Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > Tubby tax
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Nie tak dawno któreś linie lotnicze - bodajże australijskie - wpadły na pomysł wprowadzenia tzw. "tubby tax". Z grubsza chodziło o uzależnienie ceny biletu od wagi pasażera, przy czym nieliniowo, a skokowo, ale nie ma to znaczenia. Istotne było to, że grubi mieli płacić więcej niż chudzi. Dodajmy, że przewoźnik jest firmą co się zowie prywatną.

Z wielkim zdziwieniem przeczytałem, iż pomysł na całym świecie wywołał protesty różnych ludzi jako dyskryminujący osoby otyłe. Uważam takie podejście za skrajnie nielogiczne, niesprawiedliwe i niekonsekwentne. Przewoźnik liczy zyski i straty i musi je zbilansować. Jest oczywiste, że koszt przewozu dowolnej materii rośnie wraz ze wzrostem masy tejże materii, inaczej opłaty za nadbagaż (liczone, przypominam, od wagi, nie od, dajmy na to, objętości) nie miałyby sensu. To raz. Drugie pytanie: dlaczego w dwóch przypadkach, w których pasażer łącznie ze swoim bagażem waży, dajmy na to, 120 kg, mają być różnie traktowane w zależności od tego, jaka część przypada na pasażera? Ach, już wiem: pasażer siedzi wygodnie, a bagaż tłucze się w luku. Logika nakazuje więc, aby więcej zapłacił ten pasażer, który waży więcej, a jego bagaż mniej, bo więcej kilogramów przewozi w wygodnych warunkach, nieprawdaż?

Zarzut, jaki widywałem na forach, był również inny: zapewne wszyscy, którzy są za tubby tax, to chudzielcy. Nie przeczę: jestem za tubby tax i jestem chudzielcem. Po prostu wiem, że każdy przewożony kilogram musi znaleźć się w cenie biletu, żeby przewoźnik wyszedł na swoje. Jeśli ważę 65 kg, a siedzący obok mnie facet 130 kg i płaci on tyle samo, co ja, to znaczy, że zapłaciłem częściowo za kilogramy, które on ze sobą wozi. Nie widzę powodu, żeby tak robić.

Najbardziej mnie ubawili przeciwnicy tubby tax niewidzący nic złego w tym, że analogiczne rozwiązania stosuje się w wielu branżach na świecie. Weźmy taką restaurację. Czy wyobraża sobie ktoś wymuszanie na restauratorach, żeby zamiast ceny za ustalonej wielkości porcję kotleta schabowego podawali cenę za nakramienie jednego człowieka do syta i nie uzależniali jej od tego, ile dany człowiek potrzebuje zjeść, aby się najeść, a więc od kosztów własnych (dla odmiany: na tych samych restauratorach należałoby wymóc uzależnianie cen od bzdurnych dla nich kryteriów: od tego, czy ktoś jest studentem, posłem, czy emerytem lub rencistą). Jasne - można tak robić i niektórzy restauratorzy tak robią. Inni nie i nie ma co ich za to winić.

Weźmy jeszcze bardziej niesprawiedliwy przykład: ubezpieczenia. Każdy ubezpieczyciel na życie dyskryminuje mężczyzn względem kobiet, otyłych względem chudych, sportowców wyczynowych względem domatorów, a starych względem młodych. I dyskryminowanej grupie każe płacić więcej. Dlaczego uważam, że jest to bardziej niesprawiedliwe? Bo restaurator i przewoźnik mogą skalkulować koszt obsłużenia konkretnej osoby na konkretnych warunkach, a ubezpieczyciel opiera się na stereotypach! Potwierdzonych statystycznie, ale jednak stereotypach! I nikt mu tego nie broni! A co się dzieje, gdy na takich samych stereotypach chce się oprzeć pracodawca, któremu statystyki - te same, co ubezpieczycielowi! - mówią, że 150-kilogramowy człek ma większe szanse iść na L4 niż 80-kilogramowy? Dostaje karę i wszyscy odsądzają go od czci i wiary.

Oczywiście można być zwolennikiem socjalizmu czy komunizmu i w imię tego dowodzić słuszności równości ludzi. Można, ale nie w taki sposób, żeby pod ścianą stawiać przedsiębiorcę działającego według kapitalistycznych reguł gry (bo inaczej się nie da). Jak ktoś chce się uprzeć, niech ustali, że ludziom, którzy nie ze swojej winy płacą więcej ubezpieczycielowi, przewoźnikowi, czy restauratorowi, zwraca różnicę. Proszę bardzo - dopóki nie będzie tym kimś państwo, bo wówczas różnicę zwraca między innymi przedsiębiorca, który ją obliczył i skalkulował, że powinna istnieć. Zgadzam się też z tym, że człowiek może po prostu mieć pecha, że potrzebuje więcej zjeść czy waży więcej, w związku z czym jego przewóz kosztuje więcej. Ale dlaczego tego pecha ma przerzucać na przedsiębiorcę?

Jeszcze gdyby przedsiębiorca był państwowy - pół biedy. Uznaję potrzebę (nawet za moje podatki) istnienia przewoźników deficytowych po to, żeby z każdej wsi można było dojechać do miasta. Niech oni nawet wprowadzają zniżki dla biedniejszych grup i równość pozostałych niezależnie od generowanych kosztów, w końcu motorem ich działalności jest misja, niekoniecznie połączona z zyskiem. Ale wymuszanie socjalizmu na prywaciarzach uważam za zbrodnię.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
zgroza - Superbojowniczka · przed dinozaurami
No nie mam z czym polemizować, niestety, bo się, niestety, zgadzam.
W przypadku prywatnego przewoźnika ma to sens ekonomiczny, co nie znaczy, że jest miłe.
Nie miałoby sensu np. w kinie, gdzie niezależnie od wagi osób znajdujących się na sali, koszt wyświetlenia filmu się nie zmienia. No chyba, żeby właściciel kina wymienił część foteli na szersze, aby osobom obszerniejszym wygodniej się siedziało. Wtedy mógłby za te fotele więcej kasować, bo zmieściło by się ich mniej.
Za większy, szerszy, wygodniejszy samochód też płacimy więcej, niż za małe jeździtko. Jeżeli ktoś nie mieści się do malucha, to nie procesuje się z producentem (w każdym bądź razie nie słyszałam o czymś takim).
Ciuchy w rozmiarze XXXl też są chyba na ogół droższe, że nie wspomnę o nietypowo dużych butach. Albo, na ten przykład, ponadwymiarowych łóżkach.
Jasne, to nie jest miłe. Ale trudno tu mówić o dyskryminacji, są to podstawowe zasady rynku (ekonomiczne nie znaczy sympatyczne).
W przypadku prywatnych linii lotniczych zakazywanie wprowadzenia "tubby tax" byłoby nie w porządku wobec przewoźnika. I niezgodne z logiką. Co innego firmy państwowe - tu ustaleniem reguł powinni zająć się przedstawiciele społeczeństwa (czyli sejm, rząd, czy co tam które państwo posiada).

A moim skromnym zdaniem słowo dyskryminacja jest obecnie nadużywane. Czy nosząc okulary powinnam czuć się dyskryminowana, ponieważ nie chcą mnie zatrudnić jako pilota?

--
Trzymam swoje demony na bardzo krótkiej smyczy. Czasem się tylko zastanawiam, kto kogo prowadzi...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
wisz-nu - Superbojownik · przed dinozaurami
Moim zdaniem powinni byc konsekwentni.
Skoro przewiezenie ciezszego pasazera kosztuje wiecej, to zgodnie z logika przewiezenie lzejszego kosztuje mniej. Wiec dla anorektykow powinny byc znizki.

A powaznie rzecz biorac, to jest rozwiazanie proste: liczyc do przewozu mase pasazera razem z bagazem. Wtedy przy tej samej cenie biletu otyly bedzie mogl wziac mniej bagazu, i nie bedzie problemu posadzania o dyskryminacje.

--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.

strzelec
strzelec - Przeklęty Gypsy King · przed dinozaurami
Pierwszy raz słyszę o tubby tax, ale przytoczone powyżej argumenty wskazują na zasadność jego stosowania. Przedsiębiorca kalkulując cenę produktu liczy jego koszt i do tego dodaje marżę. Im koszt jest wyższy tym, przy stałej marży, cena powinna być wyższa.

W przypadku bagażu sprawa jest prosta, w przypadku ludzi jak widać istnieją pewne kontrowersje. Sprawa ociera się o coś, czego nie dotyczy rzeczy martwych a co w moim przypadku jest związane z ludzką psychiką. Dotyczy ludzkiej godności.

