstwa; szkielet technokratyczny bez życia.

Po drugie: powszechne wychowanie muzyczne powinno zostać przemyślane na nowo i odzyskać należne mu miejsce. Dzięki temu wielkie dzieła przeszłości ukażą się nam w nowym świetle, dostrzeżemy ich różnorodność, która nas porusza i przeobraża. I staniemy się znów gotowi na przyjęcie nowego. Wszyscy potrzebujemy muzyki - bez niej nie możemy żyć."

Myślę, że ten "szkielet technokratyczny" dotyka nie tylko wykonawców, kompozytorów, muzykolów, czy innych profesjonalnych muzyków, ale także (a może nawet przede wszystkim) na odbiorcach.

Kto z nas był uczony zapisu nutowego jako abstrakcyjnej mowy? Moje piersze zetknięcie z pięciolinią miało miejsce w podstawówce i po "do re mi fa sol la si do" na długo pozostało tym pierwszym - wtedy wydało mi się to nudne i nieistotne.

Bez sensu. Od małego kochałem słuchać muzyki, ale dopiero gdy poznałem podstawy teorii muzyki uważam że stałem się lepszym słuchaczem, bardziej aktywnym.

Niestety często w rozmowie ze znajomymi, którzy nie zadali sobie trudu poznać chociaż te elementarne zasady - a uważają się za "melomanów i kochanków muzyki" - dochodzi do zgrzytu. Bo wiedząc, co to jest modulacja, albo synkopa "niszczę" muzykę, "obdzieram" ją z emocji i wszystkiego co tam jest.

Dla mnie bzdurą jest twierdzenie, że się coś uwielbia, podczas gdy nie podejmuje się prób zgłębienia tego czegoś, ograniczając się do powierzchownego odbioru.

Jakie jest Wasze zdanie?

__
* Dyrygent, wiolonczelista, założyciel Concentus Musicus Wien, profesor Mozarteum w Salzburgu, członek Królewskiej Akademii Muzyki w Sztokholmie, dr honoris causa uniwersytetu w Edynburgu. Zdobył wiele prestiżowych nagród, m. in. Nagrodę im. Erazma z Rotterdamu, niemiecką "Złotą Igłę", Grammy za najlepszy album muzyki klasycznej, Polar Music Prize a także Wielką Nagrodę Międzynarodowej Krytyki Muzycznej. -- Generalnie śmiało możesz go uznać za autorytet

** Chodzi o zmianę w kształceniu muzyki po rewolucji francuskiej.
Forum > Inteligentna jazda > O właściwym postrzeganiu muzyki...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj