Drodzy forumowicze.
Tak ostatnio wpadła mi w oko wiadomość że do filmowej ekranizacji królewny śnieżki została wyłoniona w ramach (jak przypuszczam całkowicie obiektywnego) castingu pół-kolumbijską aktorkę Rachel Zegler. I może nie jest to aż takie odstępstwo od oryginału jak proponowana ciemnoskóra Arielka ale na kanwie tego i całego obecnego woke-bajzlu w Hollywood a w szczególności w wytwórni z myszą siedząc dzisiaj na kiblu pomyślałem że ciekawym ćwiczeniem byłoby przerobienie Królewny Śnieżki na maksymalnie woke'owy klimat. W duchu JoeMonstra - pół żartem a pół do śmiechu. I ostatecznie zobaczymy, na ile moja wizja bedzie wspólna z wizją pana Kevina Feige.
Tutaj disclamer - Jak ktoś się triggeruje, obraża itd to niech nie czyta dalej, chociaż z drugiej strony będzie tyle reprezentacji, inkluzywności i różnorodności że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Więc jakkolwiek.
1. ) Skoro mamy już pół-kolumbijską księżniczkę to mozna to wykorzystać. Wówczas kwestię zwracania się do niej per "Snow White" proponuje usprawiedliwić nie kolorem skóry, jak w pierwowzorze a tym, że miała taką ksywę na kokainowym odwyku.
2.) Nie może być macochy. Proponuje zamiast tego wrzucić opresyjnego ojczyma, który oczywiście będzie jedynym białym mężczyzną w całym filmie.
3.) Myśliwy - oczywiście nie może być mężczyzną więc zamiast tego mamy silną walczącą kobietę która również w pewnym momencie przeciwstawia się opresyjnemu białemu samcowi.
4.) Krasnoludki - tutaj z definicji mamy za duży problem z patriachatem, a jeszcze na dokładkę to oni ratują i opiekują się księżniczką więc tak nie może być. Ponieważ w pierwowzorze każdy miał jakąś unikalną cechę to proponuję załatwić w ten sposób wszystkie mniejszości i warianty społeczności alfabetowych, body positive, blm, itd. Siedmiu krasnoludków/ek/inny_zaimek powinno wystarczyć, a jeśli nie, to proponuje dołożyć jednego tylko po to żeby pokazać że można więcej i lepiej. No i obowiązkowo nie można być gorszym od Rings of Power Amazona więc jeden z krasnoludków obowiązkowo musi być damski.
Całość będzie zgrabnym nawiązaniem do oryginału z uwagi na unikalne cechy każdego z nich/ich.
Ponadto podnosząc poprzeczkę proponuje, aby wszystkie krasnoludki były nielegalnymi imigrantami co z kolei będzie świetnie korelować z faktem, że pracują fizycznie (lub w obecnej chwili - biorą socjal) i zamieszkują w 7 czy te 8 osób jedno mieszkanie.
Podsumowując - meksykańskie zdywersyfikowane krasnoludki.
5.) Zamiast jabłka proponuje by to był zatruty bakłażan, tym sposobem odżegnujemy się od wszelkich skojarzeń biblijnych czy religijnych. A jednocześnie jest to ukłon w stronę młodzieży posługującej się komunikatorami, gdzie bakłażan ma swoistą jednoznaczną alegorię. Mogłoby to mieć również drugie dno - ponieważ dostaje go podstępem od ojczyma a potem bierze go do ust, może być symbolem, że wcześniej była przez niego napastowana seksulanie, co nie tylko usprawiedliwia jej ucieczkę w kokainowy nałóg, oraz ucieczkę z domu ale też zmienia zupełnie wydźwięk symboliki bakłażana ze śmiesznego na traumatyczny - taki podświadomy twist.
6.) Ostatecznie królewna oczywiście zostaje obudzona pocałunkiem innej - silnej kobiety co stanowi dla niej nie tylko obudzenie ale również przebudzenie (woke) od toksyczności meżczyzn jak i w swojej orientacji.
A teraz czekam na Oskara i milion dolców od Disneya.
Jak koś miałby pomysł jak można dam zgrabnie dorzucić to niech się Państwo częstują.
Pozdrawiam.
Tak ostatnio wpadła mi w oko wiadomość że do filmowej ekranizacji królewny śnieżki została wyłoniona w ramach (jak przypuszczam całkowicie obiektywnego) castingu pół-kolumbijską aktorkę Rachel Zegler. I może nie jest to aż takie odstępstwo od oryginału jak proponowana ciemnoskóra Arielka ale na kanwie tego i całego obecnego woke-bajzlu w Hollywood a w szczególności w wytwórni z myszą siedząc dzisiaj na kiblu pomyślałem że ciekawym ćwiczeniem byłoby przerobienie Królewny Śnieżki na maksymalnie woke'owy klimat. W duchu JoeMonstra - pół żartem a pół do śmiechu. I ostatecznie zobaczymy, na ile moja wizja bedzie wspólna z wizją pana Kevina Feige.
Tutaj disclamer - Jak ktoś się triggeruje, obraża itd to niech nie czyta dalej, chociaż z drugiej strony będzie tyle reprezentacji, inkluzywności i różnorodności że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Więc jakkolwiek.
1. ) Skoro mamy już pół-kolumbijską księżniczkę to mozna to wykorzystać. Wówczas kwestię zwracania się do niej per "Snow White" proponuje usprawiedliwić nie kolorem skóry, jak w pierwowzorze a tym, że miała taką ksywę na kokainowym odwyku.
2.) Nie może być macochy. Proponuje zamiast tego wrzucić opresyjnego ojczyma, który oczywiście będzie jedynym białym mężczyzną w całym filmie.
3.) Myśliwy - oczywiście nie może być mężczyzną więc zamiast tego mamy silną walczącą kobietę która również w pewnym momencie przeciwstawia się opresyjnemu białemu samcowi.
4.) Krasnoludki - tutaj z definicji mamy za duży problem z patriachatem, a jeszcze na dokładkę to oni ratują i opiekują się księżniczką więc tak nie może być. Ponieważ w pierwowzorze każdy miał jakąś unikalną cechę to proponuję załatwić w ten sposób wszystkie mniejszości i warianty społeczności alfabetowych, body positive, blm, itd. Siedmiu krasnoludków/ek/inny_zaimek powinno wystarczyć, a jeśli nie, to proponuje dołożyć jednego tylko po to żeby pokazać że można więcej i lepiej. No i obowiązkowo nie można być gorszym od Rings of Power Amazona więc jeden z krasnoludków obowiązkowo musi być damski.
Całość będzie zgrabnym nawiązaniem do oryginału z uwagi na unikalne cechy każdego z nich/ich.
Ponadto podnosząc poprzeczkę proponuje, aby wszystkie krasnoludki były nielegalnymi imigrantami co z kolei będzie świetnie korelować z faktem, że pracują fizycznie (lub w obecnej chwili - biorą socjal) i zamieszkują w 7 czy te 8 osób jedno mieszkanie.
Podsumowując - meksykańskie zdywersyfikowane krasnoludki.
5.) Zamiast jabłka proponuje by to był zatruty bakłażan, tym sposobem odżegnujemy się od wszelkich skojarzeń biblijnych czy religijnych. A jednocześnie jest to ukłon w stronę młodzieży posługującej się komunikatorami, gdzie bakłażan ma swoistą jednoznaczną alegorię. Mogłoby to mieć również drugie dno - ponieważ dostaje go podstępem od ojczyma a potem bierze go do ust, może być symbolem, że wcześniej była przez niego napastowana seksulanie, co nie tylko usprawiedliwia jej ucieczkę w kokainowy nałóg, oraz ucieczkę z domu ale też zmienia zupełnie wydźwięk symboliki bakłażana ze śmiesznego na traumatyczny - taki podświadomy twist.
6.) Ostatecznie królewna oczywiście zostaje obudzona pocałunkiem innej - silnej kobiety co stanowi dla niej nie tylko obudzenie ale również przebudzenie (woke) od toksyczności meżczyzn jak i w swojej orientacji.
A teraz czekam na Oskara i milion dolców od Disneya.
Jak koś miałby pomysł jak można dam zgrabnie dorzucić to niech się Państwo częstują.
Pozdrawiam.