Człowiek większy i cięższy, nie dość, że będzie musiał ponieść wyższy koszt, często nie z własnej winy, bo na uwarunkowania genetyczne mamy wpływ tylko w części, to będzie musiał zmierzyć się z poczuciem niższej wartości, które być może z tego powodu będzie go dręczyło, a być może będzie też narażony na dodatkowe drwiny. I tu może rodzić się poczucie niesprawiedliwości.

Tylko że niesprawiedliwość powstaje już w momencie narodzin. Jedni są duzi, inni mali, jedni ważą mniej, inni więcej. Tak jest, tak będzie i nic na to póki co nie poradzimy. Ludzie muszą nauczyć się akceptować siebie i ograniczenia, które z tego wynikają. Muszą zaakceptować, że być może potrzebują solidniejsze meble, muszą zaakceptować, że być może nie wsiądą do malucha i muszą zaakceptować, że przewoźnicy będą chcieli pobierać od nich większe opłaty.

Tubby tax bowiem w takiej formie, jaka tu została przedstawiona, z całą pewnością nie jest wymierzona w cięższych pasażerów, a celem jego nie jest poniżenie kogokolwiek a jedynie zoptymalizowanie rachunku ekonomicznego. I póki co nie widzę przesłanek, dla których miałoby być zabronione jego wprowadzenie.

Swoją drogą, zgadzam się ze zgrozą, że argumenty dotyczące ludzkiej godności i dyskryminacji są nadużywane a to tylko po to, by uniknąć niekorzystnych dla siebie rozwiązań.

Natomiast sam, gdybym był właścicielem linii lotniczej, zastanowiłbym się mocno, czy rzeczywiście warto wprowadzić takie rozróżnienie. Po pierwsze, przeanalizowałbym, na ile istotne są odchylenia kosztów przy przewozie pasażerów o różnej wadze. Po drugie, skonfrontowałbym to z kosztami, które należy ponieść, aby móc wprowadzić tubby tax. Wydłużeniu czasu uległaby odprawa. Rozumiem, że potrzebne byłyby wagi (być może te obecnie używane do ważenia bagażu nadawałby się, nie wiem), miejsce, gdzie ludzie byliby ważeni (pewnie tak, by wszyscy wokół tego nie oglądali) i człowiek, który by ten proces obsługiwał. Gdyby zysk na takiej operacji był niewielki a zmiana miała wywołać niezadowolenie wśród pasażerów, to raczej byłbym skłonny ponieść dodatkowe koszty przy przewozie cięższych pasażerów, chcąc bronić wizerunku przewoźnika przyjaznego ludziom.

I na koniec mogę przyznać, że mi wprowadzenie tubby tax niestraszne gdyż sam niewiele ważę ;)

--
..:.. mistrz EZB 2013 2014 2015 | wicemistrz PLT 2013

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
zgroza - Superbojowniczka · przed dinozaurami
poruszył ważną kwestię rzeczywistej opłacalności takiego rozwiazania, ponieważ mogłoby się zdarzyć, że koszty poboczne przy jednoczesnej utracie popularności wśród grubszych pasażerów spowodować by mogły niewielką zyskowność takiego postępowania. Ale to już każdy z przewoźników powinien przekalkulować sam. Nie powinno się jednak zabraniać uzależniania ceny od wagi pasażera.
Tak :wisz-nu, ciężar mógłby być liczony łącznie z bagażem, jest to dość logiczne, bo wymaga użycia tylko jednej wagi i minimalizuje ilość koniecznych operacji, a zatem i czas potrzebny do odprawy.
Odnośnie ewentualnego dyskomfortu pasażerów nie lubiących informować o swojej wadze: nie do końca rozumiem, ponieważ jakie kto ma gabaryty, to i tak mniej więcej widać. Nie zawsze winą osób tęższych jest ich spora waga - wynika to z bardzo wielu przyczyn i każdy cywilizowany człowiek powinien to rozumieć. Niestety, wszyscy rodzimy się z jakimiś ograniczeniami. Niektóre z nich można przezwyciężyć - i o to musimy postarać się sami; niektóre z nich pozostają poza naszym wpływem - i z tymi musimy się pogodzić (też sami, osobiście wątpię, że coś lub ktoś nam to specjalnie ułatwi).
Troche dygresyjnie mi wyszło, ale to w nawiązaniu do uzasadnienia protestu, które to przewijało się w doniesieniach na ten temat.

