@I_drink_and_I_know_things
Gostek przychodzi do teatru z piwem i rybą. Siada, patrzy, a tu dookoła tyle ludzi...
Pić jakoś tak niewygodnie i piwa nawet nie ma jak otworzyć. Nagle sąsiad z prawej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Piwo o podłokietnik pan otworzy.
Gostek tak zrobił i pije z uśmiechem, ale potem myśli sobie, co by z tą rybą zrobić.
I tu sąsiad z lewej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Ma pan program przedstawienia przecie - rybę niech se pan na nim położy i już.
Gostek siedzi, piwo pije i rybę wpieprza, ale tak coś go pęcherz uwiera, a wyjść niewygodnie jakoś, niby w pierwszym rzędzie...
Ale tu sąsiad z tyłu do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Gostek:
- No.
Sąsiad:
- Przecież my na balkonie jesteśmy, wiec wstań se pan i lej na parter.
Gostek wstał i leje. No ale tam w dole podnosi się łysy, na którego głowę się odlewał, i krzyczy do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze czy jak?
Gostek:
- No.
Łysy:
- No to nie lej pan w jedno miejsce, co?!