:lemgo
Mam jakieś dziwne wrażenie, że w tej chwili jest spore parcie na te szczepionki. Ale jak się wszystko rozkręci, jak zrobią nie 500 tylko 5000 punktów szczepień, będą szczepić milion osób tygodniowo, to okaże się, że za dwa, trzy miesiące będą musieli robić łapanki na chętnych do szczepienia.
Parę miesięcy temu wszyscy szaleli na punkcie szczepionek na grypę.
Ja fuksem dostałem gdzieś we wrześniu - byłem w aptece, tak od niechcenia zapytałem o szczepionkę, pani powiedziała, że ma, kupiłem, zaszczepiłem się.
Moja siostra też była napalona - będzie szczepiła siebie, męża, dzieci.
Jedną szczepionkę dla siebie kupiła po znajomości, miała załatwiać dla reszty rodziny. Ale na razie nie, bo męża może w pracy zaszczepią, dzieci może będą miały w przychodni szczepienie, a poza tym teraz któreś kicha itp. Kupiona szczepionka leży trzy miesiące w lodówce, nikt z jej rodziny się nie zaszczepił.