:Hshan_VIII - "Jesteś kobietą więc nie będziesz w stanie tego zrozumieć" - wyrwane z kontekstu traci sens, ale jeśli weźmiesz pod uwagę całe zdanie, to nabiera zupełnie nowego
Zauważ, że pisałem tam o trudnościach jakie mają mężczyźni w życiu - no i kobieta nie jest na prawdę w stanie tego zrozumieć, bo jej życie wygląda zupełnie inaczej. Tak samo jak nigdy nie zrozumiesz przez co przechodzi człowiek pozbawiony np. nóg. Tak samo jak nigdy nie pojmiesz przez co przechodzili ludzie w czasie wojny, a wiesz dlaczego? Bo Cię to w żaden sposób nie dotyka, więc możesz jedynie sobie wyobrażać co przechodzili, ale będzie to bardzo dalekie od rzeczywistości. Jest takie powiedzenie "jeśli chcesz kogoś zrozumieć, musisz przejść milę w jego butach" i jest ono jak najbardziej prawdziwe. Nigdy nie jesteś w stanie zrozumieć co czuje i przez co przechodzi druga osoba, dopóki nie doświadczysz tego samego. Kobieta nigdy nie doświadczy tego co mężczyzna, więc ergo - nie jest w stanie tego zrozumieć - ma sens? Czy Ci to narysować? Tutaj jeszcze pozwolę sobie przytoczyć przykład pierwszej w świecie feministki, która chciała udowodnić, że nadaje się do pracy w środowisku mężczyzn, przebrała się za mężczyznę i zaczęła pracę w korpo. Jak się okazało - po tygodniu (czy jakoś tak) nie wytrzymała tego psychicznie i się zwolniła. Więc dlaczego dzisiaj kobiety to wytrzymują? Bo nadal są w miejscach pracy traktowane jak kobiety, a nie jak mężczyźni. Żadna kobieta nie jest w stanie tego unieść. Kiedyś jedna znajoma powiedziała mi, że możemy być kumplami... powiedziałem jej więc, że jest gruba... na co się obraziła i rzuciła słuchawką
Obrazisz się na mnie jak Ci powiem, że jesteś gruby, jeśli faktycznie jesteś? No raczej nie.
"[ktoś] służy do [czegoś]" - gdzie tu bezsens? Człowiek w McDonaldzie służy do nakładania frytek, pilot samolotu służy temu, żeby samolot bezpiecznie doleciał na miejsce... itd. itp.
Identycznie jak kobieta służy mężczyźnie do rodzenia potomstwa. Nie wiem na jakiej podstawie myślisz, że ludzie cokolwiek dla siebie znaczą poza funkcjami jakie odgrywają w społeczeństwie.
Czego wy (mała litera bo jak słusznie zauważyłeś odwołuję się do świadomości zbiorowej) do cholery chcecie - odnosi się dzisiaj do przynajmniej 90% kobiet - jasne, są wyjątki, ale myślę, że nie poczują się tą generalizacją urażone, bo są na tyle świadome, że wiedzą iż ich to nie dotyczy, ale te 90% na prawdę nie wie czego chce. Z jednej strony oczekują, że będziemy ich traktować na równi, chcą chodzić do pracy, chcą się same utrzymywać, ale z kolei nie mają żadnego problemu z tym, żeby otwierać przed nimi drzwi, czy obsypywać podarunkami. No to jak dla mnie decyzja, albo samodzielność i równość, albo uprzywilejowanie(?)
No i na koniec mój ulubiony cytat (chociaż czasem się zastanawiam, czy sam tego nie wymyśliłem): fakt, że czegoś nie rozumiesz, nie znaczy, że jest bezsensu