--
Trzymam swoje demony na bardzo krótkiej smyczy. Czasem się tylko zastanawiam, kto kogo prowadzi...

AyA_Mrau
AyA_Mrau - różowa grzywa · przed dinozaurami
News w temacie:https://wiadomosci.onet.pl/1645951,69,item.html

O płaceniu od wagi jeszcze nie słyszałam ale o przypadkach, gdzie ktoś musiał kupić 2 bilety, bo był zbyt obszerny tak i to jest właśnie jeden z nich.
Chociaż nie mam nic przeciwko jakiejś granicy wagowej, po przekroczeniu której była by wyższa cena biletu, to ta druga zasada ma dla mnie jeszcze więcej sensu. Bo tu chodzi również o komfort innych pasażerów. Siedzenia są jakie są i jak się ktoś nie mieści to w oczywisty sposób będzie przeszkadzał osobie obok, więc w sumie wymusza by udostępnić mu 2 miejsca.

Generalnie jeśli koszt poniesiony przez usługodawcę wzrasta to ma prawo wzrosnąć i cena. Jednak takie sprawy powinny być z góry podane w regulaminie, który jest częścią umowy i pasażer, kupując bilet, go akceptuje - jeśli nic nie jest o tym napisane, a jednak próbuje się wymusić inne warunki to wtedy klient ma prawo dochodzić swego. A jak się zasady nie podobają to zawsze można iść gdzie indziej.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
zajac - Superbojownik · przed dinozaurami
Przeczytałem ten wątek w całości i doszedłem do wniosku, że... jest cholernie nieciekawy.
Z całym szacunkiem dla PT Dyskutantów, którzy piszą do rzeczy i świetną w porównaniu z innymi forami polszczyzną. Tyle, że na nieciekawy temat.

Wobec tego możecie zadać pytanie: to po cholerę się w tym wątku dopisujesz, skoro taki nieciekawy? Odpowiedź jest prosta- uważam za ciekawy mogący tu powstać metawątek, czyli wątek o wątku.

Dlaczego?
Bo sam fakt, że ten wątek powstał jest znakiem tego, jak wielkimi fetyszami naszych czasów są słowa "równość" i "dyskryminacja".
To, od czego sobie usługodawca (prywatny) naliczy opłatę i czy jest to słuszne, w ogóle nie powinno być przedmiotem sporu, chyba, że sami siedzimy w branży (ew. jeśli istnieje podejrzenie zawiązania kartelu). Jeśli jesteśmy konsumentami, to powinniśmy po prostu wybierać korzystniejszą ofertę.
Względnie konsultować to z innymi na forach konsumenckich... ale IJ takim forum nie jest.

Rozumiecie o co mi chodzi? Np.
Aya_Mrau pisze bardzo do rzeczy. Ale już sam fakt, że dyskutujemy takie rzeczy podnosi włosy na łbie!

O zgrozę przyprawił mnie repost zgrozy. "Nie zawsze winą osób tęższych jest ich spora waga - wynika to z bardzo wielu przyczyn i każdy cywilizowany człowiek powinien to rozumieć.". Tu nikt nie dyskutuje o jakiejkolwiek winie! Jeśli mam większy apetyt niż większość populacji, to wyższy rachunek w restauracji jest tego naturalną konsekwencją a nie karą.


--
Kim jest ten ktoś? Sprawdź koniecznie na
www.ronpaul2008.com

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
- nie zgodzę się z Tobą.

Ten wątek POWINIEN być nieciekawy w sensownie rozumującym społeczeństwie. Jednak sam się zdziwiłem, jak wielu ludzi nie dostrzegło analogii między przewożeniem jednej osoby z miejsca na miejsce a karmieniem jednej osoby do syta - jedno i drugie bez uwzględnienia kosztów. Niektórzy wyrazili podziw za wyłapanie tej analogii, inni odsądzali od czci i wiary, a ja mówię: widzenie takich rzeczy powinno być normą, a nie wyjątkiem. A jeśli już mamy ich nie zauważać - to tylko dlatego, że są "zbyt oczywiste".

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube
Forum > Inteligentna jazda > Tubby tax
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj