Jeśli czyta to ktokolwiek, kto w wystarczającym stopniu zna się na judaizmie, będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie nurtującej mnie wątpliwości.

Nie tak dawno przeczytałem, że ortodoksyjni rabini potępiają aborcję z następujących powodów: kobieta poddająca się aborcji opóźnia powtórne nadejście Mesjasza, który nie przyjdzie, dopóki nie narodzą się wszystkie żydowskie dzieci, które mają się narodzić.

Zacząłem się nad tym zastanawiać. Wyobraźmy sobie żydówkę, która poddaje się aborcji, powiedzmy, w 10. tygodniu ciąży. Jest to z grubsza górna granica przedziału czasu, w którym według współczesnej wiedzy medycznej jest to bezpieczne dla matki i bezbolesne dla płodu. Zastanowiło mnie, czy taki płód zdaniem rabinów miał duszę.

A) Tak. Jest to najbardziej narzucająca się odpowiedź. O ile się jednak na tym znam, jedna dusza nie może być przypisana więcej niż jednemu człowiekowi, zatem taka aborcja nie powoduje zwiększenia liczby dusz do rozdania, ani liczby dzieci, które muszą się jeszcze narodzić, ergo nie opóźnia nadejścia Mesjasza. Odpowiedź musi więc brzmieć:

B) Nie. Przy czym jest to coś, co mnie głęboko frapuje. Po pierwsze: skąd przeświadczenie, że płód nie ma duszy, a jeśli nie ma, to kiedy zaczyna ją mieć? Gdy już się nie da go abortować? Czyli kiedy konkretnie?

A może w moim wywodzie tkwi jakiś drastyczny, a ukryty przede mną błąd?

Pozdrawiam,

Moim skromnym zdaniem argumentacja teologiczna z argumentacja logiczna nigdy nie szly w parze. Scholastyka pojawila sie co prawda w sredniowieczu ale do dzisiaj wielu sie nia posluguje. Raz trzeba cos przyjmowac na wiare, innym razem jest to tajemnica ktora trzeba poznawac. Innym znowuz razem niezbadane sa wyroki boskie.
Argumentacja duchownych religii, ktore maja juz kilkanascie wiekow doswiadczen sa albo oparte na ich wiedzy socjologicznej (w koncu nie ma lepszych socjologow od klerykow) albo na zabobonie. Trudno teraz trafic co jest czym.

Ja rozumiem argumentacje rabinow tak: ilosc wzystkich urodzonych (i to jest istotne - urodzonych nie splodzonych) na przestrzeni dziejow dzieci zydowskich musi osiagnac pewna liczbe zeby nadszedl mesjasz. Ciekawe kto zapisuje...

dużo wskazuje na to, że chodzilo im o to, iż płód nie od razu ma dusze.

Wprawdzie niewiele wiem o Judaizmie, ale np. w Kościele św. Tomasz (jak mnie pamięć nie myli) nauczał, że dusza płci żeńskiej wchodzi do płodu w 40 dniu ciąży, a płci męskiej w 80. Teraz jakoś mało kto o tym przypomina...

:wisz-nu: Tylko doprecyzuję: Tomasz uważał dokładnie odwrotnie. Ogólnie on, a także Augustyn, uważali, że kobieta jest jakby "mniej człowiekiem".

:Netzach: Nikt chyba tego nie zapisuje, oni zdaje się wierzą, że tam w górze i tak wiedzą wszystko, co trzeba.

Czy ty czasem nie idziesz za daleko w pytaniach, ? Z pierwszej części twojej wypowiedzi wynika jasno: do ponownego nadejścia Mesjasza musi NARODZIĆ się określona liczba Żydów (na górze wiedzą ilu). Żydówka poddając się aborcji opóźnia to nadejście niezależnie od tego czy podda się zabiegowi w pierwszym tygodniu, czy w dziewiątym miesiącu. Z logicznego punktu widzenia jest to jak najbardziej prawdziwe.
W drugiej części swojej wypowiedzi wprowadzasz pojęcie DUSZY. Spytam co ma piernik do wiatraka? Jak się ma NARODZENIE do DUSZY?
Idąc za twoimi pytaniami, sprawdźmy czym jest dusza dla ortodoksyjnych? "...dla Żydów w tamtym okresie [biblijnym] żywa istota była duszą, a nie miała duszę."(https://pl.wikipedia.org/wiki/Dusza#Judaizm) W moim przekonaniu rzecz jest tutaj jasna. Dusza = żywa istota = od NARODZIN do śmierci. Jest to odpowiedź na pytanie: "skąd przeświadczenie, że płód nie ma duszy, a jeśli nie ma, to kiedy zaczyna ją mieć?" W związku z tym aborcja powoduje opóźnienie przyjścia Zbawiciela.
Oczywiście można się spierać, czy "żywa istota" pojawia się w momencie narodzin czy wcześniej, ale na to pytanie nawet najstarsi górale nie znają odpowiedzi.

fakt popiermyliło mi się, tak to jest jak się ma mało czasu i się pisze i edytuje jednocześnie.

Ale w nocy przypomniało mi się, że jest taka żydowska legenda, że w niebie jest skarbiec z duszami - czyli jest skończona ilość dusz - i jak się te dusze wyczerpią (zdaje się, że chodzi o urodzenie dziecka bez duszy), to przyjdzie Mesjasz. Wiec jak to połączyć z terminem wstąpienia duszy w ciało, to pasuje - zrobienie aborcji przed przyjściem duszy opóźnia opróżnienie skarbca. Tylko coś mi się kojarzy, że dusza może wchodzić w ciało w momencie porodu. Ale za to już głowy nie dam.

,
trochę chyba namotałeś. Nie jestem ekspertem, ale parę rzeczy mi nie pasuje.

Nie tak dawno przeczytałem, że ortodoksyjni rabini potępiają aborcję z następujących powodów: kobieta poddająca się aborcji opóźnia powtórne nadejście Mesjasza, który nie przyjdzie, dopóki nie narodzą się wszystkie żydowskie dzieci, które mają się narodzić.

O ile dobrze pamiętam, aborcja jest halachicznie warunkowo dopuszczalna. W tej sytuacji trudno mówić o "potępieniu", jakkolwiek, chyba, że mówimy o aborcji, której dokonano bez okoliczności ją uprawniających, niemniej - wtedy mamy do czynienia z potępieniem natury prawno-religijnej, nie czysto religijnej.

A logika rabiniczna bywa czasem zabójcza, to fakt. Z zasady jest nader konsekwentna i jurystyczna, ale czasem przechodzi do etapu czystego szaleństwa - por. dyskusje szkół pasztanów (פשטנים, zwolenników dosłownego odczytania tekstu biblijnego) i darszanów (דרשנים, zwolenników odczytania alegorycznego), chociażby za czasów Akiby. Sama radość.