I kolejny film dla miłośników Reynoldsa. Gra tak samo jak zawsze, chyba po prostu taki jest. Kiedys wierzyłem, że przynajmniej w jednym filmie potrafił milczeć. Ale okazało się, że milczącego Reynoldsa zagrał Adkins, swoją drogą raczej niedoceniany aktor, ktory też potrafi się bawić swoim image.
Ale wracajac do filmu - 12-letni irytujacy gaduła spotyka dorosłego siebie, z przyszłości, obaj są zirytowani zachowaniem i gadulstwem fej drugiej wersji siebie, ale muszą podjac współpracę, by uratować swoją przyszłość/przeszłość. Ogolnie motyw jak z Timecop. Ale w wersji bardziej familijnej, z bardzo malowniczymi efektami specjalnymi i z sympatycznym humorem
Całkiem udany film, ale - standardowo - pojawia się niekonsekwencja ciągłości czasoprzestrzennej, dotyczącą umierania ludzi z przyszłości.
Ale wracajac do filmu - 12-letni irytujacy gaduła spotyka dorosłego siebie, z przyszłości, obaj są zirytowani zachowaniem i gadulstwem fej drugiej wersji siebie, ale muszą podjac współpracę, by uratować swoją przyszłość/przeszłość. Ogolnie motyw jak z Timecop. Ale w wersji bardziej familijnej, z bardzo malowniczymi efektami specjalnymi i z sympatycznym humorem
Całkiem udany film, ale - standardowo - pojawia się niekonsekwencja ciągłości czasoprzestrzennej, dotyczącą umierania ludzi z przyszłości.
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.