Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Inteligentna jazda > brak dobrego wychowania czy równouprawnienie?
sunnivva
Uhm. Nie twierdzę, że było lepiej. Twierdzę, że było inaczej.

Odnośnie kosztów - OK, są przerzucane na klienta, bo pracodawca czy przedsiębiorca...bla,bla, bla.

Ostatnio ropa tanieje. Wartość baryłki spadła już o jakieś 10 %. Dlaczego benzyna nie tanieje? W tę stronę nie działa "przerzucanie kosztów"?

Inny przykład: pracownik w przedsiębiorstwie ma określoną pensję umowną. Pokaż mi firmę, która z własnej inicjatywy podniesie pracownikowi wynagrodzenie o 10%, bo o te 10% podniósł bezpośredni przychód firmy? Przy czym weźmy pod uwagę, że 10% przychodu firmy a 10% przychodu pracownika to kwoty zupełnie różnych rzędów wielkości.
Patrz, też nie działa.

Dziś obustronne oczekiwania wzrosły. Pracodawca chce zatrudnić wykwalifikowanego pracownika. Pracownik, żeby zdobyć kwalifikacje, musiał poświęcić określoną ilość czasu, energii i pieniędzy. Oczekuje zatem stosownych warunków płacowych i pozapłacowych. Włącznie z gwarancją, że jego kwalifikacje zostaną potraktowane poważnie bez względu na kolor skory, płeć czy wyznanie.

Ja też jestem zdania, że pewne kwestie powinien regulować rynek, a nie ustawy. Ale póki ludzie są ludźmi, jakieś nadrzędne
prawo musi być.
To, że przedsiębiorstwo jest całym życiem przedsiębiorcy, wcale nie oznacza, że musi się stać naczelną osią życia pracownika. Tym bardziej, że ostatecznie to nie pracownik zbiera ciężko wypracowane plony;)


Dyskusja zupełnie nam zboczyła z tematu, miejmy nadzieję, że moderator nas nie utłucze Chętnie spotkałabym się z Tobą, , podyskutować na żywo.

--
Jest dla mnie przewidziane specjalne miejsce w piekle. Tron

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami


1. Benzyna nie tanieje, bo rząd bez przerwy majstruje przy akcyzie, a firmy nie mogą sobie pozwolić na ryzyko gwałtownego podniesienia kosztów o kilkanaście procent, ani na ryzyko gwałtownej utraty wpływów. Gdyby rząd zagwarantował 6-letnie vacatio legis na wszystkie przepisy dotyczące obrotu benzyną - jestem pewien, że jej cena podążałaby bardziej za ceną ropy. Oczywiście są i inne czynniki ryzyka wobec firm: niestabilny kurs dolara do złotówki, na przykład. To, że dolar tanieje, wcale nie musi być dla naszych dobre - jeśli potrafił błyskawicznie stanieć, to istnieje spore ryzyko, że równie szybko zdrożeje.

2. Należałoby jednak w tym celu uwolnić rynek paliw. Państwo wymaga na sprzedaż paliw mnóstwa koncesyj, co zaburza konkurencję na rzecz oligopolu. To utrudnia tanienie, bo nikomu się nie chce.

3. Mimo wszystko benzyna na małych stacjach nienależących do wielkich marek tanieje. Tylko o tym nie słychać zbyt głośno, bo łatwiej jest powiedzieć o Orlenie, niż tłumaczyć, co oznacza kolejna nazwa.

4. Oczywiście firma, która podniesie swój dochód, nie powinna zwiększać pensji pracownika, tylko zmniejszać ceny, żeby mieć jeszcze więcej klientów i jeszcze większy dochód. W normalnym wolnym rynku pensja powinna spadać - i to z tygodnia na tydzień! - ale z powodu deflacji rośnie jej wartość nabywcza mimo spadku ilościowego.

5. Oczywiście, że nie pracownik zbiera plony - i słusznie, bo też nie on zbiera baty, gdy plonów nie ma. Pracownik najwyżej straci pracę, pracodawca może stracić dorobek całego życia. To jest jednak powód za brakiem jakichkolwiek ustaw. Pracownik może wzruszyć ramionami i pójść tam, gdzie zapłacą mu lepiej. To pracodawca musi o pracownika zadbać.

