Hard sci Fi. Całkiem nowe, z 2015.
W Księżyc coś uderza i satelita pęka na kilka kawałków. Dziwnie to wygląda na nocnym niebie. Gdy ktoś wpada w końcu na pomysł, że przecież niedługo te kawałki obijając się o siebie rozwalą się na dużo mniejsze i w konsekwencji w dwa lata, w postaci deszczu meteorytów, spadną na nasze głowy robi się trochę nie teges. Bo tego księżycowego złomu będzie na tyle dużo, że spali atmosferę, zagotuje oceany i trochę zeszkli miasta. Tak na kilka tysięcy najbliższych lat. Co z homo sapiens? W sumie tak na gwałt, w pośpiechu i bardzo "na szybko" robi się kolonię na orbicie dla 1500 ludzi. Półtora tysiąca ludzi z kilku miliardów. I tak cud, że to wychodzi. Reszta zginie w ciągu dwóch lat. Jeśli nie spanikują pod koniec to przynajmniej zobaczą fajerwerki jakich nie było na planecie od czasu meteorytu na półwyspie Jukatan, który wybił dinozaury. W sumie to nawet nie, te będą silniejsze.
1500 osób na orbicie będzie starało się przeżyć w nowym środowisku. Krążące wokół odłamki, radiacja, inny sposób zachowywania się drobnoustrojów, zaopatrzenie w żywność i w wodę, postępująca specjacja i ewolucja gatunku. Już nie mówiąc o prostackich, jaskiniowych problemach społecznych. I tak przez pięć tysięcy lat.
Trochę uczy pokory
W Księżyc coś uderza i satelita pęka na kilka kawałków. Dziwnie to wygląda na nocnym niebie. Gdy ktoś wpada w końcu na pomysł, że przecież niedługo te kawałki obijając się o siebie rozwalą się na dużo mniejsze i w konsekwencji w dwa lata, w postaci deszczu meteorytów, spadną na nasze głowy robi się trochę nie teges. Bo tego księżycowego złomu będzie na tyle dużo, że spali atmosferę, zagotuje oceany i trochę zeszkli miasta. Tak na kilka tysięcy najbliższych lat. Co z homo sapiens? W sumie tak na gwałt, w pośpiechu i bardzo "na szybko" robi się kolonię na orbicie dla 1500 ludzi. Półtora tysiąca ludzi z kilku miliardów. I tak cud, że to wychodzi. Reszta zginie w ciągu dwóch lat. Jeśli nie spanikują pod koniec to przynajmniej zobaczą fajerwerki jakich nie było na planecie od czasu meteorytu na półwyspie Jukatan, który wybił dinozaury. W sumie to nawet nie, te będą silniejsze.
1500 osób na orbicie będzie starało się przeżyć w nowym środowisku. Krążące wokół odłamki, radiacja, inny sposób zachowywania się drobnoustrojów, zaopatrzenie w żywność i w wodę, postępująca specjacja i ewolucja gatunku. Już nie mówiąc o prostackich, jaskiniowych problemach społecznych. I tak przez pięć tysięcy lat.
Trochę uczy pokory
--
We are House Atreides. There is no call we do not aswer. There is no faith that we betray.