6. A o dyskryminacji odpowiem (niedługo) na swoim blogu.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Chciałabym się odnieść do pytania zadanego przez autora wątku. Jako kobietka kwalifikująca się do "jeszcze matce za mleko nie zapłaciła" muszę niestety zgodzić się z uogólnieniem, że młode dziewczyny/kobiety nie do końca pojmują zagadnienie szacunek do samej siebie, a także, idąc za modą bardzo chętnie emancypują poglądy "feministyczne". Pseudofeministyczne, ponieważ jak już bojownicy zauważyli, często nie biorą pod uwagę, że skoro równouprawnienie, to całkowite, nie połowiczne.
Osobiście na słowo "feminizm" dostaję wysypki. Czym innym jest niezależność, samowystarczalność i kompetencje kobiety (co zresztą zależy tylko od niej samej, a nie poglądów męskiej części świata), a czym innym równouprawnienie. Mam szczerą nadzieję, że to ostatnie nie nadejdzie nigdy. Kobieta powinna być traktowana jak kobieta- słabsza, wymagająca opieki. Może mam zbyt konserwatywne poglądy, ale nie mam problemów z pogodzeniem wizji kobiety odważnie kroczącej przez życie, samorealizującej się, ale posiadającej przy swym boku mężczyzny, który będzie jej otwierał drzwi, podawał herbatę i chusteczki, a także- brał się za bary z życiem, kiedy np. zabraknie pieniędzy na wspólne życie. Nie wiem, może jestem z innej planety.

kolleck
kolleck - Superbojownik · przed dinozaurami
Uroczy wątek.
Mam w zwyczaju otwierać drzwi kobietom, przepuszczać je w przejściu, przepraszać, kiedy z pośpiechu lub nieuwagi wepchnę się gdzieś pierwszy itp itd. Natomiast nikt mnie nie zobaczy w akcji, kiedy zatrzymuję się autem na parkingu i lecę niczym lokaj w ukłonach otworzyć drzwi pasażera - kobiety. Żona mi kategorycznie zabroniła takich rzeczy (coś o głupocie było i o przemocy fizycznej...) i nie stosuję ich wobec innych pań. Za wyjątkiem rzeczywiście niepełnosprawnych bądź schorowanych czy wiekowych osób - ale to już niezależnie od płci.
Ponadto drodzy bojownicy - tego typu zachowanie czyli maniery z zachowaniem zdrowego rozsądku - bywa doceniane (jako coraz rzadsze a mimo wszystko chyba miłe) ku ewentualnej późniejszej szczęśliwości obu stron. Zatem nie robiłbym z tego zagadnienia. Lubię kobiety więc staram się być wobec nich uprzejmy. Ot, i tyle.

--
Wszystkich praca uszlachetnia, a mnie tylko męczy...

lordmiru
:kolleck
Większość Polaków uważa że żona to już nie kobieta,dama itp:,a i kobiety zamężne,albo już matki,a niekiedy babcie uważają że tego typu atencje są nie na miejscu.
Ja mimo to uważam,że jakaś forma rycerskości wobec kobiet,dam,niewiast [tu różnie można określić status przynależności społecznej(bo są określenia bardziej przyziemne, wręcz wulgarne i obraźliwe-nie będę wymieniał,bo większość osób wie o czym piszę)]powinna obowiązywać.W życiu codziennym,przypuszczam że tego typu wielkopańskie uprzejmości nie występują,ale przed premierą w teatrze,operze itp:są wręcz wskazane.
Ja mieszkam na zadu...prowincji więc pewnie moje "ABC dobrego wychowania"trąci trochę "sanacją".
Teraz apeluję do pań-MIMO FEMINIZMU,RÓWNOUPRAWNIENIA NIE WYZBYWAJCIE SIĘ KOBIECOŚCI-TO WASZA OBRONA i ATAK.
Pozdrawiam wszystkie panie co myślą tak samo jak ja,a pozostałe-też kocham!

kolleck
kolleck - Superbojownik · przed dinozaurami
:lordmiru
W takim razie (o ile jest to prawda, w co szczerze wątpię) jestem zadowolony, ze funkcjonuję w tym temacie jako element mniejszości. Też uważam, ze pewne formy rycerskości (jak to romantycznie nazwałeś) powinny obowiązywać natomiast przegięcia pozostają przegięciemi zarówno w jedną (ukłony, "lokajski" ton, ignorowanie ewentualnych uchybień płci pięknej tylko ze względu na płeć itp itd) jak i w drugą stronę ("nie ustępuję miejsca w tramwaju kiedy jedzie kobieta starsza, bo wychodzę z założenia że im starsza tym bardziej wytrzymalsza") są nie na miejscu. Wszystko z umiarem i dystansem. Poza tym koleżanki, nie tylko żona mówią mi czasem, ze takie robienie z siebie podnóżka jest śmieszne i podejrzane. A że wychodzę z założenia, ze wiedzą co mówią - staram się stosować do tych wskazówek. Na rękę mi to bardzo, gdyż staram się kierować zdrowym rozsądkiem ogólnie - nie tylko w kontaktach z kobietami.
Pozdrawiam.

--
Wszystkich praca uszlachetnia, a mnie tylko męczy...
Forum > Inteligentna jazda > brak dobrego wychowania czy równouprawnienie?
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj